Jak zawsze dziś idę do szkoły jeszcze sobie siedziałam na łóżku bo wstałam o 5 a miałam do szkoły na 8 nie mogłam w ogóle spać więc poszłam na dół do kuchni po wodę i był tylko na dole will- malutka czemu nie śpisz jest dopiero 5
Powiedział opiekuńczym głosem.
Hailie-nie mogę spać więc po wodę chciałam iść
Will-No właśnie widzę że nie możesz spać jak masz na 8 a jest 5 idź spróbuj jeszcze pospać.
Dał mi buziaka w czoło i przytulił,poszłam już na górę żeby spakować się do szkoły i się ubrać nie chciało mi się spać więc po ubraniu się włączyłam laptopa i pograłam jeszcze.
Była już 7:05 przyszedł do mnie shane i zapukał.
Shane -Hej młoda już nie śpisz
Hailie-no już nie śpię od 5
Shane- Oj czemu,dobra chodź na śniadanie później po szkole porozmawiamy.
Poszłam z shane do kuchni żeby zjeść śniadanie był tam tony dylan i vincent.
Vincent - jedziesz dziś z tonym
Hailie -No dobra jak już muszę.
Zjadłam śniadanie i wzięłam plecak .
Tony-za dwie minuty widzę cie koło auta.
Już wiedziałam że ma zły chumor jak zawsze w sumie,poszłam do auta i zobaczyłam ze tony palił papierosa już gasił Nie rozumiem co jest w tym fajnego a może by spróbować nie boże co ja mówię weź hailie się ograni,wsiadałam
Do samochodu tony nic nie mówił cieszyłam się z tego powodu bo nie miałam z nim ochoty rozmawiać.
Dojechaliśmy do szkoły wysiadałam tam czekała na mnie mona i razem poszliśmy na lekcje wydawało mi się że coś dziś się stanie i stało się po lekcji poszłam do toalety zanim doszłam już czułam na moim ramieniu czyjąś reke i już uświadomiłam sobie ze to jest.
