A może byłeś jednak białym motylem?
Symbolem czystości duszy, który ty miałeś.
Byłeś nieskazitelny i zbyt niebezpiecznie idealny.
Byłeś uosobieniem nie tylko motyla, ale i anioła.
Byłeś zbyt niewinny i zbyt delikatny na ten brudny świat.
A zwłaszcza ten mój.
To dlatego mnie opuściłeś? Może to przez brak brudu byłeś zbyt lekki?
Jesteśmy motylami, ale tak się różniliśmy.
Ty nigdy nikogo nie skrzywdziłeś a ja robiłem i robię to ciagle.
Ty nie widziałeś zła u innych osób, ja widziałem go za dużo.
Ty płakałeś, gdy opowiadałem ci o moich ostrych skrzydłach, natomiast ja nie uroniłem łzy, kiedy powiedziałeś mi o swojej lekkości.
Bo ty byłeś czystym szczęściem a ja byłem brudnym złem.
Na czerwono plamiłem twoje nieskazitelne skrzydła i pozwoliłem, żebyś próbował umyć moje, podczas gdy to twoje były ważniejsze.
Brudziłem cię a ty wciąż pozostawałeś czysty, biały i idealny.
Podczas gdy ja byłem czarnym motylem przynoszącym tylko smutek, zło.
Och, motylku, tak żałuję.
CZYTASZ
we are like butterflies {chanlix}
Fanficbo chan kocha felixa zbyt mocno żeby pozwolić mu odejść bo są jak motyle, razem się wznoszą i razem upadają. ship: chanlix short story short chapters kinda poetic maybe vent angst tw: ed, sh, death jeśli coś będzie niejasne w mojej trudnej interpret...