Rozdział 19

207 13 48
                                    

- Jakie listy? - zdziwił się Yoongi.

Niespodziewanie po mieszkaniu rozwlekł się dźwięk dzwonka. Za chwilę potężne pukanie do drzwi zagłuszyło ciszę. Jimin podniósł się z kanapy i nie zdążył wychylić się na korytarz, gdy Lucas wstawił stopę między framugę a drzwi.

- Lucas. - odsunął się przerażony.

- Nie przyszedłem do ciebie.

Yoongi podniósł się z kanapy i ostrożnym krokiem zbliżył się do drzwi. Lucas na widok mężczyzny uśmiechnął się ciepło, rozczulając przy tym Jimina, który zupełnie nieświadomy był uczuć Lucasa.

- Chciałem tylko cię zobaczyć. - odparł Lucas.

Zaśmiał się nieśmiało i spojrzał na Jimina, który jedynie wzruszył ramionami.

- Rozmawialiśmy przez telefon. - odpowiedział Yoongi.

- Wiem, ja tylko... - zwilżył usta. - przejeżdżałem obok.

Między nimi nastała niezręczna cisza. Stojący przy ścianie Jimin i trzymając drzwi, obserwował swoich przyjaciół. Stopniowo zaczął przejmować strach, jaki trzymał w sobie Lucas. Na chwilę zapomniał, że Yoongi walczył z śmiertelną chorobą, a tylko on i jego rodzina była jej przyczyną.

- Odpoczywaj i dbaj o siebie.

Cofnął się i wszedł na schody. Obrócił się jeszcze za sobą, aby ujrzeć zdziwioną minę Yoongiego. Oglądał się za Lucasem.

- Zmienił się. - stwierdził Jimin. - Chyba coś w nim pękło.

Yoongi przytaknął.

[ribs :: lorde]

Październikowy poranek w Paryżu rozpoczął się w delikatnym mrozie, a ulice były opustoszałe. Złote promienie wschodzącego słońca delikatnie przebijały się przez mgłę, nadając miastu magicznego uroku. Ciepłe, domowe światło wpadało przez okno, malując na ścianach subtelne cienie.

Yoongi, spokojnie wstając z łóżka, postanowił delektować się kawą przy wschodzącym słońcu. Zdając sobie sprawę z rutyny Jimina, zaparzył dwa kubki. Wyczuwał, że ta chwila spokoju będzie dla nich obu potrzebna po ostatnich emocjonalnych wydarzeniach. Krok po kroku, z uważnością i dokładnością, zaparzył aromatyczną kawę, a aromat rozszedł się po całej kuchni, wprowadzając atmosferę ukojenia.

Jimin wciąż spał, a Yoongi obserwował go uważnie, z uśmiechem na ustach. Jego włosy rozrzucone na poduszce, spokojny oddech i delikatny uśmiech na twarzy wzbudzały uczucie troski. Posiadał nieodwracalny czas, aby przemyśleć wszystko, co się wydarzyło, i przyjąć prawdę o dziadku.

Nim kawy położył na małej szafce obok łóżka, zasiadł wcześniej w fotelu przy oknie. Czuł, jak wschodzące słońce wprawiało jego serce w harmonię, a miasto zaczynało się budzić do życia. Zewnętrzny hałas stopniowo uchodził w zapomnienie, a cisza wnikała w ich przestrzeń, pozwalając mu wyciszyć myśli.

Gorąca kawa w dłoniach Yoongiego dodawała mu ciepła i komfortu, a cisza była balsamem dla jego duszy. Teraz już patrzył na śpiącego Jimina. Ale ta chwila spokoju pozwalała mu ufać, że ich przyjaźń była silniejsza niż każdy problem, który ich spotkał.

W oddali słychać było odgłosy odgarniania liści przez ulicznych sprzątaczy, a poranna mgła stopniowo zanikała, odsłaniając pełen wdzięku krajobraz miasta. Jimin w końcu się obudził, roztaczając wokół siebie uśmiech, który podnosił na duchu. Yoongi podał mu kawę, a ich spojrzenia się spotkały.

- Czy to ten dzień, kiedy przygotowujesz w końcu śniadanie? - zapytał z chrypą w głosie.

- Mogę coś przygotować. - stwierdził Yoongi.

Feel me | yoonmin | +18  [cz.2] ✔️[POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz