Rozdział 14.

920 45 5
                                    

-Kochacie się?- pada tę słowo w popłochu i pierwszej chwili mam ochotę uciec.

Zostaliśmy przyłapani !!!!

Co teraz będzie mam przed sobą sojusznika czy wroga?

*Sasza

Nie powinienem tak potraktować tej młodej kobiety wtedy kiedy pływała w tym stawię napędzając jej strachu szybką konną jazdą może dziś nie spadła by z konia.

Szczerze nie sądziłem że Nina jest taka honorowa i zechce mi pokazać że nie bój się koni i żeby mi to udowodnić nauczy się jeździć konno.

Czułem się temu winien, dwa dni po tym jak spotkałem Ninę nad tym stawem że dziewczyna jako sprawę honoru odbierz sobię, że pokaże mi iż nie jest tak tchużliwa jak ja sobię o niej myślę.

Sprawa w całe by się pewnie nie wydała gdy bym przypadkiem nie pojawił bym się w stajni

Młoda pojawia się wtedy gdzie ją jebany los wskaże czyli jakurat tam gdzie ja.

Zamarłem gdy zobaczyłem jej upadek z konia który stanął dęba i z rzucił kobietę na klepisko.

-Nina dziecko! -podbięgłem do niej odpędzając od niej konia,  małolata miała szczęście że upadła na bok a koń jej nie kopnął.

Uniosłem ją trochę i przytuliłem do siebie bardzo się o nią bałem wygląda tak bezbronnie z ubrudzoną twarzą i słomą w czarny jak skrzydła kruka włosach.

Ale nic jej chyba nie było nagłe poczułem chcę opiekowania się nią tak jak moja córką.

Nie!!! Odpędził  od siebie te myśli o czym ja myślę Nina nie jest moja córką tylko prawię dorosłą kobietą i muszę trzymać się od niej z daleka.

Odgarnęł z jej twarzy niesforne kosmyki długich włosów.

-Nie jestem już dzieckiem - zaprotestowała słabo poczym wybuchła płaczem tuląc  się do mnie jeszcze bardziej. Prawdopodobnie adrenalina wciąż w niej buzowała

-Tak się bałam Wujku Saszo -masz  ci los nie  spodobało mi się że nazwa mnie wujkiem bo nagłe poczułem się tak jak stary dziad.

Za chwilę zaraz się opanowała i próbowała wstać.

- Zostaw mnie przecież ty mnie wcale nie lubisz nie potrzebuję twojej łaski wujaszku wycedziła złośliwe chyba zauważyła że nie lubię gdy nazywa mnie wujkiem
,bardzo szybko jednak pożałował swojego zachowania bo zaraz spowrotem upadła łapiąc się za kostkę chyba miała ją skręcona.

Uparcióch z niej.

Nigdy nie zrozumie kobiet wszystkie są takie same młode czy tę starsze najpierw są miłe i słodki po to chyba by być zaraz wredne.

*Nina

Kiedyś "wujek Sasza" był całkiem fajnym facetem zabawnym i dowcipnym z całej rodziny jego lubiłam najbardziej.

Dziś to gbur i despota przez niego Ivan chciał mnie odesłać do ojca twierdząc że nie chcę się że mną użerać  i nakazał.Nie rozkazał, że mam prowadzi się porządnie  bo inaczej odeśle mnie do ojca.

Wzór cnót cholera ale muszę go słuchać tu jest mi lepiej niż u taty i co ważne strasznie mi się tu podoba.

A posiadłość Aristosów jest wprost bajeczna i taka tajemnicza kiedy z rana otacza ją mgła czuję się tu jak księżniczka z bajki i panuję tu swoisty mikroklimat i totalny spokój z dala od   przestępczego życia ojca, zbrodni narkotyków, hazardu i prostytucji. Kupy ochroniarzy .

Naprawić błędy.[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz