Rozdział 4

55.8K 2.1K 383
                                    

Książka jest dostępna do zakupu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/miss-independent

Bryson

Cholera, dlaczego to zrobiłem? Świetnie, Scott, jak zwykle spierdoliłeś sprawę. Nie mogłem się powstrzymać. Coś pchnęło mnie do tych działań. Coś sprawiło, że chciałem to zrobić. Chciałem ją pocałować, dotknąć jej, poczuć ją. Ona jest tak cholernie podobna do niej.

Kurwa, kutas wciąż pulsuje mi w spodniach. Co ja sobie do cholery myślałem? Ona nie jest łatwą sztuką. Uciekła, spłoszyłem ją. Zacisnąłem gniewnie szczękę i powstrzymałem się przed uderzeniem pięścią w ścianę. Wciąż czułem na ustach ciepło jej różanych warg. Miałem przyśpieszony oddech. Sam nie wiem, czy to z nerwów, czy z podniecenia. Spojrzałem w dół na swoje wybrzuszenie i potrząsnąłem głową. Jesteś popieprzony. Jesteś, kurwa, popierdolony. Jeśli nie będziesz się kontrolował, zrazisz ją do siebie całkowicie, a przecież nie tego chcesz. Jest tu nowa, niewdrożona. Zapragnąłem mieć ją na własność i zrobię to, co w mojej mocy, by tak było.

Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem odpowiedni numer.

– Przyjdź do mojego gabinetu, teraz – warknąłem, nie czekając nawet na odpowiedź.

Wyszedłem z łazienki, w głębi duszy ciesząc się, że korytarz prowadzący do mojego biura był pusty. Na miejscu zastałem moją osobistą sekretarkę. Bardzo osobistą. Siedziała na biurku, założyła nogę na nogę i odchyliła się do tyłu, opierając dłonie na mahoniowym blacie.

Wiedziała, po co przyszedłem. Wiedziała też, co leży w jej obowiązku. Jej zielone oczy przyciągały mnie kusicielskim tonem. Podszedłem bliżej niej. Jej wzrok zawiesił się na moim kroczu, a palce przesunęły się po torsie. Znała wszystkie moje potrzeby. Nie musiałem długo czekać, kiedy jej dłoń spoczęła na moim kutasie. Ścisnęła go jeszcze przez materiał spodni, oblizując się zmysłowo. Warknąłem gardłowo i chwyciłem ją za biodra, przyciągając do krawędzi biurka.

– Cholera, jesteś wściekły, Scott? – spytała, przyciągając mnie za kark.

Nie chciałem jej całować, musiałbym być pijany, żeby tak się stało. Jej usta spoczęły na mojej szyi, a gorący oddech odbijał się o skórę.

– Żebyś, kurwa, wiedziała – mruknąłem, zamykając po chwili oczy.

Nie wiedzieć dlaczego, wyobrażałem sobie, że to ta młoda dziewczyna, Sophia. Nie patrzyłem na jej twarz, by cały czar nie prysł. Miałem ją po prostu pieprzyć i to wszystko. Iskra podniecenia rozeszła się po moim ciele. Rozpiąłem swój pasek i rozporek. Pociągnąłem ją za rękę, by stanęła na ziemi i obróciłem ją tyłem do siebie. Pchnąłem ją na biurko, przyciskając ją do blatu. Fakt, że Susanne nie miała na sobie bielizny, jeszcze bardziej mnie podniecał.

– Bryson...

– Milcz – warknąłem głosem pozbawionym emocji. Jej głos komplikował sprawy.

Rozchyliłem jej nogi kolanem i wbiłem się w nią bez zbędnego ostrzeżenia. Jęknęła, odchylając głowę w tył, kiedy złapałem ją za włosy. Za każdym razem wchodziłem w nią do samego końca. Moje biodra odbijały się od jej pośladków w rytmicznym tempie, a w całym gabinecie rozległ się znajomy dźwięk. Z każdym pchnięciem moje ciało stawało się coraz bardziej napięte. Nie było delikatnie, nie było czule. Czysta perwersja i czerpanie przyjemności z pieprzenia jej. Położyłem dłoń na jej ustach, dociskając jej głowę do biurka, by uniemożliwić jej krzyki. Jej orgazm sprawił, że zrobiła się dla mnie cholernie ciasna. Mimo tego brnąłem w niej, słysząc, jak zapiera jej wdech. Och tak, zaciskaj się na mnie Sophia, pochłaniaj go całego.

Miss Independent JUŻ W KSIĘGARNIACH!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz