14. Niespodziewany Sojusznik

165 7 1
                                    

Oczami Kaia

Byłem właśnie z Jayem na warcie, było już około godziny 6 rano. Całą noc było spokojnie. Gdy nagle Jay zawołał...

Jay- Kai zobacz to.

Gdy odwróciłm się do niego był blady jak ściana, to co potem zobaczyłem mi również zmroziło krew. Na jednym z ekranów zobaczyłem pełznącego w stronę miasta Pożeracza Światów.

Kai- Ej, wstawajcie wszyscy, szybko! Zaczęło się, wróg zbliża się do bram miasta.

Zacząłem budzić wszystkich po kolei aby mogli się przygotować.

Oczami (Twoje imię)

Spaliśmy gdy Kai nas obudził, okazało się że armia zła zbliża się do miasta. Wszyscy natychmiast zerwali się na równe nogi i w bojowych nastrojach patrzyliśmy w ekrany.

Widzieliśmy na nich cała armię naszych wrogów.

(Ty)- Nie damy sobie z nimi rady sami.

Cole- Nawet jak wyślemy sygnały ratunkowe do Benthonara i księżniczki Vani nie zdążą.

Zane- Damy radę, pokonaliśmy ich kiedyś, to i teraz damy radę.

Nagle ziemia się zatrzęsła, a na zewnątrz zobaczyliśmy sunącego ulica Pożeracza.

Jay- AAAA WSZYSCY ZGINIEMY!!

Wu- Jay spokojnie.

Zane- Mistrzu, jaki mamy plan?

Wu- Dopuki nas nie znajdą, będziemy się ukrywać, a kiedy nas już znajdą będziemy walczyć.

Cole- Myślicie że damy sobie z nimi radę?

Kai- Zawszs dawaliśmy, to mam nadzieję że tym razem też nam się uda.

Pixal- Całe szczęście że udało nam się ewakuować ludzi i mieszkańcy są bezpieczni.

Oczami Czerwonej królowej

Około godziny 5 zaczęliśmy Się zbierać, zaraz mieliśmy wyruszać w stronę miasta ninjago.

Każdy z nas po przybyciu w ustalone miejsce wkroczył do miasta. Coś mi nie pasowało gdy zaczęliśmy przechadzać się ulicami. Było zbyt cicho i zbyt pusto. Czyżby ninja zdołali ewakuować ludzi na czas? To przecież niemożliwe.

Wysłałam do wszystkich komunikat, żeby przeszukali wszystkie budynki i znaleźli ninja i mieszkańców.

Musimy ich złapać i unieszkodliwić. Musimy zdobyć władze nad Ninjago, muszę udowodnić sama przed sobą że jestem coś wariata. Bardzo bym chciała żeby matka była ze mnie dumna i zadowolona.

Tak naprawdę nigdy nie chciałam władzy, nigdy nie chciałam być zła. Gdy byłam mała byłam dobra i chciałam tylko i wyłącznie matczynej miłości. To matka zrobiła ze mnie potwora.

Oczami Lloyda

Atmosfera była bardzo napięta i nerwowa. Każdy był zestresowany tym co właśnie się dzieje. Wszyscy patrzyli i obserwowali to co dzieje się za oknami i na ekranach monitorów. Nagle jak z podziemi , za oknem pojawiła się Znakomitość. Wpatrywała się w nas swoim ohydnym ślepiem. W ułamku sekundy uderzyła swoją macką w szybę rozbijając ją, zaczęliśmy walczyć. Strzelaliśmy w nią wiązkami swoimi mocami. Ale to nic nie dawało.

To co się potem stało zaskoczyło nas jeszcze bardziej. Z otworu który prowadził do przeklętej krainy wyskoczył duch. Miał on podkrążone oczy i czarne włosy z jednym zielonym pasemkiem po prawej stronie. Stworzył on ogromne tornado w którym uwięził Znakomitość.

Wu- Morro, co ty tutaj robisz?

Morro- Pomagam wam, chcę się zrechabilitować za krzywdy jakie wam sprawiłem. Nya, strzel szybko wodą prosto w wir, Zane potem zamrozi wszystko, a potwór potem się rozbije i odejdzie do krainy umarłych.

Nya, i Zane zrobili tak jak Morro powiedział i to faktycznie zadziałało.

Gdy potwór zginął, Morro stanął wśród nas.

Lloyd- (Twoje imię) poznaj Morro, mistrz wiatru. To ten który mnie opętał.

(Ty)- Znam jego historie i wiem ile zła wam wyrządził. To co zrobiłeś teraz Morro, było dobre i dziękujemy ci za pomoc.

Wu- Czemu ty tu w ogule wróciłeś i jak to zrobiłeś? Myślałem że zginąłeś wtedy kiedy oddałeś mi kryształ krain.

Morro- Też myślałem że zginąłem. Gdy trafiłem do krainy umarłych zobaczyłem inne przeklęte duszę. Postanowiliśmy jakoś przywrócić się do życia, ale nie wiedzieliśmy jak. Ktoś powiedział że aby nas przywrócić do życia, konieczne jest przywrócenie do życia Znakomitość. Gdy wszystkie duszę wleciały spowrotem do środka potwora on ożył a wraz z nim my. Przeklęta kraina na nowo zaczęła istnieć. Gdy byliśmy w środku słyszeliśmy wszystkie rozmowy jakie toczyły się w armii zła. Postanowiłem zmienić się i pomoc wam. Miasto jest otoczone, a oni przeszukują miasto aby was znaleźć. Chcą was zniszczyć aby przejąć władzę. Nie wiedzą że odzyskaliście moce i że udało wam się przeprowadzić rytułał zjednoczenia.

Kai- Skąd mamy pewność że mówisz prawdę?

Morro- Wiem że mi nie ufacie przez to co kiedyś się stało ale uwierzcie mi że mówię prawdę. Mam coś co może się nam przydać i co da nam przewagę nad wrogiem.

Chłopak wyciągnął nagle zza pleców miecz świątyni, miecz który pokazuje plany wroga.

Morro- Spójżcie tylko w ostrze miecza, a przekonacie się że mówię prawdę.

Lloyd podszedł do Morro i wziął od niego miecz. Popatrzył chwilę w połyskujące ostrze, a potem podał spowrotem miecz mistrzowi wiatru.

Lloyd- Trudno mi to przyznać, ale Morro mówi prawdę. Myślę że powinniśmy mu zaufać, chociaż i tak polecam mieć na niego oko.

Kai- Ale mistrzu, jak mamy mu zaufać...

Wu- Kai, uspokuj się. Lloyd ma rację, zaufamy Morro ale będziemy mieli na niego oko.

Morro- Dziękuję wam za zaufanie. Jaki mamy plan walki?

Zane- Proponuję cichaczem zakradać się całą grupą do każdego wroga po kolei i unicestwiać go. Kiedy zniszczymy wszystkich sojuszników Mrocznego władcy i Czerwonej królowej, zaatakujemy ich tajną bronią. - Powiedział nindroid i spojrzał na mnie i na Lloyda.

(Ty)- Myślę że to dobry plan, a co na to inni?

Każdy godził się ze mną i poparł plan Zanea.

Chwilę puźniej wyruszyliśmy na miasto. Miecz świątyni pokazał nam że trzy przecznice dalej znajduje się Vangelis.

Morro stworzył wir wiatru który unieruchomił mężczyznę, Nya zalała go wodą, a Zane zamroził. Kai użył ognia i roztopił wroga.

Następny którego pokonaliśmy był Kalmar. Kai otoczył go murem z ognia, a Morro używając wiatru rozproszył płomienie tak że Kalmar w sekundę wyparował.
Z Pythorem również poszło łatwo. Zostali nam jeszcze Pożeracz, Chen, Omega, Aspheera i Nadakhan.

Na Omedze zastosowaliśmy Tornado kreacji. Kreacja to najlepsza broń na zniszczenie.

Chen został zamurowany w Kamieniu i rozkruszony przez Colea.

Nadakhan został porażony błyskawicą o mocy 10000 Volt i rozprysł się w powietrzu.

Aspheera została pokonana własną bronią i zesłana do krainy Nigdy jako bezbronna Wężonka.

Pożeracz światów, największy z mniej groźnych wrogów. Jedyny znany sposób na pokonanie go to złota moc.

Ja i Lloyd wystrzeliliśmy w niego strumienie złotej mocy. Ogromny wąż wybuchł, a zielony szłam rozlał się po ulicach miasta.

Teraz została nam ostateczna bitwa z czerwoną królową i mrocznym władcą.

%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%

Te zielone oczy (xReader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz