Rozdział 15

893 39 0
                                    

Lyra

Widziałam go jak idzie do gabinetu ojca. Nie podszedł do mnie i nie przywitał się ze mną. Nie powiem, że zrobiło mi się przykro. Ale jak szybko to uczucie zawiedzenia się pojawiło tak szybko je wyrzuciłam z głowy. Mój post dobiegł końca a ja zamiast to wykorzystać i zaspokoić się w pełni to rozmyślam o tym dupku. Czuję, że tracę grunt pod nogami. Czuję, że jestem coraz dalej w odzyskaniu swojej władzy. A bez niej nie ma i mnie. To dla niej poświęciłam wszystko. Poświęciłam nawet samą siebie.

Byłam w ogrodzie rozmyślałam jak mam pokazać wszystkim, że to ja nadaje się do tej roli najbardziej. Ale nie mogłam niczego wymyśleć. Coś czuję, że pozostanie mi jedynie pogodzić się z tym wszystkim. Muszę odnaleźć sens życia. Tylko gdzie i kiedy?

- Witam piękną! - Z moich rozmyśleń wyrywa mnie głos Bruno.

- Nie boisz się podejść?

- Lyra wiem, że nie poddasz się tak łatwo. Wiem, że zawiodłem ciebie. Ale też doskonale wiem, że rozumiesz mnie. Doskonale wiesz komu przyrzekałem swoją lojalność.

- Ojcu ją przyrzekałeś.

- Nie gniewaj się na mnie bo on odciął cię od wszystkiego.

- Bruno brakuje mi tego. Brakuje mi tej adrenaliny, tego jak potrafiłam delektował się strachem innych. Jak miałam wszystko i wszystkich w małym paluszku. Cholernie za tym tęsknię i nie mam pojęcia jak odzyskać kontrolę.

- A może mógłbym jakoś cię rozluźnić?

Przybliżył się do mnie. Musnął mnie swoimi ustami po mojej szyi. Przyjemne uczucie rozeszło się po moim ciele. Jego ręka zaczęła błądzić po moim ciele. Najpierw zatrzymała się na moich piersciach dopieszczając każdą z osobna. Czułam, że wracam do życia. I wtedy stanął mi obraz sprzed tygodnia. To jak Jeremy mnie dotykał. To jak na jego dotyk reagowałam. I to nie jest to samo uczycie, które czuje przy Bruno. Czuje zawód! Tak kurewski zawód, że jak jego ręka znalazła się pod moimi majtkami czułam jedynie rozżalenie.

Pierdolony Jeremy!

Bruno całował mnie namiętnie w usta, pieszcząc mnie swoimi palcami. Chciałam zwalczyć to przyjemne uczucie, które towarzyszyło mi przy nim. Chciałam jak najszybciej pozbyć się tego z mojej głowy. Moja ręką znalazła się na jego kroczu. On jak zawsze był w pełni gotowy. Zaczęłam go lekko ściskać.

- Achh! Lyra...

- Ciii...

Rozpiełam jego spodnie i uwolniłam jego kutasa. Nachyliłam się nad nim i swoim językiem przejechałam po całej jego długości.

- O kurwa!

Wsadziłam go do buzi i poruszałam głową w szybkim tempie. Kiedy nasyciłam go pożądnie przestałam mu obciągać. Bruno wyjął portfel z tylniej kieszeni spodni i wyjął z niej prezerwatywe. Załóż ją na swojego kutasa a ja nie czekając dłużej usiadłam mu na kolanach w rozkroku. Bruno odchylił moje majtki i opadłam na jego fiuta. Przyjemne uczucie zaczęła mnie wypełniać. Kontrola i rozkosz, którą w tej chwili mam daje mi spełnienie. Jednak moje szczęście nie trwało długo. Chwile później wpadł Jeremy. Był wściekły na to co widzi. Nie rozumiem jednaj tylko rzeczy dlaczego jest taki wściekły jak ktoś mnie dotyka?

Księżniczka mroku (Lyra Da silva) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz