Media: Conan Gray - Memories
_________________________________________Dzień był naprawdę słoneczny, cudowny czas letni, idealny by słuchać jak Twoi znajomi mają do ciebie jaki# problem
- Chuju, jak tak możesz opuszczać brata - spytał się oburzony Ramos, a reszta poparła go i zaczęła wyzywać mnie od najgorszych.
Tylko jeden Modrić stał na uboczu z miną zbitego psa. Podszedłem do niego i oparłem się o ścianę.
- Moje odjeście to nie koniec świata, dalej będziemy przyjaciółmi - zacząłem, a Luka się na mnie dziwnie spojrzał.
- Tak naprawdę to przed twoim przyjściem wszyscy ryczeli, a ja dostałem zruzgany abym nic nie mówił o tym - mruknął, a ja z niedowierzaniem otworzyłem usta.
- Łooo - zaśmiałem się cicho
Nikt nie wiedział, że ja też to naprawdę przeżywam, ale tak będzie lepiej dla wszystkich. Nareszcie będę mógł przez chwilę odpocząć.
- Będę tęsknić - jęknął smutny Luka.
- To tylko klub, możesz do mnie zawsze przyjechać - oświadczyłrm, ale sam nie byłem tego pewny.
Luka z uśmiechem zaprzeczył głową.
- Nie, nie oszukujmy się, tu jest nasz koniec - westchnął smutny, a ja nie umiałem go pocieszyć, bo wiedziałem że ma rację.
Tak o to opuściłem Królewskich, sporą część mojego życia. Tyle cudownych meczy, kłótni, butelek alkoholu, to wszystko przeminęło i jedynie ostały mi się wspomnienia.
Przejście do Juventusu było dziwnym przeżyciem, jakoś sam nie mogłem uwierzyć, że trafiłem do niego i już raczej nie zagram w Realu. Georginia próbowała mnie jakoś wesprzeć, ale całkowicie mi to nie pomagało.
We Włoszech byłem już z dwa tygodnie i już po takim czasie musiałem wziąć chwilę wolnego. Cieszyłem się że trener zrozumiał trudność mojej sytuacji i mi na to pozwolił bez żadnej zbędnej gadki.
Tak o to ten wieczór spędziłem alkoholizując się w samotności w jakimś hotelu.
Gdy odchodziłem z Realu, udawałem że wszystko jest w porządku, ale to było dla mnie okropne przeżycie i chciałem po prostu jak najszybciej zapomnieć o starych czasach kiedy byłem jednym z Królewskich.
O północy byłem już nieźle wstawiony, ale chociaż ciało odmawiało posłuszeństwa, to resztkami sił udało mi się zadzwonić po szofera i do swojego agenta, który też był moim całkiem dobrym przyjacielem, by zabukował mi na zaraz bilety na samolot i po paru minutach kłótni, że zrezygnowaniem wykonał polecenie.
Gdy jechałem w stronę lotniska, jeszcze nie rozumiałem co, dlaczego i jak. Dalej umysłem byłem w hotelu, pijąc jakieś gówno, które miało procenty, słuchając przy tym hitów z mojej młodości.
- Proszę się zatrzymać przy tej cukierni - zabełkowatałem, a zdziwiony szofer to zrobił.
Wyszedłem i stanąłem przed cukiernią połączoną z domem. Wywnioskowałem, co było w moim stanie trudne, że w tym domu mieszka właściciel. Gdyby spojrzeć na trzeźwo, to miałem spore szczęście, bo zadziwiająco tak było.
Zapukałem więc o pierwszej w nocy do czyjegoś domu, a po paru minutach otworzył mi mężczyzna, który na początku musiał pomyśleć, że jestem pierwszym lepszym świrem, ale potem ewidentnie uznał mnie po prostu za zwykłego pijaka.
Zaczął coś do mnie gadać, ale całkowicie go nie rozumiałem.
- Potrzebne mi włoskie tradycyjne desery, proszę zapłacę dużo- zacząłem bełkotać łamaną angielszczyzną, bo wszystko co umiałem wyleciało mi z głowy, a mężczyzna spojrzał się na mnie jak na debila i wrócił do mieszkania.
CZYTASZ
Do Perfekcji ~~ Ronaldo x Messi
RomanceHistoria o rywalizacji dwóch mężczyzn dążących do wyimaginowanego ideału, dwóch różnych ścieżkach zdobycia perfekcji i o tym, że patrzeć nie zawsze znaczy widzieć, a przecież tak często patrzyli w te oczy.