Nie wiem czy kogokolwiek to obchodzi, ale jeśli ktoś, jednak, gdzieś....Sam nie wiem po co to napisałem. Lubię stawiać kawę na ławie, nawet nieproszony i niepytany. Poczułem, że da mi to zajęcie na kilka dobrych miesięcy, dało. Co prawda dałoby się to napisać w tydzień, albo i krócej ale jestem leniem. Długo się zbierałem do poszczególnych rozdzialików, potem był zastój przez złe samopoczucie, ble ble ble. Najważniejsze jest to, że osoba kończąca tę opowieść jest zupełnie innym człowiekiem niż ta, która tę opowieść pisać zaczynała. Nie muszę teraz nikogo udawać, czuję się jakbym narodził się na nowo. Mój charakter, przekonania. Styl życia mi się zmienił, dacie wiarę? Nadal jestem samotny, czuję że każdego tracę. Straciłem wielu przyjaciół na własne życzenie, ale wierzę w przeznaczenie. No, może nie zawsze. Feminista, śmieszek, łobuz, złodziej, wrażliwy, ciekawy. To ja. Chcę dać sobie szansę, szansę na lepsze życie. Starego Felchnera już nie ma, nie zreinkarnuję go, bo go zabiłem. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość.
Wszystko dobrze.
CZYTASZ
Cierpnia Młodego Felchnera
SpiritualRocznie na całym świecie wydawane są miliony książek. Cukierkowe autobiografie, często dyktowane przez ludzi, którzy dopiero co skończyli dwadzieścia lat i niczego jeszcze tak naprawdę nie widzieli i nie przeżyli. Ociekające fałszem wspomnienia, ko...