Porwany

846 18 6
                                    

Po godzinie 4 nad ranem wyszliśmy z klubu. Byliśmy strasznie zmęczeni a na dodatek trochę pod wpływem alkoholu ponieważ zostaliśmy po godzinach i się trochę zabawiliśmy. Nic w tamtym momencie nie mogło popsuć naszych wspaniałych humorów.

Wracaliśmy już w stronę mojego domu ponieważ takowy był bliżej niż dom Madzi a wiedziałem że jeśli zostawił bym ją samą to by na pewno do tego domu sama nie doszła. Po drodze był plac zabaw na którym postanowiliśmy przez chwilę posiedzieć. Ja usiadłem na ławce a Magda na huśtawce. Popatrzyłem na nią jak był zdychał a ta zapytała ze śmiechem...

-Co ci ahahahhaha.

-Nic hahahah, boli głowa, śpiący jestem.

Magda popatrzyła na mnie ledwo przytomna łapiąc się za sznurki huśtawki.
Zaczęła się lekko huśtać a ja postanowiłem że od dzisiaj będę jak taki żul i przysapnę se na ławce.

Gdy już zasypiałem usłyszałem krzyk, i uświadomiłem sobie że ktoś trzymał mnie na rękach. Nie mogłem otworzyć oczu. To wszystko mnie tak zmęczyło że nie miałem na to siły. Oparłem się na ramieniu tej osoby ponieważ było to bardzo wygodne przy mojej aktualnej sytuacji.

-Dziewczynę też bierzemy?

-Nie... chłopczyk mi wystarczy... Tylko miej pewność że dziewczyna wróci do domu bez żadnych uszkodzeń, psychicznych czy fizycznych. Zrozumiano?

-Tak szefie.

-Dobrze, ja jadę a ty się tym zajmij.

To rozmowa którą mogłem usłyszeć. Byli to dwaj mężczyźni, brzmieli bardzo nisko więc stawiałem coś po między 23-40 lat. Szkoda że nie mogłem zobaczyć jak wyglądają. I czemu chcą mnie gdzieś zabrać. Moją głowę zaczęły prześladować chore myśli. Lecz po chwili zasnąłem i nie wiedziałem co się działo.

Króliczek TatusiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz