Rozdział III

405 18 17
                                    

Oczywiście że on, bo kto by inny.

Wzięłam wielki wdech i wstałam od stołu, wchodziłam na górę do pokoju w ciszy

-48h!-krzyknął ojciec

Jedyne o czym teraz marzyłam to to żeby go uderzyć tak mocno jak tylko się dało. Miałam dość i szybko poszłam spać.

Wstałam, umyłam się,weszłam na cygara. Pomocy. Ubrałam się w mundurek i przejrzałam w lustrze. Wyjątkowo się dziś umalowałam, może wtedy na mnie zwróci uwagę. Chociaż podkreślił że nie gada z dziećmi. Warto zawsze spróbować. Rozpuściłam swoje włosy  z kucyka i zeszłam do kuchni. Zauważyłam karteczkę. Nawet nie musiałam jej czytać,po prostu wypiłam szklankę wody. Była zimna, zupełnie tak jak moje uczucie do tej całe sytuacji. Bez nich musiałam się dostać do szkoły autobusem lub na nogach. Gdybym nawet teraz wyszła bym się spóźniła więc się zbytnio nie spieszyłam z myciem zębów.

~Mesenger~

Hailie: Będziesz dziś w szkole?

Y/n: Tak tylko się spóźnię, moich rodziców nie ma więc muszę iść szybko na nogach.

Hailie: Okej, pogadamy na lekcji, wczoraj nie spotkała mnie miła sytuacja po szkole.

-Domyślam się.- Powiedziałam sama do siebie biorąc na ramię torebkę i wychodząc z domu

Woń smrodu tej dzielnicy jak zwykle unosiła się z potrójną siłą desperacji, Hailie ma przeze mnie problemy,super. Jak ja mam  wyrwać jej brata, jeszcze tylko w 2 dni to graniczy z cudem. Byłam w połowie drogi, nagle zaczęły znowu dręczyć mnie wyrzuty sumienia, musiałem się komuś wygadać więc zadzwoniłam do swojego byłego chłopaka z którym trzymałam dobre stosunki po rozstaniu więc sądziłam że zawsze mogę na niego liczyć.

-Stęskniłaś się?- Spytał odrazu po rozpoczęciu połączenia.

-Powiedzmy,po prostu czuję się trochę samotna.

-Przyjechać?

Trochę się zdziwiłam jego propozycją,w końcu on jest w klasie maturalnej i pasowałoby by nie opuszczał lekcji,ale wsumie miał trochę wyjebane na szkołę, więc nie dziwi mnie to aż tak.

Prychnelam prześmiewczo na co on się zaśmiał.

-Chciałabym,ale lepiej żebyś się skupił na sobie i po prostu o mnie zapomniał.

-Będe jutro.- Powiedział po czym się rozłączył.

Popatrzyłam na swój telefon gdzie wyświetlał się się jego numer,a temu co? Przed wyjazdem powiedział że szybko o mnie pewnie zapomni a teraz chce przyjeżdżać nie wiadomo po co, chociaż cieszyłam się że jeszcze go choć trochę obchodzę. Z tego podejsctowania wyjęłam papierosa, naprawdę jestem uzależniona. Wystarczą drobne emocję a już po nie sięgam.

̶P̶o̶t̶r̶z̶e̶b̶u̶j̶e̶ ̶p̶o̶m̶o̶c̶y̶

To tylko faza, szybko mi przejdzie
Hailie do mnie w tym czasie pisała że już się zaczęły lekcje, już prawie byłam przy szkole więc jej napisałam żeby powiedziała że jestem jeszcze w toalecie czy coś. Musiałam wejść tyłami co oznacza że musiałam przejść przez palarnię. Napewno spotkam tam świętą trójce. Popatrzyłam w lusterko w telefonie, poprawiłam włosy i poszłam jako pewna siebie osoba. Przed zakrętem jeszcze szybki wdech fajki i ruszamy.

Tak jak myślałam. Tony,Dylan i Shane stali tam ze swoimi kumplami jarając jakieś smakowy tytoń.

Spróbować teraz czy później,teraz czy później. Nie musiałam długo myśleć nad odpowiedzią ponieważ Dylan ewidentnie pchał się do rozmowy ze mną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rodzina Monet|Tony Monet x reader|fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz