Rozdział 2

321 8 9
                                    

Nadal staliśmy w totalnym szoku, W pewnym momencie postanowiłam się spytać Vincenta. -Vince, jak ona ma na imie?-. zapytałam.
-Mia i prosiłbym was, abyście nikomu o tym nie mówili-.powiedział. Natomiast ja wyszłam
z  pomieszczenia idąc w kierunku swojej sypialni.

Mój stres i podekstytowanie było wręcz ogromne. Była około 20:03 więc raczej już się kładłam spać, ale zanim to rozległo się pukanie do drzwi mojego pokoju. - Proszę!- zawołałam. W drzwiach stanął Will. Bez żadnego słowa przytulił mnie i wyszeptał mi do ucha czy bym z nim poszła na zwykłe zakupy, .Ja przytaknęłam i Will opuścił sypialnie. A ja odpłynęłam w kraine Morfeusza.

Obudziłam się, wręcz wypierdolona z łóżka wstałam i sprawdziłam, kto śmiał się mnie obudzić, okazało się, że to był Tony. - Siostrzyczko, jedziemy na zakupy.-powiedział Tony z swoim uśmieszkiem. Walnęłam go poduszką i wyprosiłam z pokoju mówiąc, że chce się przebrać. ubrałam się w zwykłe dresy, a w planach miałam założyć czarne conversy. Jeszcze ogarnęłam włosy i zeszłam na dół. Przywitałam moje świetne rodzeństwo.

Wzięłam swoją porcję i zaczęłam jeść, a Vincent powiedział tylko, że po skończeniu śniadania mam już ubierać buty, a więc poszłam. Ubrałam buty i pisałam z Moną, a podczas tego brama do garażu sie otworzyła, miałam jechać z Willem, Tonym i Dylanem. Auto już czekało, a ja do niego wsiadłam czekając na pozostałych. Will, Tony i Dylan wsiedli i zaczęliśmy już jechać. Już jesteśmy pod galerią i chłopaki najpierw chcieli wejść do sklepu z odzieżą męską więc musiałam poczekać z Tonym.

Gorzej być nie mogło, ale jednak Tony był bardzo miły. Pewnie czegoś chciał. Podczas tej rozmowy, chłopaki wyszli z sklepu i skierowaliśmy się do restauracji, bo nie chciałam nowych ciuchów. Ale cieszyłam się, że mogę być tu z nimi tu i teraz. Po skończonych posiłkach wróciliśmy do domu, przywitałam się z Vincentem i Willem, później pobiegłam do swojej sypialni wrzucić coś na bookstagrama. A następny wolny czas skorzystałam na myśleniu o małej siostrze i powoli zaczęły wypływać z pczu małe kropelki a ja słyszałam odgłos kroków dochodzących z mojej łazienki..

Rodzina Monet. TajemnicaWhere stories live. Discover now