Otworzyłam szybko drzwi garderoby i pędem do niej wbiegłam. Na wieszakach miałam setki cudownych sukni, ale ta musiała być czymś więcej. Miała być długa i seksowna, prowadząca do tego, że każdy by się ślinił na sam mój widok. Otworzyłam jedną z szuflad i wyciągnęłam z niej koronkowe, czerwone majtki. Po dłuższej chwili namysłu zdecydowałam się na suknię od francuskiego projektanta, której nie miałam na sobie ani razu. Była bez pleców, a z przodu miała ogromny dekolt, który ledwo zakrywał piersi. Do tego czarne szpilki z czerwoną podeszwą od Louboutina, i złota biżuteria, którą dostałam od Damona na początku naszej znajomości.
Wyglądałam bardzo dobrze. Wieczorowy makijaż, włosy upięte w kok, krwistoczerwone paznokcie, mocne perfumy i kopertówka, tworzyły coś... Tworzyły mokry sen każdego faceta.
Wyszłam szybko z garderoby i spojrzałam na Lu, która siedziała na moim łóżku. Miała na sobie długą, połyskującą, zieloną sukienkę z dekoltem, która wyglądała na niej wręcz idealnie. Przyjaciółka spojrzała się na mnie z szerokim uśmiechem, a następnie pisnęła.
- Wyglądasz cudownie! O Mój Boże, Em! - wstała i prawie zachłysnęła się powietrzem. - Ja pierdolę, ten dekolt z tej perspektywy wygląda jeszcze lepiej! Chyba zastanowię się nad swoją orientacją seksualną.
Zaśmiałam się i przytuliłam ją, uważając na swój jak i jej wygląd.
- Ty też wyglądasz jak seksbomba, kobieto! - taksowałam ją wzrokiem. - Mamy już ósmy cud świata - zażartowałam.
- Dziewiąty i dziesiąty - poprawiła mnie. - Nie dam ci zapomnieć o sobie, wyglądasz zbyt seksownie.
- Oh, no dobra - podniosłam z łóżka jej kopertówkę, a następnie podałam przyjaciółce. - Chodź już, bo musimy jechać na lotnisko. Za osiem godzin impreza, a my i tak ledwo zdążymy dolecieć do Filadelfii.
- Damy radę. Kto jak nie my? Proszę cię, Em - odwróciła się w stronę drzwi od łazienki. - Idę jeszcze szybko siku, idziesz ze mną?
- Dobra, ale szybko - poszłam za nią. - Dwa miesiące w tym mieście nauczyły mnie, że o tej godzinie są korki.
Zaśmiała się, ale moment później spochmurniała.
- To już dwa tygodnie, prawda? - usiadła na toalecie.
- Dwa, a ja cały czas mam przed oczami Costanzę, która patrzyła na Damona rozmarzonym wzrokiem. Cholera, chwilę wcześniej wyjawiłam mu prawdę, a gdy tylko ich usłyszeliśmy, zrobił się dla mnie oschły. To nie był mój Damon, Lu.
- Oh, Em... Nawet nie wyobrażam sobie, jak musi cię to boleć.
- A nie powinno, Lu. Nie powinno, prawda?
- Em...
- Lu.
Naparła zębami na wargę, po czym powoli pokiwała głową.
- Nie, Emmo. Ale ty go cały czas kochasz.
***
Stałyśmy obie pod ścianą pijąc szampana z kieliszków i obserwując ludzi, którzy należeli do tak zwanej elity. Był tu na przykład James Solares z żoną, Christian Licallo ze swoją, rodzina Camerro, oraz... Damon i rodzina Balducci.
- O wow, jeszcze się nie pozabijali - Lu cmoknęła i wzięła kolejny kieliszek. - Ale Christian Licallo jest nieźle wkurwiony.
- A jego żonka wygląda, jakby w ogóle nie była w ciąży i nie urodziła kilka miesięcy temu - ilustrowałam ją wzrokiem.
- Ty też nie wyglądasz - dźgnęła mnie łokciem w bok.
- Ale ona urodziła kilka miesięcy temu. Do interesów wróciła już po dwóch tygodniach, skubana. - westchnęłam. - Trzeba przyznać, że jest ładna.
CZYTASZ
Ladies and gentlemen, it's me
RomanceEmma Black jest kobietą, która w świetle prawa może wszystko. Jest Prokuratorem Generalnym Stanów Zjednoczonych Ameryki, oraz prawniczką, która nigdy nie przegrała żadnej sprawy. Kilka lat temu wydarzyło się coś, co ją zniszczyło. Stała się inna, j...