Rozdział 18

185 11 27
                                    

Yoongi poczuł, jak gwałtownie nogi się pod nim ugięły. Odsunął się na taką odległość, aby poczuć łóżko. Wtedy spojrzenie Jimina uległo emocjom, a końce ust opadły. W jego spojrzeniu dostrzec się mogło żalu i współczucia, a jednocześnie ciało było całkowicie zrezygnowane. Yoongi zacisnął dłonie w pieści i osunął się na łóżko.

- Co się dzieje? - zapytał zaniepokojony. Uklęknął przed Yoongim i objął jego dłoń, czując pod palcami przyspieszone tętno. - Co się stało w Nowym Jorku?

Podniósł wzrok i poczuł, że nie potrafił dłużej trwać w zamknięciu. Niemal trząsł się od wstrzymanych łez. Przez jego ciało przechodziły prądy, które obezwładniały jego myśli.

- Skąd wiesz... - wyrzucił z siebie pojedyncze słowa. - o Nowym Jorku?

- Czy to ważne? - schwytał Yoongiego za ramiona. Jego uścisk był mocny, lekko obezwładniający, ale dający Yoongiemu poczucie bezpieczeństwa. - Porozmawiaj ze mną.

Yoongi czuł, że żadne konkretne słowa nie przechodziły mu przez gardło. Wiadomość o panu Choi, chociaż w wolnych chwilach myślał, żeby nazywać go dziadkiem, była niecodzienna, ale dla Jimina powinna być jedynie szokująca. Jednak mimo tego przekonania Yoongi obawiał się czegoś, być może reakcji Jimina.

- Spójrz na mnie i weź wdech. - uśmiechnął się Jimin, przechylając głowę, aby spojrzeć Yoongiemu w twarz. - Nic złego się nie dzieje. Weź głęboki wdech i przytrzymaj powietrze przez trzy sekundy.

Jimin chciał zastosować dobrze mu znaną metodę na oddychanie, które nie tylko uspokajało organizm, a przede wszystkim strumień myśli. Miewał podobne ataki, chociaż z perspektywy widza, nie wydawały się tak przerażające.

- Zrób to, o co cię proszę. - mówił łagodnie i uśmiechał się do Yoongiego.

Wziął głęboki wdech i przytrzymał powietrze w płucach. Czuł, jak rozrywa mu klatkę piersiową, a do oczu spływały łzy. Im głębiej trzymał wdech, tym ucisk był silniejszy.

Wypuścił powietrze.

- Jeszcze raz, aż nie poczujesz zmiany. - usiadł na podłodze, puszczając ramiona Yoongiego. - Rozluźnij barki i połóż dłonie na łóżku. Zupełnie tak, jakbyś chciał się ich pozbyć. Rozluźnij wszystkie mięśnie.

Yoongi wykonywał każde polecenie, chociaż w jego głowie pojawiło się uczucie zażenowania. Krępował się tak prostą czynnością - oddychaniem.

- Weź wdech i unieś klatkę, a przy wydechu opuść ramiona. - głos Jimina rozchodził się po pokoju. - Zamknij oczy, będzie ci łatwiej.

Oddechy Yoongiego były niejednostajne i zmieniały swój rytm. Niekiedy były zbyt krótkie. Zaczynał czuć zmianę i jego klatka piersiowa poczuła ulgę, kiedy ponownie wziął głęboki wdech. Stopniowo odczuwał ulgę.

- Czy czujesz zmianę?

Yoongi skinął głową. Otworzył oczy i nieśmiało się uśmiechnął. Ujrzał na twarzy Jimina smugi, które odbijały się w świetle lampy z drugiego końca pokoju. Wyciągnął dłoń, aby Jimin wykonam ten sam ruch.

- Chcesz porozmawiać? - spytał Jimin, gładząc dłoń Yoongiego.

- Przepraszam. - wzrok miał wbity w podłogę.

Podniósł się z podłogi, w dalszym ciągu trzymając Yoongiego za rękę i czując, jak jego ciało oddawało się jego sile. Yoongi podniósł się pod jego wpływem. Jimin ciągnął go za sobą przez długie korytarze.

Musiałby skłamać, gdyby przyznał, że czuł wewnętrzny spokój. Było wręcz przeciwnie. Odczuwał w piersi rozpierający ból, który nie mógł znaleźć ujścia. Nie mógł pokazać tego lęku przed Yoongim, jednak znał rozwiązanie.

Feel me | yoonmin | +18  [cz.2] ✔️[POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz