3.

143 8 4
                                    

Pov. Ron

Rozmawialiśmy aż doszliśmy do domu Ir.

-Jesteśmy - powiedział

-Duży - powiedziałem zgodnie z prawdą

-No troszkę za duży jak na jedną osobę mieszkającą w nim.

Otworzył drzwi i weszliśmy.

-Ładnie

-heh sam urządzałem. No ściągaj buty i kurtkę - powiedział już bez tych żeczy.

Ściągnełem te żeczy. Zapytałem się gdzie je położyć a on wzioł je odemnie i kazał mi iść do salonu. Oczywiście to zrobiłem.

Pov. Ir

Odłożyłem jego żeczy.

-kawy herbaty? - zapytałem

-herbaty

Zaparzyłem wodę na herbatę. Jak się zaparzyła to zalałem dwie herbaty. Jedną postawiłem przed chłopakiem a drugą trzymałem w ręku siadłem na kanapie i zaczełem pić. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Jak przyszliśmy to była 15.00 a jest 20.00

-Ron a ty do domu się nie zbirasz. - zapytałem byliem bardzo ciekawy

-Nie mam domu - odpowiadała smutny.

-A syn?

-Nie chce mu robić kłopotów

-Może-- nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.

Poszłem otworzyć zobaczyłem w drzwiach Polskę.

-Witaj

- Ta część. Usłyszałem że widziałeś się z moim ojcem. Jest tu?

-Jest. Wchodź.

Wszedł do środka i się rozebrał. I poszliśmy do Rona.

-Tata! - Polska podbiegł do ojca i go przytulił

Siadłem na kanapie obok Rona z drugiej strony Rona siedził polska . Ron rozmawiał z synem. Ja siedziałem i przysypiałem na siedząco. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnełem.

Pov. Ron

Rozmawiałem z synem i nagle poczułem ciężar na ramienu. Spojżałwm w tamtą stronę zobaczyłem śpiącego IR. Jaki on słodki. NIE RON NIE. OCZYM TY MUŚLISZ. Ale w sumie to prawda eh.

***

Polska musiał już iść. Siedziałem patrzałem w sufit rozmyślając o tym co Ir chciał powiedzieć. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnełem.

Ron×IR. Kochm Go! I Nie Opuszczę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz