Rozdział 6

238 19 24
                                    

Treningi Jimina opierały się na wielu godzinach nauki technik i precyzji, ale w głównej mierze na sile i wytrzymałości. Aby wzmocnić się i poprawić wydolność, zaczął uczęszczać na basen, jednak nie była to jego ulubiona dyscyplina sportu. Zanurzanie głowy pod wodą i płonące mięśnie po przepłynięciu kilku długości basenu, zniechęciły go. Dlatego zastąpił to bieganiem, co praktykował od wielu lat. Dzięki temu potrafił znosić ból, jaki towarzyszył mu przy małych wysiłkach.

Siła i wytrzymałość były tancerzowi potrzebne, aby pokazać lekkość na scenie. Balet był jednym z najbardziej wymagających sportów, dodatkowo sportowcy nie mogli pokazywać na scenie swojego zmęczenia. Oczekiwano od nich niemożliwego. Podobnie, jakby powiedzieć sprinterowi, któremu płoną mięśnie po przekroczeniu mety, aby nie pocił się i nie wykrzywiał ust z bólu, jaki doznawał. Było to niemal niemożliwe.

Technikę baletową Jimin miał opanowaną do perfekcji, aczkolwiek Alexander potrafił go skrytykować na środku sali. W balecie chodziło o precyzję i zdolność do kontrolowania swojego ciała, nawet pod wpływem ciężkiego zmęczenia.

- Jeszcze raz!

Słowa, których Jimin nienawidził. Podczas tańca pracował jednak, jak robot i wykonywał wszystkie polecenia. Skupiał się, aby trzymać ręce w odpowiednim ułożeniu, odliczać pozycje, poruszać się i patrzeć w określonym kierunku. Alexander potrafił powtarzać to zdanie wielokrotnie, nie zważając na zmęczenie.

Rola Dziadka do orzechów wymagała od Jimina ciągłego podnoszenia partnerki, a po zaledwie godzinie treningu, nie potrafił wytrzymać z bólu. Ramiona miał rozciągnięte i palące, a pod koniec pierwszego dnia treningów, poczuł ból biodra, który dawno się nie nasilał. Z czasem zaczął on zanikać, jednak odczuć się dało, że czuł dyskomfort.

- Jutro proszę być o tej samej porze. - powiedział choreograf i nauczyciel w szkole baletowej.

Był nim wysoki mężczyzna, z założenia szczupły. Na swoim koncie miał wiele zdobytych nagród solowych, jako tancerz, a drugie tyle osiągnięć zdobył, jako choreograf.

- Oczywiście. - odparł z pokorą Jimin.

Pracował obecnie dla szkoły baletowej i był najstarszy wiekiem ze wszystkich trenujących tam tancerzy. Dodatkowo to on zasilił konto uczelni, po tym jak zatwierdzili oni jego obecność w przedstawieniu. Jimin nie był jedynie tancerzem. To był sztab ludzi, którzy chodzili za nim, ilekroć zrobił krok.

W treningach uczestniczył Lucas, ale tylko popołudniami. Sponsorzy przedstawienia bądź całej szkoły baletowej, przychodzili za dnia, zazwyczaj na kilka minut, aby upewnić się, że Jimin trenował na sali. Pilnowali swoich pieniędzy, a część z nich zdecydowała się wesprzeć sztukę teatralną tylko ze względu na Park Jimina. Natomiast Alexander  i Yoongi nie pokazali się ani razu. Zarówno z powodów osobistych, jak i formalnych, gdzie żaden z nich nie musiał zawdzięczać go swoją obecnością.

Po skończonym treningu Jimin miał czas dla siebie. W takich chwilach szedł do masażysty albo biegał po okolicy. Czasem zdarzało się, że miał wolne popołudnia, dlatego wykorzystywał je jak najlepiej, aby rozluźnić mięśnie i nie dostać niepotrzebnej kontuzji.

Wziął głęboki wdech i zaczął obracać głową, rozluźniając odcinek szyjny. Odczuwał ogromny ból każdego mięśnia, piekące i rozrywające uczucie.

- Spróbuj pochodzić na basen. - odezwał się jeden ze studentów i wskazał na kark. - Rozluźnisz ramiona, ale i je wzmocnisz. Naprawdę pomaga.

Był wyższy od Jimina i mówił płynnie po francusku, chociaż był Japończykiem. Doskonale prezentował się na scenie, zarówno pod kątem dynamiki, jak również lekkości, ale chłopak był po prostu dobrym człowiekiem. Miał zaledwie osiemnaście lat. Radził sobie doskonale. Wielokrotnie zwrócił uwagę Jimina, chociaż nie miał tak znaczącej roli.

Feel me | yoonmin | +18  [cz.2] ✔️[POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz