Czterdzieści trzy

331 21 3
                                    


Wszedłem z Niallem do pizzerii. Nie wiem, gdzie miałem usiąść. Rozejrzałem się, ale nic podejrzanego nie zobaczyłem. Dopiero po chwili poczułem, jak mój telefon wibruje. Przewróciłem oczami.

louis_28t: Słuchaj

louis_28t: Zanim ci napiszę numer stolika

louis_28t: To proszę, nie bądź na mnie zły

louis_28t: NO TO PO PROSTU TAK JAKOŚ WYSZŁO

louis_28t: Pizza powinna być dosłownie za chwilę

louis_28t: Kurwa, ale się stresuję

louis_28t: A mogłem cię wpakować do jakiejś ciężarówki czy coś

louis_28t: Byłoby łatwiej

louis_28t: Dobra

louis_28t: Dobra

louis_28t: Jezu nie mogę

louis_28t: JEZU NIE MOGĘ

harrystyles: Napisz to wreszcie, bo będę podchodzić do każdego stolika i się pytać "to ty jesteś William, który trzęsie dupą i nie umie napisać numeru stolika?"

louis_28t: Wcześniej nie byłeś taki bezczelny

harrystyles; PO PROSTU STOJĘ JAK DEBIL PRZY DRZWIACH

harrystyles: PISZ TO WRESZCIE PLS

louis_28t: Chyba mi niedobrze

harrystyles: Jeszcze tego brakowało...

harrystyles: Tylko nie na środek pizzerii, pls

louis_28t: W łazience jestem

louis_28t: Chodzę w kółko jak powalony, ale to mnie nie uspokaja

Spojrzałem na Nialla, który też się rozglądał i widziałem, że był już tak głodny, że mógłby zjeść na podłodze.

— Idę do łazienki — powiedziałem, a on kiwnął głową. — Za chwilę wrócę.

harrystyles: Piszesz ten numer stolika, czy jak?

louis_28t: ...

louis_28t: DAJ MI SIĘ PRZYGOTOWAĆ

Miałem ochotę się zaśmiać, ale stanąłem przed drzwiami łazienki. Schowałem telefon do kieszeni. Czułem, jak wibruje, ale totalnie to olałem. Otworzyłem drzwi najciszej jak mogłem. Oparłem się o framugę drzwi i obserwowałem, jak chłopak stał na środku pomieszczenia i coś pisał. Za chwilę poczułem wibrację, a potem kolejną i kolejną. Nie miałem pewności, że to właśnie ta osoba do mnie pisała. Nie wiedziałem, czy to na pewno to właśnie ta osoba, z którą pisałem tyle czasu.

— Nie chodzisz w kółko, jak powalony. Teraz stoisz w miejscu — odezwałem się, a chłopak przede mną wyprostował się natychmiast. Może teraz wydawał się wyższy. — To co? Napiszesz mi numer stolika czy poznamy się w kiblu?

Spodziewałem się, że nie dostanę odpowiedzi. Znowu coś pisał.

louis_28t: Idź do stolika 28.

— Do zobaczenia przy stoliku numer dwadzieścia osiem... — powiedziałem i wycofałem się z pomieszczenia. — ...Louis.

Obrócił się do mnie gwałtownie, a ja rozszerzyłem oczy, widząc przed sobą Louisa Tomlinsona. Otworzyłem szeroko usta, nie wiedząc co powiedzieć.

— Skąd wiesz? Niall ci powiedział? — zapytał i podszedł do mnie. — Wszystko dobrze? Harry? Hej, wszystko dobrze?

— Ty... Ty jesteś... Chyba muszę usiąść. Ty jesteś... — powiedziałem jeszcze zanim oparłem się o ścianę. — Ty jesteś Louis Tomlinson... Cały czas- O mój boże! Cały czas pisałem z tym Louisem!

sweet fanboy (larry) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz