𝗥𝗼𝘇𝗱𝘇𝗶𝗮ł 𝟴

833 34 5
                                    

Pablo POV


Przez cały dzień nie byłem w zbyt dobrym nastroju. Po wykańczającym treningu wróciłem do pokoju hotelowego, w którym był niesamowity bałagan. Ostatnio nie miałem czasu sprzątnąć tego całego syfu, co poskutkowało nawarstwiającym się brudem, porozrzucanymi ubraniami i jakimiś gdzieniegdzie pozostawionymi od początku wyjazdu pudełkami po jedzeniu.

Zabiegany wokół tylko jednej rzeczy nie zauważyłem, jak bardzo byłem przemęczony i oziębły. Jako piłkarz grający w reprezentacji, spoczywa na mnie nie lada wyzwanie – nie zawieść swojego kraju. Byłem również na celowniku każdych oczu.

Każdą wolną chwilę spędzam na boisku, dzięki czemu ostatnimi czasy skróciłem swoje życie towarzyskie do minimum. Pedro wraz z kolegami z drużyny próbują wyciągać mnie na każdą organizowaną przez nich imprezę. Nie raz oczywiście im ulegałem. W każdym razie, brałem pod uwagę to, że nie możemy pić zbyt wiele. Oczywiście, można bawić się dobrze bez alkoholu, ale raczej te imprezy tego nie praktykowały.

Po długim, odprężającym prysznicu, postanowiłem, że nie będę marnował czasu i posprzątam ten cały dwutygodniowy bałagan.

– Projekt „Hermosa"– powiedział Pedro w pewnym momencie, tym samym, wyprowadzając mnie z zamyślenia. Odwróciłem się w jego stronę i zmarszczyłem brwi.

– Co?

– Znajdziemy ci jakąś lalę. – powiedział, spoglądając na mnie trochę dłużej niż zamierzał. Nagle z telewizora usłyszałem znajome wiwaty za zdobytego gola. Zadowolony Fati krzyknął, tym samym sprawiając, że Pedro rzucił z całej siły padem w poduszkę. Wynik w meczu w Fifie między Pedro a Ansu wynosił 2:1 dla czarnoskórego.

Uśmiechnięty od ucha do ucha zwycięzca wskazał na leżącego z twarzą w dłoniach Pedro.

– Ma rację. – powiedział, próbując uspokoić już trzykrotnego przegranego. – Czasem mam wrażenie, że zamiast osiemnastu masz z czterdzieści lat.

Parsknąłem śmiechem, zakładając na siebie koszulkę.

– Teraz nie w głowie mi romanse. – westchnąłem, poprawiając włosy. – Myślę jedynie o wygranej. Na tym mi zależy.

Zebrałem leżące na fotelu złożone ubrania i wrzuciłem je do szafy. Nie zamierzałem łamać swojej zasady, którą praktykuję już od początku swojej kariery.

Żadnych dziewczyn.

Nie mogłem sobie pozwolić na mniejszą dyspozycję z powodu jakiejś laski, która prawdopodobnie będzie leciała tylko na moje pieniądze i moją popularność. Nie mówię, że każda będzie tak robić, ale dziewczyny, które spotykałem do tej pory myślały tylko o jednym i tym samym.

Nie jestem również zainteresowany przelotnymi romansami. To nie w moim stylu.

– Okej, czyli uznam, że jesteś zainteresowany. – skinął głową Pedro, przyklejając swój wzrok znów w ekran telewizora.

Zrezygnowany pokręciłem głową i parsknąłem cichym śmiechem. Wiedziałem, że jak dalej będę się upierał, tym bardziej będą chcieli, abym wziął w tym udział.

– Na czym ma to polegać?

– Coś w podobie randki w ciemno, tylko w naszej autorskiej wersji. – wtrącił Ansu, kiedy zadowolony znów zdobył bramkę. – Ja, Pepi, ty i Balde. Kto pierwszy wyrwie wybraną przez nas laskę, wygrywa.

Wywróciłem oczami i wypuściłem zalegające w moich płucach powietrze. Serio, nie wierzę, że się na to zgodziłem.

Takim oto sposobem plan wszedł w życie już następnego dnia. Podczas treningu i wspólnego podawania sobie piłki, cały czas żwawo rozmawiali o tym całym idiotycznym projekcie.

HERMOSA ✔️ || PABLO GAVIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz