Resztę drogi spałam, nie dość, że byłam niewyspana, to sytuacja z przed kilku chwil nie pomagała. Zwinięta w kulkę udało mi się zasnąć.
***
Wylegiwałam się na łóżku, w swojej sypialni. Nie miałam ochoty na żadne wyjścia, poznanie okolicy i inne rzeczy tego typu. Jednak moja ochota dla mojego brata i jego przyjaciela nie miała większego znaczenia.
-No chodź!-Błagał mnie Ferran nachylając się nade mną- sam nie wytrzymam z tymi debilami- puścił mi oczko.
-Słyszałem!- Krzyknął Pedri, który w mgnieniu oka pojawił się obok.
-Zostaje tutaj- Stwierdziłam, wytykając pozostałej dwójce język.
-Schowaj ten jęzor i się ubierają- Rozkazał Pedro, po czym wstał i pociągnął za sobą bruneta.-Żadnego, nie, ale, w ogóle...- I wyszli zostawiając mnie z wyborem stylizacji na ten jakże ekscytujący wieczór.
Zdecydowałam się na przewiewne spodnie w kolorze khaki, do tego dobrałam biały top ma grubszych ramiączkach i trochę większym dekoltem. Tak ubrana wsunęłam jeszcze buty, i wyszłam przed domek. Było to duże siedlisko domków. My mieliśmy cztery domki zaraz nad brzegiem rzeki, i niedaleką droga na pustynię. Ja zajmowałam domek z Ferranem, wybraliśmy według nas najładniejszy biało, beżowy budynek. Pedro dzięki domek z Zoe, Gavi ze swoją... Dziewczyną? Nie wiem jak jest między nimi. Eve lata za nim cały czas, jak pies więc chyba jest tak jak po staremu, albo niedokończone. Ostatni domek zajmuje Angel, Cloe i Taco. Bliźniacy z jedną dziewczyną, którą jak tłumaczyli wcześniej, dzielili na pół, nie dopytywałam, chyba nie chciałam wiedzieć więcej.
Przed małą furtką czekała już cała nasza grupka. Podeszłam do nich szybkim krokiem i ruszyliśmy. Właśnie. Gdzie tam właściwie idziemy? Otwierałam już usta aby spytać, ale nie minęła chwila a skręciliśmy w drogę kierująca na pustynię. Rozglądałam się po piaszczystych wzniesieniach i rozmyślałam, nawet nie zauważyłam kiedy odłączyłam się od grupy. Z mojego letargu, wyrwało mnie niebezpieczne podnoszenie do góry. Zaraz potem zostałam posadzona na czyiś barkach. Brunet podniósł głowę do góry uśmiechając się szeroko.
-Postaw mnie- Zarządziłam, ale chyba na marne.
-Nis mam zamiaru, jeszcze się nam zgubisz.- Usłyszałam cichą odpowiedź Ferrana, ale nie skupiłam się na niej długo, bo chłopak zaczął biec w stronę naszych przyjaciół. Powiedzmy.
Zostałam posadzona na małym pieńku znajdującym się przy ognisku. Usiedliśmy w kole, i zaczęliśmy rozmawiać. Po alkoholu, który został to przyniesiony, rozmowa kręciła się jeszcze bardziej, aż w końcu stanęło na grze w butelkę...
___________________________________________
Przepraszam, naprawdę przepraszam za tak długie nieobecności. Mam nadzieję że nie macie mi tego za źle misiaki.

CZYTASZ
Najpiękniejszy uśmiech ~Pablo Gavi~
RomancePo rozwodzie rodziców, mała Sofia González jest zmuszona zostawić tatę i brata w Barcelonie. Razem z mamą wyjeżdża do Londynu. Po kilkunastu latach matka dziewczyny umiera w wypadku samochodowym, a sama 16-letnia dziewczyna wraca do rodzinnego domu.