Prolog

756 17 7
                                    

Pov. Oskar

Szedłem na lekcje ledwo żywy.  Wstawanie o 5 rano by zdążyć się ogarnąć i iść na autobus to udręka.

Naszczęście mogę mieć przy sobie osobę, która również jest ledwo żywa.

-Oskar słuchasz mnie?- odezwał się mój obiekt westchniej Kim, który jednocześnie jest miom homofobicznym przyjacielem.
-Przepraszam zamyśliłem się. O co chodzi?- odpowiedziałem.
- Och Oskarku o kim ty tak myślisz?
- Czy ja jestem małe dziecko, że zdrabniasz tak moje imię?- Lubię to ale mu tego wprost nie powiem. Nasza przyjaźni jest dla mnie ważna.
- Dobra nie ważne, a i odpowiadając na twoje pytanie mam dziewczynę
- Ty? Nie rozśmieszaj mnie- ręka Kima wylądowała na mojej talii. I właśnie tego w gościu nienawidzie. Niby homofob ale zachowuje się jakbyśmy byli parą. Co on sobie myślał robiąc to?

Zauważyłem jak dwójka jego ,,przyjaciół" tu idzie. Ezuu nie lubię gości. Myślą, że są cool ale nie są. Najgorsze jest to, że Kim też się tak często teraz zachowuje. Jego ręka automatycznie zniknęła z mojej talii.
- Kim co on tutaj robi?- chyba zapomniałem o kilku ważnych szczegółach. A mianowicie Kim jest cholernie popularny w szkole a za to ja. Ja się tylko kręcę wokół niego. Chociaż tylko kiedy mnie o to prosi.
- No wiesz to mój przyj-- Nie dane mu było dokończyć przez dzwonek na lekcje. Naszczęście byliśmy przy klasie. Usiadłem oczywiście obok Kima. Jego faneczki popatrzyły na mnie mordem w oczach.

Pierwsza matma ezuuuuu!!!!

















•Nie sprawdziony

A poza tym: WITAMY w naszym nowym A U T O R S K I M dziele

Mamy nadzieję, że wam się spodoba łasiczki

Do następnego



A i jesteśmy chore więc jak coś nie będzie miało sensu to ostrzegamy, że nam mózg nie działa



~JulikSa

Zakochany w homofobie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz