Anna Wilk –nowy nabytek Międzyrzeckiej Policji, prosto po studiach w Warszawie. Na razie na próbę, ale kto wie... może za kilka lat będzie nową Panią Detektyw... Jak zawsze początki bywają trudne. Anna była zwykłą szarą myszką, przez co współpracownicy patrzyli na nią z litością i nie bardzo się nią interesowali. Dawali jej do segregowania jakieś przedawnione sprawy albo roznoszenie poczty. Czasem zdarzyło się, że któryś z kolegów zabrał ją na akcje, przyskrzynić małolaty za alkohol czy wlepić upomnienie za głośną muzykę. Nie była traktowana, tak jak powinno się traktować wykwalifikowaną młodą policjantkę, ale za każdym razem wykonywała przy dzielone jej zadania idealnie, bez jakichkolwiek kłótni czy błędów. Czekała na swój moment.
W sierpniu 2022roku, kolega z Policji- Arek, postanowił zabrać ją na jedną z akcji. Aby mogła się wykazać i wzmocnić swoją pozycje i szacunek wśród innych policjantów i komendanta- jej szefa. Był to dość oschły mężczyzna, taki stereotypowy gliniarz, którego nikt nie lubi, z lekką oponką na brzuchu przypominającą pączka z lukrem, który każdego dni leżał na małym talerzyku szefa na biurku, w formie przekąski. Z tego co dowiedziała się Anna, jej szef miał żonę Ludwikę i syna, który uwielbiał bawić się ojcem w berka. Wraz ze znajomymi kradli drobne rzeczy ze sklepów, oczywiście żaden z młodych chuliganów nie został przymknięty, ze względu na ojca jednego nich. Zbigniew Małecki, pracował w policji już 30lat, miał swoje biuro, zagracone papierami z różnych spraw i opakowaniami po pączkach. Cała komenda dobrze znała tego człowieka, widzieli kiedy miał dobry dzień i noc, a kiedy pokłócił się z Ludwiką o syna, bo przychodził do pracy i irytował się najmniejszymi drobiazgami. Bywało to niedoniesienia.
Lekarze wezwali Policje do szpitala. Ktoś zaatakował kobietę. Niby prosta sprawa, więc wydawałoby się, że Anna da sobie radę, taką miał nadzieję Arek. Ruszyli do szpitala.
- Dziękuję, że mnie zabrałeś ze sobą.- powiedziała do Arka.
- Musisz się w końcu wykazać. – powiedział.- Ktoś musi ci pokazać jak wygląda to w praktyce.
Szybko dojechali da głównej krzyżówki, przy plantach skręcili w prawo. Następnie koło poczty odbili w lewo. Minęli MOK i już. Zaparkowali swój nieoznakowany radiowóz na szpitalnym parkingu, gdzie ledwo znaleźli miejsce i ruszyli do akcji.
- Dzień dobry- powiedział Arek.- Dostaliśmy wezwanie.- dodał.
- Witam.- powiedziała pielęgniarka.- zaprowadzę państwa.
Ruszyli do Sali numer 5. Gdzie znajdowała się kobieta, którą napadnięto. Już na korytarzu słyszeli rozmowę, widocznie bliscy się niepokoili. Otworzyli drzwi, Anna i Arek weszli przez próg z poważnymi minami.
- Dzień dobry. Dostaliśmy wezwanie. – powiedział Arek.
Anna stała w milczeniu przyglądając się kobiecie leżącej w szpitalnym łóżku. Wyglądała tak znajomo. Już nawet chciała się zapytać czy się znają, ale spojrzała na jej bliskich. Wysokiego bruneta i niską dziewczynę. Znała ich. I to nawet baardzo dobrze. Zdała sobie wtedy sprawę, że zaatakowana została Natalia. Jej sąsiadka z Warszawy.
-Hej...- zaczęła mówić Anna, ale zobaczyła, że Natalia trzymała palec na ustach, dając jej znać, aby milczała. Widocznie nie chciała, żeby wiedzieli, że się znają. Zwróciła się, więc do niskiej dziewczyny.
- Czy wiesz może, co się stało?Proszę zrelacjonuj mi wszystko- zapytała Anna.
- Wiem. Ktoś rzucił Natkę kamieniem.Szłyśmy na spacer po bulwarze, nagle zobaczyłam uderzający Natalię, kamień. To było takie straszne, o mało nie zemdlałam.– odpowiedziała Aśka.
- A widziałaś może, kto ją zaatakował? –dopytywała.
- Chyba mężczyzna. Nie wiem sama... to działo się tak szybko. Natka się przewróciła... a z boku mignęła mi postać ... chyba w czarnej bluzie z kapturem. – Jąkała się Aśka.
Anna w milczeniu skinęła głową. Zamknęła dzienniczek i schowała długopis. Podszedł do niej Arek. Podała mu notatki. Po czym stanęła obok Natalii i obserwowała w milczeniu jego reakcje. Zrobił smutną minę i oddał Annie notatki.
- Dziękujemy. Będziemy informować państwa na bieżąco. – powiedział Arek i wyszedł z sali. Wraz z nim wyszli Mateusz i Aśka. W Sali zostały tylko Anna z Natalią.
***
- Cześć- powiedziała cicho Anna wciąż sprawdzając czy nikt ich nie podsłuchuje.
- Hej. -Wyszeptałam. – Nie widziałam, kto mi to zrobił, ale ...
Nie dokończyłam. Dałam jej pogiętą kartkę.
- Jak będziesz w domu, sprawdź i zadzwoń. – powiedziałam.- Potrzebuję cię.
Anna skinęła głową, schowała kartkę i wyszła do Arka. Uścisnęli wszystkim ręce i wrócili na komisariat. Ja niestety musiałam jeszcze zostać w szpitalu, ale tylko jedną noc. Chcieli sprawdzić czy na pewno wszystko ze mną dobrze. Nie mogłam spać. Martwiłam się tym wszystkim.
W południe wypuścili mnie do domu. Odebrałam wszystkie moje rzeczy i czekałam na Mateusza. Miał mnie odebrać. Po 10 minutach czekania, przyjechał.
Odstawił mnie do domu i wrócił do siebie. Dał mi jedynie buziaka na pożegnanie.
Rodzice byli bardzo zmartwieni, ale wytłumaczyłam, że nic mi nie jest. Widzieli, że jestem zmęczona. Już miałam wchodzić na górę do pokoju, gdy zadzwoniła do mnie Anna.
- Spotkajmy się na zamku. Trzeba pogadać.- powiedziała.
Powiedziałam tylko rodzicom, że potrzebuje się przewietrzyć i wyszłam.
Anna już na mnie czekała.
- Czas zostać detektywem- powiedziała.
- Musimy dowiedzieć się prawdy.- odparłam.- Aśka uderzyła mnie kamieniem. Jest w zmowie z moim chłopakiem. Jednak nie widzę motywu... Ona go nie cierpi.
- No szczerze w to wątpię...- mruknęła Anna.- Słuchaj, jeszcze jak mieszkałam w Warszawie, to widziałam go jak wchodził do was do mieszkania. Nic nie było by w tym dziwnego gdyby nie to, że 10 minut wcześniej ty z niego wyszłaś...
Spojrzałam się na nią. Wiem, co to znaczyło. Nie chciałam tego mówić na głos. Serce mnie bolało. Anna wyciągnęła notatnik i zapisała.
PODEJŻANI:
Mateusz i Aśka
MOTYW:
Zazdrość, zdrada, miłość, kochankowie
- Zapowiada się bardzo ciekawe śledztwo...- powiedziała Anna.
Wzięłam od niej notes i dopisałam.
MOTYW:
Wspólny plan, sprawa, o której rzekomo wiem i dlatego trzeba mnie uciszyć.
CZYTASZ
Opowiadania: Najgorszy scenariusz 2
Mystery / ThrillerDruga część albo może kontynuacja mojego opowiadania pt. "Najgorszy scenariusz". Ci sami bohaterowie, ale w zupełnie innej sytuacji. Jak wyglądałoby ich życie, gdyby podejmowali inne decyzje? Co by się stało gdyby...?