Życie. Życie boli najbardziej. Bardziej niż wypadek, oparzenia itd. Ból psychiczny jest najgorszy.
Todoroki przetrzymuje mnie tu już od około tygodnia. Nie jestem pewien, wiem, że powiedział innym, że jestem chory. Chory to może być on a nie ja ale ok.
Właśnie wszedł do garderoby i dał mi te obrzydliwe żarcie. Nigdy jego nie jadłem. Tylko piłem wodę lub sok który mi przynosił. Boję się, że jedzenie które mi daje jest zatrute, a zresztą i tak nie jem. Będę gruby jak zjem. Wychodząc jeszcze powiedział cos do mnie ale nie słuchałem. Potem tylko cisza i samotność.
Pov. narrator
W tym samym czasie klasa wspólnie w salonie zastanawiała się co u midoriyi. Wkońcu dość długo go nie ma w szkole. Wszyscy byli zmartwieni, więc młody Todoroki stwierdził, że ,,sprawdzi'' co u niego. Klasa się zgodziła oprócz Bakugou. Też chciał iść. Zaczął się z nim kłócić lecz ostatecznie syn Endeavora (idk ja sie pisze dop.aut) poszedł sam.
Pov. Todoroki
Włąśnie wszedłem do mojego pokoju by sprawdzić co u mojego słoneczka. Wziąłem z biurka już wcześnie przygotowane dla niego jedzenie i ruszyłem w stronę garderoby gdzie przebywał mój ukochany. Dałem mu wszystko co miałem dać i na odchodne powiedziałem:
- klasa się o ciebie martwi słońce.
I odszedłem.
Pov. Bakugou
KURWAAA. CZEMU TEN JEBANY TODOROKI MUSI IŚĆ A NIE JA. KURWAA. Dobra ide za nim bo why not. Powiedziałem klasie żeby nie było, że ide do pokoju, ale nie powiedziałem jakiego. MUHAHHAHAHAHA.
Nacisnąłem odpowiedni guzik w windzie i zacząłem jechać w górę. Gdy już byłem pod pokojem mieszańca, wbiłem mu z buta bez pukania. Jak zawsze zresztą. Niech się przyzwyczai. Spojrzał na mnie zaskoczony i lekko zdenerwowany gdy stanąłem przy drzwiach do garderoby. Dziwne.
- Oi, mieszaniec. Co z Deku?
- Już niedługo wraca do szkoły
- A kiedy od niego wróciłeś? - zapytałem ponieważ Deku nie było w jego pokoju
- A co to przesłuchanie jakieś? - Nosz nie wkurwiaj mnie zapałko
- Gadaj - podszedłem do niego bliżej
- Dobra, nie unoś się. Przed chwilą. Przed chwilą wróciłem. A co?
- Deku nie ma w pokoju. Gdzie on jest!? - wydarłem sie
- Nie wiem
- Jak to kurwa nie wiesz!? Byłeś Kurwa u niego przed chwilą, prawda!?
- N-no tak, ale nie wiem gdzie jest.
Gdy nastała chwila ciszy usłyszałem stuknięcie. Chyba pochodzi z garderoby. Gwałtownie zwróciłem głowę w jej stronę. Po chwili usłyszałem kolejny stuk, stęknięcie i wsumie to ciężko powiedzieć co. Podszedłem do drzwi i chwyciłem klamkę. Wtedy Todoroki zareagował, szybko mnie odpychając od nich.
- co ty robisz!? - nie odpowiedział
Walnąłem go a on zemdlał. Słaby jest. Z powrotem chwyciłem za klamkę, nacisnąłem i to co zobaczyłem za drzwiami było dla mnie szokujące. Był tam Deku. Mój biedny deku. Zwinięty w kulkę ze związanymi nogami i rękoma. Popatrzył się na mnie ze łzami w oczach. Wyglądał tak słodko, ale teraz nie czas na to.
- DEKU!? - wydarłem się (a w tym byłem całkiem dobry) na cały akademik tak żeby klasa usłyszała ofc
- CO SIE STALO!? - krzyknął Kirishima gdy wbił do pokoju w którym aktualnie przebywaliśmy
Potem przybiegło jeszcze kilka osób. (około 3)
- Co tu sie stało? - spytała Mina wchodząc do pokoju
Następnie wszyscy podeszli do Todorokiego, a gdy odwrócili sie w moją stronę zobaczyli mnie i deku.
- Midobro!?(Kiri)
- Midobabe!?(Mina)
- Midoriya!?(Denki i Sero)
Krzyknęli zaskoczeni w tym samym czasie.
- NIE DRZYJCIE JAPY
- Boże Midobabe! Bakubabe czemu go nie odwiązałeś jeszcze! - podbiegła i odwiązała Dekusia w tym samym czasie drąc sie na mnie
- Bo drzecie mordy!
- Bro co tu sie stało? - spytał zmartwiony a zarazem zaskoczony shitty hair.
- Jezu, po prostu kurwa ta Todoszmata jebana porwała Deku!!! - wykrzyknąłem wkurwiony, ale tak by nie dowiedzieli się o mojej miłości co do niego.
- co? - powiedzieli zaskoczeni
- no
- Ej, może zamiast tak siedzieć to mu pomóżmy czy cos - powiedziała zaniepokojona Pinky
- Trzeba zawiadomić Aizawe
- Może narazie nie? Zajmę się nim. - odezwałem się z dość dużym jak na mnie spokojem
- No okej, ale uważamy, że z czasem trzeba mu o tym powiedzieć ( w sensie Aizawie) - Stwierdził gównowłosy.
- Zabierzemy Todorokiego do pielęgniarki a wy idźcie. - Powiedziała taśma po czym zwrócił sie w stronę Todokurwy
- Ale po co - spytałem
- Po to by sprawdziła czy wszystko z nim ok.
- Niech cierpi śmieć
- Ehh dobra, wsumie to chyba nic mu nie jest.
- Nie wiem jak wy ale ja jestem zmęczony już, wracam do pokoju. - stwierdził Pikachu
- Ja też
- I ja
A reszta przytaknęła na znak zgody. Położyli Todoszmate na jego łóżku i wyszli z pokoju, a ja wziąłem już śpiącego krzaka do mojego pokoju.
Pov. Izuku
Obudziłem się w jakimś pokoju. Przewróciłem głowę w prawą stronę i to co zobaczyłem mnie zaskoczyło.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Slay Polsat
dzień doberek przychodzę do was z nowym rozdziałem.
Ogólnie to starałam się trochę pokazywać różne poglądy postaci żebyście zobaczyli myśli innych o tej sytuacji :)
Rozdziały co tydzień <3
miłego czytania :D
CZYTASZ
Will i ever find happiness? | depressed deku | bakudeku | wolno pisane
FanfictionAkcja odgrywa się w Liceum U.A. (1 klasa) Izuku to chłopiec z marzeniami. Chce zostać bohaterem i obiecał to swojej zmarłej matce. W drugiej klasie gimnazjum popadł w depresję i nawet brał narkotyki które mu sprzedawali w Internecie. Chłopiec pozbył...