Garreth przemierzał korytarze w nadziei znalezienia Ominisa, jednak jedyną osobę na którą wpadł był..
- Zajebie Cię - warknął Sebastian, który zbliżył się niebezpiecznie blisko niego i pociągnął go za czerwony kaptur w kierunku jednego ze ślepych zaułków.
- Sebastian, poczekaj! - krzyknął rudowłosy którego dosłownie sparaliżowało. Sama jego obecność działała niczym Crucio.
- Powiedziałeś Ominisowi, prawda?! No mów! - krzyknął uderzając chłopakiem o pobliską ścianę.
Rudzielec odbił się, jednak został po sekundzie z powrotem do niej dociśnięty, a tęczówki chłopaków się skrzyżowały.
- Nic nie powiedziałem, przysięgam! - Krzyknął próbując zdjąć ze swojego ramienia rękę chłopaka, jednakże uścisk był na tyle mocny ze w pewnym momencie po prostu przytrzymywał go, gdyż jeden z jego palców był wbijany prosto w siniaka który gościł na jego ciele po ostatnim bliskim starciu.
- Nikt. Powtarzam, nikt nas nie widział. Mogłeś powiedzieć to tylko Ty. Robisz sobie ze mnie jaja w tym momencie? Mam znowu-
- Proszę Cię, nie!!! - krzyknął rozdarty chłopak i sięgnął do swojej głowy przytrzymując ja. Nie chciał dostać kolejną dawką bólu, gdyż nie wiedział, czy za drugim razem po prostu nie umrze. - Nie chce żebyś trafił do Azkabanu. To było głupie z mojej strony, wiec dlaczego bym miał mówić o wszystkim Ominisowi?
- Bo go kochasz! - krzyknął Sebastian i uderzył z całej siły ręka w ścianę.
Rudowłosy wpatrywał się w jego reakcje, po czym jego oczy straciły blask.
To była prawda.
Już od paru lat podobał mu się Ominis, jednak nie potrafił tego przed sobą przyznać. Dopiero sytuacja z ogniskiem pozwoliła mu działać i rozwinęła względem niego uczucia, dlatego w końcu gdy zdecydował się na pierwsze kroki.. skończyło się to tak szybko, jak się zaczęło. To nie było nic nowego w jego życiu.
- Masz racje, zakochałem się. Jestem głupi, wiem, przepraszam. - powiedział i westchnął ciężko pocierając swoje ramie, na którym jeszcze przed chwila była ręka brązowowłosego.
- Nie obchodzą mnie Twoje przeprosiny, Weasley. Powinieneś mnie błagać o przebaczenie, które i tak nie nadejdzie! - złapał się za głowę nerwowo chodząc od prawej do lewej.
Garreth przyglądał mu się i przytrzymał powietrze w płucach zastanawiając się nad tym, co w takim razie ma w głowie sam Leander. Nie chciał, żeby potoczyło się to w takim kierunku.
Dodatkowo, nigdy w życiu nie widział tak wkurwionego Sebastiana.
Spojrzał na krew znajdującą się na jego knykciach, po czym potarł czoło nie bardzo wiedząc co ma teraz robić. Czuł się cholernie zagubiony, a to wszystko wcale mu nie ułatwiało pogodzić się z faktem, że po prostu zjebał.
- Pozwól mi porozmawiać z Ominisem - powiedział rudowłosy, co od razu spotkało się z głośnym śmiechem bruneta.
- Chyba zwariowałeś! - wbił w niego swoje oczy pełne nienawiści i zamachnął się tak, że jego pięść odbiła się od szczęki chłopaka powodując głuchy trzask.
Garreth od razu złapał się za bolące miejsce czując jak po jego ciele przechodzi prąd zmieszany z ogromną dawką bólu.
Syknął zaciskając oczy, gdy poczuł jak łzy próbują wycisnąć się z jego kącików, dlatego następne co zrobił to objechał po ścianie i skulił się przy ziemi chowając głowę w kolanach.
Nie ważne jak bardzo zjebał, nie zasługiwał na takie traktowanie. W końcu też był człowiekiem.
- Nie zbliżaj się do niego, zrozumiałeś?!
- Nie ja mu powiedziałem, tylko Leander!! - Krzyknął, gdy poczuł, jak jego głowa zaczyna pulsować od nadmiaru emocji.
Sebastian spojrzał na niego i zaśmiał się krótko pod nosem.
- Nikogo z nami nie było. Musisz być masochistą, że nie potrafisz się do niczego przyznać podczas gdy wykładam Ci karty na stół, Weasley. Nienawidzę Cię. - Wyznał Sebastian, który stał tak jeszcze nad nim po czym splunął mu na buty.Garreth nawet tego nie zauważył, gdyż chował głowę by nie dostać niepożądanego ciosu.
Po chwili jednak usłyszał, że brunet odchodzi z wiązanką przekleństw na ustach, zostawiając go samego, co sprawiło, że mógł w spokoju złapać oddech, który niemiłosiernie drżał.
Co teraz..?
CZYTASZ
Tangled Snakes | Sebastian x Ominis | +18
FanfictionCo złego może się stać, gdy grupa Ślizgonów postanawia spędzić wspólnie wieczór? Ta jedna noc sprawiła, że dwójka przyjaciół już nigdy nie spojrzy na siebie tak samo. Historia o przyjaźni, która przerodziła się w coś, czego nikt się nie spodziewał...