Kennedy
Spałam twardo do momentu, w którym poczułam silne ręce pod kolanami i plecami. Zostałam uniesiona w powietrze. Czułam męskie perfumy. Modliłam się, żeby to był on choć doskonale wiedziałam, że on pachnie inaczej.
Trzymałam zamknięte oczy chcąc uwierzyć w iluzję. Będąc już w swoim pokoju otworzyłam je i ujrzałam kuzyna, który przeniósł mnie z pokoju Hero do mojego i zapalił lampkę zaraz po tym, jak położył mnie na łóżku. Tian wskoczył tyłem na łóżko w nogach i oparł się o ścianę.
- Śpij. Poczekam tu, aż zaśniesz - oznajmił chrypliwym głosem, nie odrywając ode mnie ciemnych oczu.
Pomimo wirującej wizji, podniosłam się do pozycji siedzącej i podciągnęłam kołdrę pod szyję.
- Nie chciałam się tak zachować. Przepraszam.
- Wiesz, że jesteś moją siostrą, prawda? - rzucił brunet, bawiąc się sznurkiem swojej czarnej bluzy. - Przede mną nie musisz udawać.
Spuściłam głowę. Jego słowa wręcz mnie zabolały.
- Mam dość mazania się, Sebastian. Mam dość bycia najsłabszym ogniwem - przyznałam półszeptem.
- Dlaczego myślisz, że jesteś najsłabszym ogniwem?
- Popatrz na mnie... Jestem słaba, jestem łatwym celem - przyznałam niechętnie. - Nina... Nina nie boi się mówić tego, co myśli. Idzie po swoje i nie patrzy na przeszkody. Zawsze tak było. Ona musiała mówić za mnie, bo ja się bałam.
- Ja widzę to inaczej. - Wzruszył ramionami.
- Jak?
- Nina była przy tobie, gdy szukałaś swojego głosu. Teraz go masz - wyjaśnił. - Wiele się zmieniło, Ken. Już nie jesteś tą strachliwą, niedoświadczoną dziewczynką. Wręcz przeciwnie, jesteś młodą kobietą, którą życie w krótkim czasie doświadczyło za nas wszystkich. Uważam, że powinnaś docenić się bardziej. I dać sobie trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowej wersji siebie.
Warga zadrżała mi, ale nie chciałam płakać. Wdrapałam się obok kuzyna i wtuliłam w niego mocno, co ten bez wahania odwzajemnił i ucałował czubek mojej głowy.
- Ty zawsze wiesz, co mi powiedzieć - stwierdziłam.
- Znam cię już prawie dwadzieścia lat, maluchu. Coś tam zapamiętałem.
Oboje się zaśmialiśmy, co rozluźniło atmosferę i na chwilę pomogło mi zapomnieć o wszystkim.
- Tylko nie zabieraj się za dragi, Ken. To nie jest rozwiązanie.
- Wiem. Przepraszam - powiedziałam jeszcze raz i schowałam twarz w bluzie kuzyna, aby chwilę później zasnąć.
🫧
Nie tylko przez alkohol czułam się tego dnia okrutnie. Męczył mnie również kac moralny. Oraz złamane serce. Słaba kombinacja.
Około południa wygrzebałam się z łóżka i udałam do kuchni. Reszta ekipy siedziała i leżała na kanapie, oglądając coś w TV. Jako pierwszy zauważył mnie Jamie.
- Żyjesz - stwierdził.
- Ledwie - przyznałam, nikle się uśmiechając.
Nina poderwała się z kanapy, minęła mnie i poszła do swojego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Byłam gotowa iść za nią i paść na kolana aby ją przeprosić, ale drzwi otworzyły się i kuzynka wróciła do kuchni z małą paczuszką. Zawartość, czyli proszek, wsypała do szklanki, zalała wodą i podała mi szklankę.
CZYTASZ
Vendetta
RomanceII część trylogii Whispers of Vengeance • Po utracie dziecka i brata, Kennedy i Hero będą musieli od nowa odnaleźć się w swoim świecie i związku. Jabłko nie pada daleko od jabłoni... Kiedy w Kennedy obudzi się gen po ojcu i chęć zemsty, młodzi staną...