I

4.2K 38 22
                                    

Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam w nich malutką postać - co się stało myszko? - zapytałam biorąc ja na ręce. Dziewczynka wtuliła się we mnie i zamknęła oczka. Jakoś udało mi się zamknąć drzwi do pokoju położyłam to maleństwo koło siebie i tak zasnęłyśmy. Obudziłam się rano i najdelikatniej i jak najciszej wymknęłam się z sypialni. Od razu poszłam do kuchni, gdzie spotkałam Vincenta I Anje
- dzień dobry- przywitałam się, przecierając oczy
- cześć- przywitała się Ajna, skończyła dopijać kawę gdy do kuchni weszła zaspana Sophie
- dzień dobry księżniczko- przywitałam się i wzięłam córkę na ręce, dziewczyna wtuliła się we mnie, bo najwyraźniej była za bardzo zaspana by rozpoznać Anje i Vince’a i się ich po prostu wystraszyła.
- co byś zjadła na śniadanie? - zapytałam
- płatki- odpowiedziała cichutko, a ja się uśmiechnęłam i zaczęłam przygotowywać jej śniadanie. Chwilę później do kuchni wpadła Lissy, jej włosy były jak zwykle roztrzepane
- Lissy co ja mówiłem na temat jedzenia śniadania w piżamie ?- zapytał Vincent, który kończył właśnie dopijanie swojej kawy
- tato- jęknęła i wróciła do swojego pokoju, zaraz za nią wyszła z kuchni Anja,
- Vince wiesz, że ta zasada nie ma w tym domu sensu?- zapytałam trzymając córeczkę na kolanach, ona akurat zajęta była jedzeniem
- wiem, ale to nie znaczy, że ona ma jej nie przestrzegać- powiedział
- przecież ja też jestem w piżamie i mnie ta zasada nie obowiązuje- powiedziałam próbując bronić dziewczynki.
- ale ty nie masz już 4 lat- skwitował Vincent. 
- pamiętasz, że dzisiaj przyjeżdża reszta rodzeństwa? - zmienił temat, a ja pokiwałam głową.  Poczułam ze Sophie zaczyna powoli wiercić się na moich kolanach co oznaczać mogło, że zaczyna jej się powoli nudzić
- chodź myszko pójdziemy się ubrać i pójdziemy na spacer do ogrodu dobrze? - zapytałam i postawiłam dziewczynkę na ziemi by móc schować miseczkę do zmywarki. Dziewczynka od razu przylgnęła do mojej nogi, i posłała mojemu bratu mordercze (w jej mniemaniu) spojrzenia  dając mu  do zrozumienia, że nie jest tu mile widziany. Vince tylko uniósł kąciki ust w ledwie zauważalnym uśmiechu i wyszedł.
- chodź księżniczko – powiedziałam biorąc ją na ręce i tak poszłyśmy do mojej sypialni. Jak na nas to dość szybko się ogarnęłyśmy, Sophie ubrałam w śliczny jasny sweterek i czarne legginsy ja za to założyłam beżowy golf i czarne jeansy, długie rude włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłyśmy buty i kurtki i wyszłyśmy głównymi drzwiami do ogrodu. Trochę pospacerowałyśmy, trochę się pobawiłyśmy. Ostatecznie w ogrodzie spędziłyśmy trzy godziny. Weszłyśmy do domu roześmiane, nagle w drzwiach do kuchni pojawili się Dylan i Hailie. Gabby od razu padła Hailie w ramiona , ja zaś przywitałam się z Dylanem. W między czasie Hailie wzięła małą na ręce i weszły do kuchni
- Ej a ja?- rzucił za nimi
- musisz przywyknąć do tego, że ta mała księżniczka woli Hailie od ciebie- rzuciłam z wrednym uśmiechem i weszłam razem z nim do kuchni, gdzie Eugenie przygotowywała obiad. Wtedy też do kuchni wpadła Lissy a zaraz za nią weszła Anja z Michim. Wtedy szybkim ruchem odebrałam Sophie z objęć Hailie i wymknęliśmy się na chwilę by umyć ręce i chwilę zasiąść przy stole. Ja jak zwykle zajmowałam jedno miejsce z Gabby, bo gdybym posadziła ją na krześle to nie dosięgałaby do blatu stołu.  Byłam zbyt zajęta pilnowaniem Gabby, bo nawet nie zauważyłam, jak Lissy przez przypadek przewraca talerz i wylewa jego zawartość na siebie i Vincenta. Nie dało się nie zauważyć tego, że nasz brat się niesamowicie wkurzył.
- zabierz ją proszę na górę przebierz  natychmiast - powiedział zdenerwowanym głosem do niani. Ten ton nie był przyjemny, Gabby słysząc tą wypowiedź lekko zadrżała i wtuliła się we mnie a ja popatrzyłam morderczym wzrokiem na Vincenta. W kuchni zrobiło się niezłe zamieszanie Lissy automatycznie się rozpłakała, niania od razu zabrała ją z kuchni.
- zrobiła to niechcący- powiedziała Hailie
- mamusiu? - zapytała mnie cichutko dziewczynka
- tak kochanie? - odpowiedziałam
- możemy już stąd iść? - zapytała
- tak – odpowiedziałam sadzając ją na krześle obok. Szybko dojadłam zupę, odłożyłam talerz do zmywarki i wzięłam moją małą królewnę na ręce. Dziewczynka wtuliła się we mnie i nie zwracała uwagi na resztę ludzi w kuchni. Poszłyśmy obie do mojej sypialni , usiadłyśmy przy moim starym biurku i zaczęłyśmy rysować. Spędziłyśmy tak całe dwie godziny. Po tym czasie zajrzał do na Dylan. Przed tym jak wszedł zapukał kulturalnie do drzwi.
- idziemy zobaczyć kto to?- zapytałam a gdy Gabby pokiwała głową podeszłyśmy do drzwi i je otworzyłyśmy. Widząc Dylana lekko się speszyła i schowała się za mną
- Ej to tylko ja wujek Dylan, z resztą mam coś dla ciebie- powiedział i zza pleców wyciągnął średniej wielkości misia pluszowego. Na ten widok dziewczynka niepewnie podeszła i wzięła miśka od Dylana o on poczochrał jej włosy.
- pokażesz wujkowi co narysowałaś?- zaproponowałam
- a ty popilnujesz jej przez chwilę idę tylko po kawę?- zapytałam brata
- jasne damy sobie radę prawda?- powiedział do mnie Dylan. Gabby nie była jakaś bardzo skora do tego pomysłu ale chwyciła Dylana za ogromny palec i zaprowadziła go do biurka. Ja wręcz pobiegłam do Kuchni  gdzie wpadłam na Hailie
- gdzie zgubiłaś tą małą przylepę?- zapytała
- nie uwierzysz, Dylan z nią właśnie siedzi- powiedziałam uruchamiając ekspres.
- nie gadaj aż muszę to zobaczyć- powiedziała, i gdy tylko moja kawa była gotowa wróciłyśmy do mojej sypialni. Gdy tam weszłyśmy ujrzałyśmy coś co nawet w naszych snach się nie pojawiło. Nasz brat siedział na krześle na jego kolanach siedziała moja córeczka, która cos do niego mówiła, razem rysowali coś na kartce. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam im  jedno zdjęcie.. Wtedy właśnie Dylan nas zauważył.
- zobacz kto wrócił- powiedział do dziewczynki  a ta automatycznie obróciła się w naszą stronę.
- mam coś dla ciebie- powiedziała chwytając mnie za rękę i ciągnąc do biurka. Wzięła stamtąd kartkę i podała mi ją. Był to obrazek, który jak się domyśliłam musiał przedstawiać mnie i ją.
- dziękuję kochanie- powiedziałam i pocałowałam ją w czoło
- a teraz czas by iść spać- powiedziałam na co dziewczynka odpowiedziała cichym mruknięciem.
- dzięki – rzuciłam do Dylana, gdy razem z Hailie opuszczali moją sypialnię, on tylko się uśmiechnął. Sophie zasnęła dość szybko, więc mogłam wrócić do swojego rodzeństwa. W czasie kiedy ja usypiałam małą w rezydencji pojawili się bliźniacy z Will’em. Przytuliłam się do każdego z nich i opadłam na kanapę w salonie. Chwilę później siedzieliśmy tam wszyscy jak za starych dobrych czasów.

rodzina monet Diament ○●Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz