3. Dobranoc

410 14 10
                                    

Oczami (Twoje imię)

Przebudziłam się w nocy, nie mogłam zasnąć. Wstałam więc i wyszłam na pokład aby się przewietrzyć. Na noc wylądowaliśmy Perłą na wodzie. Podeszłam do krawędzi statku i usiadłam opuszczając nogi w dół. W tym momencie usłyszałam za sobą znajomy głos.

Lloyd- Ty też nie możesz spać?

(Ty)- Jakoś tak się obudziłam i nie mogłam zasnąć więc postanowiłam wyjść na chwilę i się przewietrzyć.- Odpowiedziałam wpatrując się w księżyc.

Lloyd- Pięknie prawda? Woda, księżyc, cisza dookoła, i tylko my dwoje w tej pięknej scenerii.- Powiedział Lloyd

(Ty)- Masz rację, to bardzo piękne. Przepraszam, ale muszę zadać ci dosyć osobiste pytanie. Czujesz coś jeszcze do Harumi?

Lloyd- Jedyne co do niej czuję to wstręt i obrzydzenie. Ta relacja nic dobrego mi nie dała, a jedynie co po niej mam to traumę. Ona prawie mnie zabiła i przez nią boję się komukolwiek zaufać w kwestii uczuć.

(Ty) - Też miałam nieciekawą sytuację w związku ale ty miałeś dużo gorzej. Chłopak był ze mną tylko po to żeby mnie zaliczyć i zostawić. A gdy nie był w stanie osiągnąć swojego celu, poprostu mnie rzucił. Nie dostał tego czego chciał więc stwierdził że jestem niedojrzała, miałam wtedy 14 lat, teraz mam 19 i wiem że to tak naprawdę on zachował się jak niedojrzały chłopiec. A ty ile masz lat tak poza tym.

Lloyd- Ja mam 20, jestem najmłodszy z grupy ninja, znaczy teraz ty będziesz najmłodsza.

Powiedział blondyn, usiadł obok mnie i objął mnie ręką za plecami, poczułam ciepło bijące od niego. Oparłam swoją głowę o jego ramię i zamknęłam oczy. Było trochę chłodno i dreszcz przeszedł po moim ciele.

Lloyd- Może chodźmy do środka bo zmarzniesz i się rozchorujesz.

(Ty)- Masz rację.

Wstaliśmy, a Lloyd podał mi rękę. Początkowo troszkę się wahałam ale ostatecznie podałam mu swoją. Miał takie ciepłe dłonie.

Lloyd- Chcesz zobaczyć mój pokój?

(Ty)- Czemu nie, ty wiesz jaki mam ja.

Lloyd nie puszczając mojej ręki prowadził mnie korytarzem. W końcu otworzył jakieś drzwi i weszliśmy do środka. Pokoik był malutki, jak każdy zresztą żeby wszyscy się pomieścili.

Lloyd- Witaj w moich skromnych progach.

Na jednej ścianie wisiało mnóstwo wszelkiego rodzaju broni, gwiazdki, miecz, dwie złote katany oraz inne których nazw nie znałam. W rogu stała niewielka szafa zapewne na ubrania. Na przeciwległej ścianie było łóżko, a obok mały stolik z krzesłem i laptopem. Nie było tutaj okien wiec Lloyd zapalił kilka świec żeby było jasno. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Oczami Lloyda

Razem z (Twoje imię) gadaliśmy i śmialiśmy się. W świetle świec wyglądała cudownie. Widocznie tego jej było trzeba bo nawet nie zauważyłem kiedy zasnęła na siedząco. Postanowiłem jej nie budzić, położyłem ją delikatnie na moim łóżku i przykryłem kołdrą. Ostrożnie wsunąłem się obok niej i zasnąłem. Już ledwo przytomny powiedziałem do (Twoje imię)- Dobranoc.

Oczami (Twoje imię)

Ale mi się przyjemnie spało, tylko trochę mało miejsca. dziwne, przecież zawsze było dobrze. Chwila, czy ja wróciłam do siebie do pokoju? Chyba nie. Odważyłam się w końcu otworzyć oczy i zobaczyłam je... te zielone oczy wpatrujące się w moją twarz jak w najpiękniejszy obraz, i w tej samej chwili zdałam sobie sprawę z tego że wyglądam pewnie jak czarownica, a z buzi to mi jedzie starymi skarpetkami, bo przecież dopiero co się obudziłam, nie zdążyłam się ogarnąć. Wpatrywałam się w niego, a on we mnie.

Lloyd- Jak się spało?- Odezwał się w końcu blondyn który coraz bardziej mi się zaczynał podobać.

(Ty)- Bardzo dobrze, ale dlaczego...Ja...Tutaj?- Chciałam wstać ale Lloyd tylko zaśmiał się cicho.

Lloyd- Długo rozmawialiśmy w nocy i zasnęłaś, nie chciałem cię budzić więc tylko przykryłem cię kołdrą. Chodź wstajemy bo jeszcze któryś z chłopaków wpadnie z wizytą i pomyślą sobie nie wiadomo co. A tak poza tym chciałem ci bardzo podziękować. Uratowałaś nam życie. Znamy się dopiero trzy dni a ty już byłaś się w stanie dla nas poświęcić. Dziękuję w imieniu nas wszystkich.

(Ty)- Nie ma za co dziękować. Myślę że też byś tak postąpił. Słuchaj bo... ja pierwszy raz czuję że mam przyjaciół, takich prawdziwych przyjaciół. Gdy zobaczyłam że on w was celuje...to był impuls, wiedziałam że muszę to zrobić, nie chciałam was stracić, nie chciałam ciebie stracić.- Powiedziałam wszystko co mi leżało na sercu, dłużej nie mogłam tego w sobie trzymać. Pod koniec nawet łza mi popłynęła po policzku.

Lloyd- Spokojnie, już wszystko dobrze.- Lloyd otarł mi łzę z policzka i przytulił mnie.- Co powiesz na pierwszy trening? To co zrobiłaś było pod wpływem silnych emocji, ale musisz się nauczyć panować nad swoją mocą niezależnie od emocji, emocje i uczucia nie mogą przejąć nad tobą kontroli.

(Ty)- Jasne, myślę że to będzie dobry pomysł. Skoczę pod prysznic i po śniadaniu możemy zaczynać.

Wstałam, uśmiechnęłam się do Lloyda i wyszłam. Jejku, dziewczyno co się z tobą dzieje. On jest mega potężny, a ty jesteś słaba, on nigdy cię nie pokocha. Polubić może cię polubi, ale że cię pokocha to nie ma szans.

Po szybkim prysznicu zeszłam do kuchni.

(Ty)- Mmm... Zane co tak pięknie pachnie?

Zane- To tylko kurczak z warzywami i ryżem. Pomysł twojego chłopaka, a moje wykonanie.

(Ty)- Co?! Ja i Lloyd nie jesteśmy razem.- Zaczerwieniłam się trochę ale Zane stał tyłem więc najprawdopodobniej nic nie zauważył.

Zane- Według mojej analizy na 99% oboje coś do siebie zaczynacie czuć.

*Ach tak, on jest przecież nindroidem i wie prawie wszystko i o wszystkim*

(Ty)- Zane, tylko proszę, nie mów nic Lloydowi o tej rozmowie dobrze?

Zane- Masz moje słowo.

W tym momencie do kuchni weszli wszyscy ninja, Misako, oraz Mistrz Wu. Wszyscy siedliśmy do stołu i zaczęliśmy się zajadać przepysznym daniem przygotowanym przez Zanea.

Lloyd- Idziemy dzisiaj z (Twoje imię) do Labiryntu Hiroshiego, chciałem poćwiczyć z nią koncentrację zanim rozpoczniemy właściwe treningi mocy i sprawności.

Misako- Tylko uważajcie na siebie. Synku, wiem że znasz to miejsce jak własną kieszeń ale i tak proszę, bądźcie ostrożni.

Lloyd- Dobrze mamo.

Po Śniadaniu szybko przebrałam się w strój który przyniosła mi Nya. Przepiękny Fioletowo zielony strój ninja.

(Ty)- Jest piękny, ale mam jedno pytanie. Czemu są na nim zielone elementy?

Nya- Mój chłopak ma niebieski strój, a ja mama szary z niebieski elementami, więc skoro Lloyd ma zielony strój to ty masz strój z zielonymi elementami.

(Ty)- Ale ja nie jestem z Lloydem. Ja nawet do niego nie pasuję. On jest mega potężny, był złotym ninja, a ja jestem słaba, nic nie potrafię. To w mieście to był odruch, sama nie wiem jak to zrobiłam.

Nya- Zrobiłaś to i zaimponowałaś tym każdemu, a Lloydowi w szczególności. Każde z nas na początku było słabe, ale nigdy nie przestajemy się uczyć. Nie martw się szybko się wszystkiego nauczysz. A co do Lloyda, widziałam przecież jak na ciebie patrzy, a ty na niego, ja ci mówię kochana. Miłość wisi w powietrzu. Przebieraj się szybko bo twój dzisiejszy sensei czeka już na dworze.

Zrobiłam co powiedziała Nya, wyszłam na dwór, Lloyd faktycznie czekał już na mnie.

Lloyd- Gotowa na pierwszy trening panno Ninja?

(Ty)-Zwarta i gotowa. - Powiedziałam z Uśmiechem na ustach. Zielony ninja przywołał swojego smoka i polecieliśmy w odległy zakontek krainy Ninjago, zakontek którego jeszcze nie znałam.

%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%

Te zielone oczy (xReader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz