Jeżeli coś spieprzyłxm to przepraszam
/////
TANAKA. ZROBIŁ. CO.
- Emm, tak jakby... Zamknął trenera Ukai'a i pana Takedę w schowku na miotły? - ta odpowiedź w ustach Nishinoyi zabrzmiała bardziej jak pytanie.
Sugawara nerwowo przeczesał włosy ręką.
- A gdzie on jest?
- Trener Ukai? No w schowku-
- Nie. Tanaka.
- A, nie wiem. Uciekł po tym, jak się zorientował że nie ma kluczy.
Koushi czasem żałował bycia " mamą " drużyny. I to był właśnie jeden z takich momentów. Ryunnosuke, widząc że mimo tych samych kolorów na kosmykach włosów relacja pana Takedy i trenera Ukai'a wcale nie idzie do przodu, postanowił ich zamknąć w schowku na miotły.
Zajmowanie się problematycznymi dziećmi to ostatnia rzecz, na jaką miał teraz ochotę. Zwłaszcza, że Daichi ostatnio nie przychodził na treningi z wiadomego powodu, co bardzo martwiło stalowowłosego*, bo mogło to oznaczać dosłownie wszystko.
Zrobiłby wszystko, żeby nie oglądać Daichiego i Michimiyi na ślubnym kobiercu. Albo, tak bez wybiegania w przyszłość, całujących się.
Niestety, Sugawara był przekonany, że związek jego przyjaciela z tą dziewczyną dojdzie do skutku, bo tak to już bywa, kiedy przystojny chłopak i ładna dziewczyna się przyjaźnią. Ale może ten chłopak, zechciałby kogoś... innego?
Czerwony kosmyk włosów opadł na zmarszczone czoło trzecioklasisty, powodując odruch odgarnięcia go do tyłu.
- Nishinoya, przygotuj łom. Będziemy się włamywać.
- Ale skąd ja mam-
-_-_-_-_-
Po dziesięciu minutach, Sugawara z łomem i Nishinoyą jako wsparciem psychicznym stał przed drzwiami do schowka. Nie ostrzegał nikogo przed prowizorycznym włamaniem, bo mimo bycia postrzeganym jako miły i ułożony chłopak chciałby zobaczyć związek swoich senpaiów, o ile takowy powstał.
Takeda i Ukai mogli tylko usłyszeć zduszony krzyk Yuu " Suga-san, NIE " bo po chwili drzwi były już otwarte ( nie bijcie, nie wiem jak się otwiera drzwi łomem ).
Senpai'e Koushiego wyglądali co najmniej jakby mieli sobie wyznać uczucia. Szkoda, że ktoś im przeszkodził.
Aby, przerwać niezręczną ciszę, powstałą między nimi, Ukai odkaszlnął i krzyknął coś w stylu " ZABIJĘ CIĘ, TANAKA " i pobiegł w tylko sobie znanym kierunku.
Takeda, z wyglądu lekko zaskoczony tą sytuacją z gracją opuścił pomieszczenie, ukłonił się Sudze i odszedł bez słowa.
Nishinoya wpatrywał się tępo w miejsce, gdzie stali mężczyźni. Wydawał się być... zazdrosny? Pewnie brakuje mu kogoś do kochania... Suga dobrze zna to uczucie.
-_-_-_-_-
Suga wbiegł prosto do szatni przed salą treningową, nie patrząc przed siebie. Czego skutkiem okazało się wpadnięcie na kogoś. Stalowowłosy spojrzał na koszulkę tej osoby.
Daichi....
Nie zważając na osobliwość tej sytuacji, Suga dał się ponieść emocjom, które zbyt długo w sobie trzymał.
- Daichi! Ja wiem, że, ty nie... Ehhh - jedyne co wychodziło z jego ust to zlepek nieskładnych zdań. Nie był nawet w stanie spojrzeć wyższemu w oczy. - No bo ja... KOCHAM CIĘ, OKEJ?
Choć Koushi nie mógł tego zobaczyć, Sawamurę wręcz wbiło w podłogę.
- Ja.. Wiem, że ty wolisz dziewczyny, i że nie jesteśmy sobie przeznaczeni, i teraz pewnie mnie znienawidzisz - chłopak poczuł, jak w jego oczach formują się łzy, których nie miał już siły trzymać. - Możemy przynajmniej zostać przyjaciółmi, Daichi? Zapomnij o tym.
( Ale by było dziwnie gdyby się okazało że to nie Daichi ;---; )
- Suga.. Suga spójrz na mnie - w odpowiedzi niższy zacisnął oczy, i jeszcze bardziej pochylił głowę. - Proszę, popatrz na mnie.
Koushi podniósł głowę, a zamiast bólu na jego twarzy pojawiło się szczere zaskoczenie.
- Daichi... Ty... My....
- Tak. Jesteśmy sobie przeznaczeni.
Wyższy, nie mogąc już dłużej patrzeć na cierpienie swojej bratniej duszy, delikatnie umieścił swoje usta na jego.
W tym momencie kolorowe paski z ich włosów zniknęły przy akompaniamencie złotego światła, a na ich nadgarstkach pojawiły się dobrze znane im imiona.
- TAAAK, MAMY TO- FYJFJJJFHJGFIHJU ( dźwięk zasłaniania ust Nishinoyi ręką )
Zaciekawiony nietypowym dźwiękiem Suga spojrzał w jego stronę. To samo zrobił przeznaczony jemu chłopak. Wiedząc, że to pewnie Nishinoya z Tanaką, ciemnowłosy celowo powiedział donośniejszym tonem:
- Sugawara Koushi, czy zechciałbyś być moim chłopakiem?
W odpowiedzi niższy zaśmiał się i pocałował go w policzek.
-_-_-_-_-
Gdy weszli na salę, pierwszym co zobaczyli był Keishin Ukai wrzeszczący na Tanakę, co któreś zdanie zaciągając się papierosem.
Takeda miał zamiar mu powiedzieć, że nie powinien palić, szczególnie w pomieszczeniu, ale zrezygnował widząc furię swojego kolegi z pracy.
Podszedł do Daichiego i Sugawary, zauważając czerwone napisy na ich nadgarstkach.
- Widzę, że komuś się dzisiaj poszczęściło - uśmiechnął się delikatnie, ignorując teraz też Nishinoyę, który zaczął zawzięcie bronić swojego najlepszego przyjaciela.
- Tak, szczęście - powiedział zadowolonym tonem niższy. - Ogromne.
- Mówiąc, komuś i dzisiaj miał pan na myśli, że panu i trenerowi nie poszło dziś zbyt dobrze? - spytał Daichi, po chwili uderzony w brzuch przez swojego chłopaka. Ittetsu zarumienił się.
- Czy wyszło, czy nie wyszło, trudno stwierdzić. Czuję, że to, co teraz się tu dzieje świadczy o tym, że trener nie odwzajemnia moich uczuć.
Cała trójka wzdrygnęła się po tych słowach.
- Nie o d w z a j e m n i a ? - zadali pytanie w tym samym czasie.
Zrezygnowany Takeda tylko pokiwał głową, wiedząc, że i tak by nie usłyszeli, ponieważ do kłótni dołączył się jeszcze chłopak Ryunnosuke.
Suga i Daichi spojrzeli się na nauczyciela ze współczuciem. Nie tylko z powodu uczuć, bardziej z obowiązku uspokojenia trenera po sprzeczce z Tanaką.
/////
* Brakuje mi synonimów, a szarowłosy i siwy brzmią dziwnie
CZYTASZ
ꜰᴀᴛᴜᴍ ɪɴ ᴄᴏʟᴏʀ🖤ʜᴀɪᴋʏᴜᴜ ʙxʙ ᴏɴᴇꜱʜᴏᴛꜱ
Historia Corta🖤 Fatum in color - kolor przeznaczenia Hair colour soulmate au! •| O co chodzi w tym au - zostanie wyjaśnione w prologu |• . . . #1 w tsukkiyama ↓ #1 w ennotana ↓ #1 w asanoya ( 10.05.23 ) #1 w haikyu ( 28.09.23 ) !Zbiór oneshotów! •| Shipy: ~...