rozdział I

27 2 3
                                    


-wstawaj do szkoły stella-Hannah, moja macocha zazwyczaj mnie nie budzi rano, ale skoro to mój pierwszy dzień w szkole to od teraz będą wyglądać moje poranki mam nadzieje że nie. To nie tak że nie lubię się uczyć bo to jest rzecz którą bardzo lubię ale nie lubię wstawać rano, ale w sumie kto to lubi. Gdy byłam na nauczaniu domowym cieszyłam się że mogłam wstawać o dziesiątej i uczyć się czego chce
- już schodzę Hannah- odpowiadam do macochy. Hannah była dość ładną brunetką o zielonych oczach i paru piegach na nosie które dawały jej uroku. -gdzie tata- pytam kobiety gdy zeszłam już do kuchni- wiesz jaki Thomas jest od rana jest już w pracy- odpowiada, mój tata już taki był, zawsze w pracy to go kiedyś wykończy. Nasypałam do miski moje ulubione płatki czekoladowe a następnie wsypałam borówki i mus malinowy który Hannah zrobiła poprzedniego wieczoru. Kobieta bardzo dobrze gotuje, nie to co ja, czyli osoba która umie spalić makaron.

Jadąc do szkoły (która nie wiedziałam gdzie się znajduje) czułam jakbym miała wypluć żołądek, lub lepiej, paść na zawał. Jak ja się cieszyłam że macocha mogła mnie zawieść moim samochodem a następnie pójść na piechotę do Tesco po zakupy. Parking był dość dużych rozmiarów a Hannah stanęła na jednym z wolnych miejsc, czułam się jeszcze gorzej niż wcześniej. Zaraz po wyjściu wraz z blondynką z zaparkowanego auta, zamknęłam moje czarne mitsubishi i ja skierowałam się do szkoły a Hannah do sklepu. Idąc do sekretariatu ciągle czułam na sobie wzrok ludzi,aktualni niezbyt lubię być w centrum uwag, nie to co w podstawówce.

Gdy w końcu dotarłam pod pokuj z napisem sekretariat zapukałam i weszłam do pomieszczenia. Sekretariat składał się z trzech pomieszczeń. Na wejściu do jednego było napisane dyrekcja a nad wejściem do drugiego nic.
- w czym mogę pomóc- zapytała kobieta siedząca za dość wysokim biurkiem.
- jestem w tej szkole nowa i miałam tu przyjść- odezwałam się a miła pani w połowie zdania skierowała się do telefonu, zadzwoniła gdzieś a po dłuższej chwili chłopak i dziewczyna weszli do pomieszczenia-cześć jestem Nicole Mills a to nathaniel Foster- przywitała się ciepło dziewczyna.-hej jestem Stella Jonson- po moich słowach zastała chwilowa niezręczna cisza którą przerwała starsza pani pracująca w sekretariacie- Mills Foster oprowadzicie Jonson po szkole- po chwili odezwał się bardzo słodki głos chłopaka- dobrze.

-więc tak tu jest sala od plastyki a naprzeciwko od fizyki a tam od chemi...- Mills stara oprowadzić mnie po szkole ale wiadomo że tak czy siak zapomnę, od kiedy pamiętam miałam słabe rozeznanie w terenie.- zapamiętałaś choć troszkę-Nicole po mojej minie wie że nie- dobra dziś będziesz się trzymać z nami, bo wydajesz się miła- jezu nie dałabym rady sama-odpowiadam dziewczynie.

Lekcje minęły nam szybko jak się okazało się że dziś mam matmę dwa angielskie lunch i fizykę, Matmę miałam na szczęście z Foster a angielski z Mills
-Gotowa na spotkanie z resztą ekipy.- Nicole pyta się mnie odrazu gdy wyszłyśmy z sali by najpierw zahaczyć o szafki a potem dojść na stołówkę - No chyba, nie wiem-
Odpowiedziałam

Doszliśmy do stołówkę i usiadłam przy stole za dziewczyną
-więc to jest chris to Evan a tego debila o imieniu nat znasz- blondynka zaczęła przestawiać mi resztę jej paczki. Miałam choć szczęście że znałam chrisa od kiedy się tu wprowadziłam i mieszkałam po sąsiedzku razem też spędziliśmy 45 minut na fizyce. I Z tego co wiedziałam miałam z nim też Chemię.

Po wyjściu ze klasy skierowaliśmy się z christoferem do domu gdy usłyszeliśmy głos który chyba należał do Evan'a
-o nowy rekord wyrwałeś łaskę w 70 minut- po spojrzeniu za siebie wiedziałam że to Evan - wiesz co zamknij się bo nie wiesz wszystkiego- nadal stałam koło bruneta i dopiero teraz zobaczyłam że te ręce mają dużo mięśni. Po krótkiej chwili Evan Micami i jego ego top odezwało się
-czego nie wiem, czekaj już się domyślam przespałeś się z nią i teraz nie wiesz jak ją spławić bo nasza wspaniała Nicole Mills zakolegowała się z Nową i masz problem a ja ci nie pomogę.- zaczęło zbieraći się na płacz podeszłam do niego i nawet nie wiem jak osoba na około 20cm niższa może z taką siłą walnąć kogoś w łeb, chyba złamałam mu nos, nie ja napewno to zrobiłam. domyślam się że na boxerze miałabym około 600 punktów. Kretyn jebany zagalopował się.Zawarłam z nim krótki kontakt wzrokowy  Szybko odbiegłem od szkoły i w niecałe 10 minut byłam w domu. I tak czy siak pierwszego dnia wpakowałam się w bujke


Mam nadzieje że rozdział się podoba, możecie zostawić gwiazdeczkę lub komentarz co będzie mnie motywować do dalszego pisania

I fell in love with hateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz