2

17 1 0
                                    

-Kate musisz coś wiedzieć o swoim ojcu...
Spojrzałam zdziwionym wzrokiem na mamę potem na Liam'a , który dalej nie patrzył na mnie . Moja mama zaczęła mówić .
- Kate ... Twój Ojciec nie żyje ... - powiedziała łamiącym się głosem
- Ale jak to nie żyje ?! To jakiś żart! - krzyknęłam i juz chciałam wstać od stołu ale Liam mnie zatrzymał
- On nie żyje ... Mama dowiedziała się o tym rano . Ojciec miał wypadek samochodowy . Okazało się że wsiadł pijany za kierownicę ... Uderzył w inny samochód i .... i poniósł śmierć na miejscu - powiedział zmartwionym głosem .
Widziałam w jego oczach łzy kiedy na mnie spojrzał . W tym momencie o Liam'ie można było powiedzieć że jest on spokojny , ale widziałam że gdyby nie było mamy rozwaliłby całą kuchnię i salon z złości . On potrafi kontrolować emocje i udawać innego niż jest naprawdę . Potrafi zmienić swoje zachowanie w ułamku sekundy tak samo jak ja , tylko różni nas jedna rzecz . Ja jestem bardziej opanowana od niego i o wiele bardziej potrafię ukrywać emocje niż on bo życie mnie tego nauczyło , a on nauczył się grać . Co prawda jest to podobne ale kiedy on uczył się tego na imprezach ja uczyłam się tego w szkole lub w domu ale o tym później .
Byłam cholernie zdziwiona , smutna i zszokowana . Nie tknęłam zupy tylko siedziałam ręce oparłam na brodę , czuł rozdzierający mnie ból ale nie umiałam płakać . Od dłuższego czasu nie potrafię to robić , za dużo już tego było w moim krótkim życiu .
Po jakiś 5 minutach odeszłam od stołu i wyszłam na spacer sama . Nie wzięłam Diany bo nie chciałam , miałam inny plan na zaspokojenie .
Weszłam do pierwszego lepszego monopolowego i kupiłam dwie paczki papierosów Davidoff czerwonych bo tylko te palę , zapalniczke miałam w kieszeni .
Po jakiś 20 minutach byłam już na miejscu. Konkretnie znajdowałam się na torach na dosyć wysokim wzniesieniu.
Było już po 18:00 więc słońce zaczęło już powoli zachodzić .
Odpaliłam pierwszego papierosa . Nawet nie zorientowałam się kiedy zeszła mi paczka więc wzięłam drugą . Paliłam i myślałam nad moim życiem . Co się w nim działo , kogo straciłam i co straciłam . I ... Myślałam nad tym chłopakiem ... Tym co się bił przed szkołą
Konkretnie jest to Andre . Jesteśmy w podobnym wieku . Jest w drugiej klasie a ja w pierwszej .  Cholernie mi się podoba ,ale ja się boje zagadać .
I tak o to moje rozmyślanie przerwało trąbienie pociągu . Szybko zbiegłam z torów udając się jeszcze na krótki spacer po Nowym Yorku , konkretnie po Brooklyn'ie . Muszę przyznać że nocą jest tu trochę niebezpiecznie ... No i moje słowa się sprawdziły kiedy zauważyłam kilka metrów przed sobą dwie sylwetki .
Jedna wydawała mi się znajoma bardzo znajoma ....
-

Life  ;) ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz