"Złoto srebrne demony" cz.4

155 14 11
                                    

Narrator pov.

Był już weekend, czy li dwa dni przerwy od treningów. Siedziałaś w swoim pokoju, a Pan Macaque ( tak go nazywasz) gdzieś poszedł niewiadomo gdzie. Było naprawdę nudno siedzieć tak samemu w pokoju kompletnie nic nie robiąc, a ty nie miałaś telefonu więc nudziłaś się jeszcze bardziej. Wpadłaś na pomysł żeby odwiedzić Mk'a i resztę w restauracji. Szybko wybiegłaś z pokoju, ubierając buty i swoją ulubioną bluzę, otwierasz drzwi i ruszyłaś w stronę miasta, to raczej zajmie ci dużo czasu ponieważ miasto jest kilometr stąd. Podczas spacerowania usłyszałaś głos jakiejś dziewczynki, który dochodził z jakiejś alejki, poszłaś tam, aby sprawdzić czy ktoś nie ma kłopotów. Gdy już wrszlaś do alejki zobaczyłaś małą dziewczynkę z długi ciemnymi włosami, ubraną w jasno różową spódniczkę i beżową bluzę, oraz miała na głowie ciemno różową opaskę.

{???}: No proszę kotku zejdź stamtąd proszę!

Już wiedziałaś jaki ma problem, kocur wszedł na jakąś rurę i nie chce zejść.
Postanowiłaś jej pomóc.

{Y/n}: Hej mała! Pomóc ci?- zawołałam.

Dziewczynka odwróciła się do mnie z zaskoczeniem twarzy.

{???}: O tak proszę pomóż mi, jak sama widzisz mój kot siedzi tam od jakiś kilkunastu minut i nie chce zejść.

{Y/n}: Zostaw to mnie.

Podskakujesz na tyle wysoko aby złapać kota i ściągnąć go z ter rury.

{Y/n}: Mam cię! }:)

Jednak kot nie był zadowolony, podrapał ci całą twarz sycząc przy tym.

{???}: Niedobry kotek, nie wolno drapać! Przepraszam za niego...

{Y/n}: Nie szkodzi. Ała... No nic, będę się zbierać, do zobaczenia... yyyy...

{Mingwai}: " Mingwai ".

{Y/n}: To na razie Mingwai.

Pożegnałaś się z dziewczynką i poszłaś dalej. Po kilku minutach w końcu dotarłaś do restauracji  Pigsy'ego. Otwierasz drzwi i wchodzisz do środka zastając tam Pigsy'ego Tanga oraz jakąś dziewczynę z kucykami i zielonymi końcówkami z telefonem w ręku.

{Pigsy}: Tang, przestań się podlizywać, nie dam ci darmowego makaronu, KONIEC I KROPKA!!

{Tang}: Oj no weź Pigsy, raz byś mi mógł dać kluski za friko~

Tak coś czułam, że znowu będą się kłócić i kluski.

{???}: O przestańcie chłopaki, będziecie się tak kłócić przy dziecku?- powiedziała dziewczyna wskazując na ciebie.

{Pigsy}: O! Hej Y/n, miło cię znów widzieć. Masz ochotę na kluski?

{Y/n}: Dzisiaj nie, szukam Mk'a, widzieliście go?

{???}: Pojechał dostarczyć zamówienia, powinien zaraz wrócić (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠)- powiedziała dziewczyna.

{Y/n}: Dzięki, j-jak masz na imię?- zapytałaś nieśmiało.

{Mei}: Jestem "Mei", ale myślę, że widziałaś mnie wiele razy na moich filmach.

{Y/n}: Wybacz ale nie mam telefonu, ani innych urządzeń.

Mei patrzyła na ciebie jak zaczarowana, zaśmiałaś się pod nosem.

{Mei}: Jak to?!

{Y/n}: No tak. Nigdy nie dostałam telefonu, ale nie przeszkadza mi to.

{Y/n}: Tak czy inaczej, idę poszukać Mk'a, wrócimy potem do was.

Zanim wyszłaś z knajpy Pigsy podał ci aferę miejsca gdzie Mk miał dostarczyć kluski. Po kilku minutach w końcu dotarłaś na miejsce, ale gdzie jest Mk? Nagle słyszysz głosy dwóch mężczyzn którzy się kłócą, hałas dobiegał zza drewnianych drzwi. Zbierasz się na odwagę i lekko otwierasz drzwi, to co zobaczyłaś kompletnie cię zamurowało. Były tam dwa demony, jeden niebieski, a drugi pomarańczowy, ale to co cię przeraziło było to, że za nimi na ścianie były rozwieszone zdjęcia Mk'a, wyglądało to jakby planowali atak na niego.

Mentor? A może nowa rodzina? Macaque x dziecko czytelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz