Rozdział 6

376 13 12
                                    

Pov. Oskar

Zbliżały się urodziny mojego przyjaciela.  Nie zastanawiałem się zbytnio co mu kupić bo wystarczyły jakieś słodycze i niech się cieszy, że w ogóle dostał coś poza wpierdolem. Może jestem trochę agresywny ale no.
-Oskar to już jutro- uśmiechnął się Kim.
- Yup ale nie licz, że coś dostaniesz
- Zawsze możesz dać mi du-- dostał w łeb odemnie.
- Aha za co?!
- Za bycie idiotą
- Czyli ty też powinnieś dostać
- Ja nie jestem idiotą ja jestem zajebisty- zaśmialiśmy się.
-Masz racje jesteś- powiedział Kim. Kim Evans pierdolony ideał, którego mogę nazywać przyjacielem......

Pov. Kim

Nie chciało mi się za bardzo wstać w dzień moich urodzin. Mam wolne dać mi spokój.
-Evans do chuja pana młodszego generała brata dowódcy naćpanego ile jeszcze masz zamiar spać?!- krzyknął mój przyjaciel zdejmując kołdrę z mojego łóżka.
-Oskar chce spać!
- Jest 9.30 kurwa wstawaj!
- Która?!
- Miałem cię obudzić o 6 rano więc się ciesz
- Ty jesteś nienormalny
- Też cię kocham
- Mhm tak tak wiem- odpowiedziałem. Bo wiem, że mnie kocha. Głupi byłem. Wsumie wciąż jestem. Raz go nienawidzie a raz kocham. Coś jest zemną nie tak. Muszę się chyba leczyć. Nie wiem.
- Dobra teraz wstawaj mam coś dla ciebie
- Nie chce mi się
- Aha spoko- powiedział. Oblał mnie zimną wodą!
- Ty cholero mała!
- Masz szczęście, że wrzątku nie wylałem jeszcze na ciebie
- A co ja Shoto Todoroki?- zapytałem. No w końcu musiałem wstać. Poszliśmy na lody.

Takie zwyczajne zbereźnicy! 

Dobre w naszej ulubionej lodziarni. Potem na pizze. My się w urodziny nie oszczędziamy.  No dobra po pizzy do mnie.  A i jeszcze Oskar alkochol kupił. Ja nie mogę jeszcze. Chociaż piłem już. W sumie też z nim.

Oskar był przez dosłownie większość mojego życia. Teraz chyba rozumiem czemu się we mnie zakochał. Po pierwsze jestem wspaniały po drugie zamkną się na mnie. Potem jeszcze Gabriel...

Wcale nie jestem zazdrosny.......

Pov. Oskar

Nie zrób nic głupiego Oskar błagam.......

JESTEŚ PIJANY TO MOŻE BYĆ TWOJA WYMÓWKA ALE WCIĄŻ!
-Chłopcy jak chcieliście pić to chociaż mogliście swoje kupić- powiedział wujek.
- Kupiliśmy tato spokojnie twoja kolekcja nie została naruszona
- No ja mam nadzieję! A teraz idę do pracy- a no tak. Jeszcze nie poszedł.....

Dobra teraz idzie.
- Zabili by nas gdybyśmy wzięli ich- zaśmiałem się.

Pov. Kim

Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny
Nie jestem zazdrosny

NO DOBRA JESTEM!

Pov. Oskar

Siedzieliśmy tak jeszcze kilka godzin. Kim był dziwny jakiś

-Te Kim wszystko ok?
- Nie
- Eee co?
- Jestem zazdrosny o.... takiego chłopaka- zabolało...
-  Co? Jak? Kiedy? Kto?
- A więc mam takiego znajomego i on mnie lubi.... ale ja mam do niego mieszane uczucia..... On myśli, że jestem homofobem. No i on ma takiego przyjaciela. Boję, się że między nimi może coś zaiskrzyć.... Wiesz raczej o co chodzi- Nie rób tego. NIE! NAWET SIĘ NIE WAŻ! OSK--- No dobra pocałowałem go.

Odsunął się odemnie.
-Wypierdalaj z mojego domu- powiedział.

Wróciłem do siebie z płaczem.
Nie miałem już sił na nic.  Wziąłem jakiś alkochol od ojca. Chuj z tym, że mnie zajebie. Wolę się najebać niż myśleć o Kimie.

Wypiłem całą butelkę.
















Przed ostatni rozdział (͡° ͜ʖ ͡°)

Ale dobra będzie kontynułacja.



~JulikSa

Zakochany w homofobie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz