Rozdział 2

66.5K 2.4K 927
                                    

Książka jest dostępna do zakupu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/miss-independent

Bryson

Szofer Erick wysiadł z samochodu, żeby otworzyć drzwi mojej sekretarce. Uśmiechnąłem się pod nosem na jej widok i oblizałem usta.

– Dzień dobry, panie Scott – powiedziała z grymasem zadowolenia, kiwając przy tym głową i wyprężyła się w moją stronę przy wsiadaniu do bentleya. Celowo ukazała mi wycięty dekolt, a diabelski uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, gdy zauważyła, że zawiesiłem wzrok na jej piersiach.

– Cześć, Susanne – odpowiedziałem, odkładając poranną kawę na podstawkę przy drzwiach.

– Jak spotkanie? – zapytała, a ja zerknąłem ostrzegawczym wzrokiem na swojego szofera. Wcisnąłem przycisk na panelu, który oddzielił nas przyciemnioną szybą od kierowcy. Ceniłem sobie prywatność, choć Erick widział już tyle, że nic by go nie zdziwiło. Mimo wszystko niektóre rozmowy po prostu muszą być poza jego zasięgiem.

– W porządku – mruknąłem dość zdawkowo, odkładając marynarkę na bok.

Dziś miałem spotkanie z biznesmenami z mojej firmy. Susanne miała zająć się organizacją i przygotować salę, aby przestudiować panel inwestorów. Międzynarodowy rynek walutowy zmienia się co sekundę. Trend zależy od sytuacji geopolitycznej i ekonomicznej, w skład czego wchodzi wiele czynników. Statystyki pokazują, że dzienny obrót handlowy na międzynarodowym rynku wymiany walut wynosi blisko pięciu bilionów dolarów. Westchnąłem cicho i przeczesałem włosy palcami. Odsłoniłem materiał koszuli, by spojrzeć na zegarek.

– Czy wszystko jest przygotowane? – zapytałem. Jestem typem osoby, która musi mieć każdy szczegół zrealizowany terminowo. Nienawidzę ludzi niesłownych, niemieszczących się w ustalonych granicach czasu.

Miałem już chwycić za teczkę, ale cofnąłem dłoń jak poparzony. Zwinąłem palce w pięść i zacisnąłem szczękę. Zaczynałem się nudzić. Czułem, że brakuje mi czegoś, a jednocześnie byłem przejedzony codziennymi obowiązkami. Od jakiegoś czasu zauważyłem w sobie ten chłód, srogość, beznamiętność. Nawet z seksu nie czerpię już tej przyjemności. Czyżbym zagubił się w tym wszystkim? Może powinienem znów wrócić na sesję z psychologiem i otworzyć się przed nim? Czyżbym popadał w depresję? Nostalgię? Wir nieprzerwanej rutyny?

– Oczywiście, ta nowa stażystka, Sophia, zajęła się tym. Ma przygotować i poprowadzić całe spotkanie. Harper wdrożyła ją do tego. Myślę, że to dobry test dla niej, czy w ogóle się nadaje – oznajmiła, na co ja zmarszczyłem brwi. Obojętnie machnąłem ręką i wcisnąłem przycisk, który uniósł dzielącą nas od szofera szybę.

– Zatrzymaj się – rzuciłem.

– Spóźnimy się na spotkanie, proszę pana. – Jego głos zadrżał w niepewności.

– Powiedziałem, zatrzymaj się – powtórzyłem z wyraźnym naciskiem, niemal warcząc. Dopiero gdy zahamował, zorientowałem się, jak sucho to zabrzmiało. Przełknąłem ślinę i potrząsnąłem głową. – Zawieź ją do firmy.

– A pan?

– Przejdę się. – Wypuściłem świst powietrza z irytacją i trzasnąłem drzwiami.

Potrzebowałem odzyskać siebie. Miałem wrażenie, że zdążyłem zatracić się w tym wszystkim. A co, jeśli tak właśnie było? Cholera, wiedziałem, że mam problem z okazywaniem emocji, ale nigdy nie sądziłem, że dotrę do tego miejsca, w którym byłem. Pieprzona czarna dziura, w której po prostu odgrywałem swoją rolę. Byłem marionetką, a ktoś na górze pociągał za sznurki. Publika bije brawa, seans się kończy. Kurtyna. Lalka zostaje rzucona w kąt. Powrót do realiów okazuje się cięższy niż wchodzenie w swoją rolę.

Miss Independent JUŻ W KSIĘGARNIACH!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz