Czy ja coś mówiłam wcześniej, że wygląd się nie liczy, bo ważniejsze jest wnętrze? Tak? To właśnie cofam te słowa. Liczy się wygląd i to bardzo, zwłaszcza gdy facet wygląda tak, jak ten stojący przede mną. Czyli jak chodząca perfekcja i ideał mężczyzny w jednym. Walić osobowość i zdrowy rozsądek. Z taką twarzą nawet sprawiedliwie powinno się mieć zryty beret. Ale nawet to nie powstrzymałoby mnie przed trzymaniem się od tego mężczyzny z daleka.
Bezwstydnie przesuwam wzrokiem po postawnej i umięśnionej sylwetce mężczyzny, szerokich barkach i masywnym torsie. Liczne tatuaże zdobią jego ramiona, podkreślając kształt wypukłych żył. Jest dużo wyższy ode mnie, przez co muszę podnieść głowę, by lepiej ujrzeć twarz mężczyzny. Piwne tęczówki komponują się z ciemniejszymi, zmierzwionymi włosami, opaloną skórą i mocno zarysowaną szczęką. Spojrzenie brązowo-zielonych oczu rozświetla zawadiacki błysk, gdy mężczyzna uśmiecha się arogancko, wykrzywiając wargi w asymetryczny sposób.
‒ Straciłaś mowę, wiewióreczko?
Wraz z tymi słowami mój zachwyt nad urokiem mężczyzny automatycznie szlag trafia. Mówiłam, z takim wyglądem facet musi być debilem z charakteru.
Wzdycham cierpiętniczo, ubolewając nad faktem, że ponownie miałam rację.
‒ Tak, to moja naturalna reakcja. Zawsze mnie na chwilę odmóżdża na widok imbecyli.
Pewny siebie uśmiech nie znika z twarzy mężczyzny, gdy zbliża się do mnie powolnym krokiem. Dłonie trzyma w kieszeniach spodni, przez co jego tatuaże zlewają się z czernią luźnej koszuli, podwiniętej w łokciach. Przesuwa spojrzeniem po moim ciele, nawet się z tym nie kryjąc. Sztywnieję, czując przypływ niepewności pod wpływem jego bacznego wzroku, ale zachowuję kamienną maskę.
‒ Stąd ten mało błyskotliwy tekst?
‒ Wiesz... zniżam się do twojego poziomu inteligencji, byś mnie rozumiał. ‒ Uśmiecham się kpiąco i splatam ramiona na piersi, chcąc w ten sposób stworzyć między nami granicę. Jego nagła bliskość wywołuje we mnie skrępowanie, a sytuacji wcale nie ułatwia obecność wszystkich osób wokół, którzy właśnie przysłuchują się naszej wymianie zdań, zamiast stanąć obok i mnie wesprzeć.
Nie mam jednak najmniejszego zamiaru odwrócić się i popatrzeć błagalnie na Biancę. Nie dam mu tej satysfakcji i poradzę sobie z nim sama.
Ku mojemu zdziwieniu, uśmiech mężczyzny staje się szerszy, a w jego oczach ponownie dostrzegam błysk.
‒ Zawsze mnie odmóżdża na widok rudych kobiet. To moja naturalna reakcja.
Marszczę brwi, zastanawiając się, czy powinnam odebrać to jako komplement, czy kolejną uszczypliwą uwagę. Za sobą słyszę jednak zdradzieckie śmiechy Bianci i pozostałych dziewczyn. W reakcji powieka drga mi niekontrolowanie.
‒ W ramach rekompensaty za wyrządzone szkody stawiam dla każdego drinka ‒ dodaje mężczyzna, spoglądając z szelmowskim uśmiechem na wszystkich w loży.
Oczywiście wtedy do śmiechów dziewczyn dołączają też nerdy, którzy od razu zaczynają wiwatować, jakby stojący przede mną typ co najmniej zaproponował im bon o wartości pięciuset dolarów. Żałosne.
Mężczyzna posyła mi ostatni czarujący uśmiech, zabarwiony aroganckim spojrzeniem, po czym odwraca się z zamiarem odejścia.
‒ Chyba czegoś zapomniałeś? ‒ Podnoszę głos, a kiedy spogląda na mnie, zadzieram brew, przyjmując podobną do niego sarkastyczną postawę.
Zdziwienie przemyka przez twarz mężczyzny, ale tylko na krótką chwilę. Zaraz potem powraca jego protekcjonalność i pewność siebie bijąca z brązowo-zielonych oczu.
![](https://img.wattpad.com/cover/336546843-288-k785837.jpg)
CZYTASZ
Ten drugi
RomanceTo TEN DRUGI brat stał się jej największą słabością... Kiedy Aria w dniu dwudziestych piątych urodzin życzy sobie, by jej życie uległo zmianie, nie przypuszcza, że jeszcze tego samego dnia spotka ucieleśnienie swojego ideału. A potem spędzi z nim up...