Stali w kółku i każdy pił wódkę.
- Jestem. Patrzcie kogo przyprowadziłam!- powiedziała Klaudia gładząc jeden ze swoich wielkich złotych kolczyków. Wyglądała super. Miała na sobie luźną bluzeczkę z czaszką i skórzaną mini.
Bartek zakrztusił się wódką gdy zobaczył Kingę, ale Klaudia powiedziała mu coś na ucho i się uspokoił. Pokazała dziewczynie gestem ręki żeby podeszła. I Kinga podeszła.
- Masz, pij.- Wera podała Kindze butelkę wódki.
- Nie piję- powiedziała cicho.
- Jak ty chcesz komukolwiek zaimponować? Pij! - naśmiewali się z Kingii.
I dziewczyna upiła łyk śmierdzącego alkoholu.
- Fuu- Kinga wypluła alkochol prosto na buty Gośki- ochyda
Gośka spoliczkowała ją i pobiegła do łazienki.
- Do dna! Do dna! Do dna!- Wszyscy krzyczeli. Artur też. Więc Kinga przytknęła butelkę do ust i pociągnęła kilka łyków. Słyszała niewyraźne krzyki i muzykę. Oczy miała zamglone. Nie wiedziała co się dzieje. Wypiła tak dużo, że w końcu upuściła pustą butelkę i osunęła się na ziemię. Czuła jak potłuczone szkło wbija jej się w plecy. Widziała zamazane twarze, które się z niej śmiały. Więc po prostu zamknęła oczy. Nic więcej nie pamiętała.