29. Emma

8.9K 314 29
                                    

Wciągałam na piersi materiał sukienki bez ramiączek, gdy do sypialni wszedł Damon. Był ubrany w czarną koszulę i eleganckie spodnie tego samego koloru. Jego kilkudniowy zarost i wystające kości policzkowe idealne do siebie pasowały, sprawiając, że na sam jego widok robiło mi się mokro między nogami.

Wyszłam z garderoby i usiadłam na krzesełku od toaletki, a następnie dokonałam ostatnich poprawek w makijażu, który nie był ani za lekki, ani za mocny - w sam raz na... Tak szczerze, to nie miałam pojęcia na co. Wiedziałam jedynie, że idziemy w miejsce, gdzie będzie dużo krwi i potu, a także gdzie zbiorą się członkowie mafii.

Popatrzyłam się na niego w odbiciu lustra i uśmiechnęłam zadziornie, a następnie wstałam i zarzuciłam mu ręce na kark.

- Jak wyglądam? - przejechałam uwodzicielsko koniuszkiem języka po górnej wardze.

- Bardzo seksownie, tesoro. - musnął swoimi ustami moje. - Jak zawsze powalisz każdego.

Zaśmiałam się krótko i zjechałam rękoma na jego ramiona.

- Idziemy, Panie Castillo?

- Za moment - cmoknął mnie w nos. - Musimy o czymś porozmawiać, to zajmie moment, zgoda?

Jęknęłam depresyjnie.

- Chcesz zniszczyć ten wieczór?

- Nie zniszczę go, obiecuję, principessa. To trzy ważne kwestie, zajmie nam to moment -odsunął się, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka. - Chodź do mnie - Usiadł, wciągając mnie na swoje kolana.

Usiadłam na nim wygodnie okrakiem i przysunęłam się gwałtownie do jego krocza, aby wydał z siebie jęk. Za karę złapał mnie za włosy i pociągnął za nie, odchylając mi głowę w tył.

- Niegrzeczna - wymruczał wprost w moją szyję.

- Oh, lubię grzeszyć.

- Zauważyłem.

- Mhm...

Puścił moje włosy i położył jedną dłoń na moim udzie, a drugą nad moimi pośladkami.

- Więc? - spytałam. - O co chodzi?

- Pierwsza kwestia to tabletki. Nie chciałabyś znów brać tabletek antykoncepcyjnych? Nie musielibyśmy...

- Nie mówiłam ci jeszcze, ale zaczęłam je brać. Byłam niedawno u ginekologa i nie było przeciwskazań, bym je brała, więc... - Jego twarz miała dziwny wyraz, więc zastopowałam. - Gniewasz się? Że ci nie powiedziałam i...

Otworzył szerzej oczy, jakby dopiero co się obudził i energicznie pokręcił głową.

- Nie! Principessa, oczywiście, że nie. Po prostu mnie zdziwiłaś. Chciałem to zaproponować, ale nie wiedziałem, że myślisz o nas tak... poważnie...?

Uniosłam kącik ust, a chwilę później pocałowałam go w policzek.

- Myślę - powiedziałam cicho. - Jaka jest kolejna kwestia?

- Zerwałem zaręczyny z Costanzą. Ślub odwołany, Mia cara. Zrobiłem to na wczorajszej kolacji - powiedział z dumą.

Uchyliłam usta, z których wypadło zduszone westchnienie. Położyłam dłoń w miejscu gdzie bije serce i próbowałam coś powiedzieć, lecz nie mogłam ułożyć myśli, a co dopiero słów w coś sensownego.

- T-ty... Zerwa... Nie... To koniec? - z poddenerwowania zacisnęłam palce na jego ramionach. - Możemy...

- Chcę, abyś była moja, Em. Tylko moja, rozumiesz? Nie chcę Costanzy, nie chcę żadnej innej. Myślałem... że nie potrafię kochać. Jednakże dotarło do mnie, że cały czas kochałem ciebie, ale nie chciałem tego do siebie dopuścić. Kocham cię, Emmo Black i uczynię wszystko, abyś była moja, jasne?

Ladies and gentlemen, it's meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz