Rozdział 3

181 7 6
                                    

Na początku myślałam, że to jakiś kot, ale chwila.. JA NIE MAM KOTA! Spanikowałam troszeczke. I nie pomyślałam, aby wezwać braci, mimo, że mam ich aż 5. A no i za drzwiami ochroniarza. Ale nie myślałam o tym. Wzięłam kij od szczotki i szłam w kierunku łazienki, na początku przyłożyłam ucho do drzwi od łazienki, ale odziwo nie było nic słychać więc odpuściłam, nagle poczułam ogromny ból w plecach a później, a później zdążyłam tylko usłyszeć odgłos ptwieranych się drzwi, później cała odpłynęłam. Obudziłam się już w szpitalu, o dziwo przy mnie była 4 mojego rodzeństwa oraz mój ochroniarz Sonny. Nie było tylko Vincenta. Bracia nie cackali się ze mną i powiedzieli całą prawdę na temat zdarzenia oraz dlaczego Vincenta nie ma teraz.
- No więc tak- zaczął Shane.
- Jakiś chory psychopata siedział w twojej garberobie ponad miesiąc-dokończył Tony.
Zamurowało mnie.
- Yhm, okej już nie chce o tym słyszeć, co sie stało z Vincentem?-
Poleciał szukać następnej siostrzyczki, a co?- Odpowiedział Dylan.
Bardzo szybko udało mi się wyjść ze szpitala. W domu bałam się wejść do mojego pokoju, a tym bardziej do łazienki.
- Malutka, nie bój się nic już tam nie
ma- Zapewniał mnie Will
- Nie rozumiesz, bo tego nieprzeżyłeś- odpowiedziałam.
- Wiesz co, przypominasz mi takiego misia z krainy lodu- zaśmiał się Will.
To było całkiem urocze, ale z drugiej mega żenujące.
- Will mogę z tobą spać?- zapytałam.
- Pewnie.- odpowiedział.
Obudziłam sie rano, ale w domu nikogo nie bylo, mimo, ze kamery działały, to i tak nikogo w domu nie było. Nawet Dylana nie było, co prawda widzę go tylko, kiedy wraca do domu, odrazu wskoczyłam na kanapę i zaczęłam oglądać jakiś horror, bo chłopaki wciąż uważali mnie za jakieś dziecko i nie pozwalalli mi oglądać takich treści. Po dłuższej chwili usłyszałam jak słychać dziwne odgłosy z pokoju Shane'a. Z początku się ucieszyłam, ale, kiedy zbliżałam się do pokoju bardziej się wsłuchałamw odgłosy, później zastygłam. To były jęki. Odrazu wiedziałam, że Shane robi, TO z kimś. Chyba nie wiedział, że jednak ktoś jest w domu. Więc postanowiłam zrobić mu małego psikusa w postaci niewinnej „małej siostrzyczki" zapukałam więc do pokoju i powiedziałam coś w stylu -Shane, coś się dzieje?- ( dosłownie taką minę udawała Hailie 🥺) Słyszałam tylko ciągłe przeklinanie w kółko. Gdy otworzył drzwi poczułam, że chyba umieram.

Rodzina Monet. TajemnicaWhere stories live. Discover now