Miłość i miłostki

39 1 0
                                    

 Zostań, potrzebuję cię tu
To co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół
Zostań, poukładaj mi sny
Jeden z nich na pewno to my

"„Nigdy nikogo nie nauczyłem tak, jak ciebie. Nie jestem pewien, czym była miłość wcześniej. Nie jestem pewien, czy potrafię określić, czym ona jest teraz. Ale nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. poznawać cię coraz lepiej w miarę upływu lat. Potrzebuję tylko... cierpliwości." 

Pierwszą osobą w której ulokowałem swoje uczucia, odkąd pamiętam jest Sara. Tak, ta sama Sara z przedszkola. Napisze tu o wielu osobach z którymi coś mnie wiązało, natomiast większość poświęcę tym najbliższym mojemu sercu. Z paru spraw się wytłumaczę, parę osób pewnie przeproszę.

Potem zakochiwałem się, ciągle z tym samym skutkiem - porażka. A dlaczego? Może dlatego, że nie byłem wówczas zbyt atrakcyjny, bądź decydująca była moja pewność siebie. Nie byłem pewny siebie, dalej nie jestem. Chyba nigdy nie zrobiłbym pierwszego kroku, aby z kimś być. Po prostu to mnie krępuje. Nie potrafię się komuś zwierzyć ze swoich uczuć, jeśli bezpośrednio dotyczą podmiotu z którym rozmawiam. O niektórych sprawach wiem tylko ja, osoba z którą byłem i jej pluszaki w pokoju, ale o niektórych tu opowiem. Nie wiem jak z tego wybrnąć więc przejdźmy do pierwszego "związku".

Ewelina: Związek na siłę, w dodatku z kimś o pięć lat starszym. To jak walka gołej dupy z batem. Nie chciałem się w to wpakować, ale presja społeczna była ogromna, chciałem zapełnić pewną pustkę. Ale pustki nie można zapełniać watą, w dodatku taką, która jakoś kolorystycznie nie pasuje do całości. Po prostu fuszerka pełną gębą, której nie powstydziłby się najbardziej zaprawiony w bojach z alkoholizmem polski budowlaniec. Niestety moja mała asertywność nie pozwoliła mi "wyrwać murom zęby krat". Posunąłem się nawet do mistyfikacji zdrady z Wiktorią, która powiedziała Ewelinie, że zdradziłem ją. Choć sam pomysł był w pełni wyrachowany, była w tym cząstka prawdy. Kilka razy pocałowałem się z kimś będąc z nią, czego żałuję. Przepraszam cię za to. Ale nie chciałem się w to dłużej wpakowywać.

-Ja na ten moment zrywam nie? - powiedziała Ewelina ze łzami w oczach

- Rozumiem, i przepraszam - odpowiedziałem, w duszy jednak byłem wolny. Wolny i szczęśliwy.

Asia: Ehhh, nie wiem jak mam się do tego zebrać. Piszę to 29 stycznia, w dzień twoich urodzin. Moja pierwsza dłuższa relacja, która mnie ukształtowała. Nie chcę się rozklejać, ale trochę mi się zbiera. Według mnie – zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Zniszczyłem wszystko. Po prostu jestem człowiekiem, w dodatku bardzo słabym. W moich snach często pojawia się osoba Asi, a każda dziewczyną jaką później poznawałem była bezpośrednio do niej przyrównywana- błąd. Naprawdę cię kochałem, wierz lub nie. Pamiętam multum świetnych dni spędzonych z tobą, nasze wyjścia, obietnice. Teatr, dach, suszarnia w moim bloku. Mój dom, twój dom. Kino, dokerska. Nasze granie w GTA V i...moją próbę samobójczą. Wyszedłem z tej relacji zniszczony, pełen lęku. Wiem, że teraz z kimś jesteś i naprawdę, bez krzty ironii - życzę wam powodzenia. To naprawdę dobra osoba, pełna miłości ale też bólu, który nosi w sobie. Często kogoś udaje, nakłada maski choć wcale nie musi. Chce to sobie wszystko zracjonalizować. Ludzie pytali mnie "Co ty w niej widziałeś?" przekonywali mnie, że nie jest ładna, potraktowała mnie źle gdy okazało się, że miałem rację, że przecież mogę być z kimś lepszym. Ale ja wcale nie chciałem być z nikim innym, to dla niej po zerwaniu pisałem listy, wiersze i teksty piosenek które beztrosko trzymam na pulpicie. To dla niej odjebałem się od niej – co jest moją najwyższą formą miłości, gdyż przełożyłem czyjeś dobro ponad swoje, a w moim idealnym świecie jest Asia, pieski i dużo różowych blacków (no i jej cameli żółtych). Mam nadzieję, że uda ci się spełnić swoje marzenia (te z krówkami najbardziej mi się podobają), a sobie życzę, aby miejsca przestały mi się z tobą kojarzyć, bo to bolesne a ja chcę budować swoje życie na nowo (choć nie widzę na to perspektywy). Zanim wyjdziesz ze związku lubisz też poznać nową alternatywę, skrzętnie budując pod daną osobę swoją nową relację, łapiesz gałąź zanim puścisz drugą co jest kurewskie. Nieistotne, wszystko już wybaczyłem. Ktokolwiek będzie miał do czynienia z Asią, uważajcie na nią. Jest czuła i krucha jak jej ulubione trójkątne chipsy. A kto ją zrani tego zamorduję, przysięgam (albo chociaż spróbuję, jak siebie). Dziękuje Johny.

Cierpnia Młodego FelchneraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz