- Louis. - powiedziała twardo Jay. - Jak tylko zobaczysz gdzieś Harry'ego, masz natychmiast go przeprosić. Idealnie się składa, że na jutrzejszą kolację zaprosiłam Styles'ów do nas!
- Ty zrobiłaś co?!
- Przecież dobrze o tym wiedziałeś! Rozmawialiśmy o tym wczoraj, przy kolacji skarbie. - Kobieta pogłaskała syna po policzku. On mógł myśleć, że jest głupia i nie widzi jego maślanych oczu, ale razem z Anne od dawna miały opracowany szczegółowy plan, który połączy ich dzieci. Planowały nawet wspólne wakacje! Które swoją drogą miały nadejść już wkrótce.
- Zapomniałem? - Powiedział chłopak już spokojniej. Tak naprawdę nie przeszkadzało mu rozmawianie z Harry'm, ale jak się za to zabrać?! Przecież chłopak jest taki idealny, słodki, wysoki (czego Louis nie może mu wybaczyć), dobrze się uczy!
Louis nigdy nie mógł zrozumieć, co ma Harry, a co sprawia, że tak trudno mu przy nic chociażby oddychać! To nie jest normalne, jak szatyn peszy się pod naciskiem wzroku bruneta, albo jak szybko podnosi głowę, słysząc jego głos lub imię.
Chyba każdy widział, że prędzej czy później Louis i Harry będą razem. Każdy oprócz samych zainteresowanych, którzy zawsze chcieli, a nigdy nie próbowali porozmawiać. Cała szkoła wiedziała, że to nie Lottie, a inny Tomlinson robi maślane oczy do bruneta.
Inna sprawa to Niall i Lottie. Gubiąc się w dopasowywaniu brata blondynki i przyjaciela blondyna nie spostrzegali, jak dużo ich łączy. Lottie może była lekko zauroczona chłopakiem, ale czy ktoś może ją obwiniać?!
Wracając do Harry'ego, ten siedział w swoim pokoju, przy biurku próbując się uczyć, ale całkowicie przypadkowo widok z jego okna to okno pokoju szatyna. Warto wspomnieć, że Louis właśnie wszedł do pokoju, po prysznicu jedynie w ręczniku, luźno wiszącym na jego biodrach, podkreślającym linię V na jego brzuchu.
Szatyn dobrze wiedział, że Harry na niego patrzy. Odwrócił się tyłem do okna i zrzucił ręcznik, ukazując kolejną, idealną dla bruneta część ciała. Chłopak za oknem wytrzeszczył oczy i zaraz poczuł rumieniec, który wpłynął na jego policzki.
Louis natomiast założył bokserki i spodnie od piżamy, nie kłopocząc się koszulką i podszedł do okna. Nawiązał z Harry'm kontakt wzrokowy i delikatnie mu pomachał, uśmiechając się na widok tak bardzo widocznych rumieńców.
Harry po chwili odmachał, słodko się uśmiechając, pokazując jedynie jeden dołeczek.
Dołeczki, dołeczki, dołeczki.
To widział szatyn. Tylko to. Ponownie się uśmiechnął i położył do łóżka.
Harry swój wzrok przeniósł na książkę. Było logiczne, że nie nauczy się juz nic więcej. Po takich widokach trudno mu było skupić się na nauce.
Wstał od biurka i rzucił się na swoje duże i wygodne łóżko. Już od dawna był wykąpany i w piżamach. Praktycznie od razu, kiedy poczuł na policzku zimną powierzchnię poduszki, zamknął powieki i zasnął.
~•~
Piątkowy poranek był do przeżycia. Myśl o nadchodzącym weekendzie i obiedzie u Tomlinsonów napawała Harry'ego dziwnym szczęściem.
Cieszył się, że spędzi z Lou więcej czasu, ale z drugiej strony dobrze wiedział jak będzie to wyglądać.
Powiedzą sobie cześć, bo tak wypada, zjedzą wspólnie kolacje i każdy z nich uda się w inną stronę - Louis do swojego pokoju, a Harry do pokoju Lottie.
W szkole Harry nie widział Louis'a aż do przerwy obiadowej. Razem z Niall'em i Lottie udali się na stołówkę, ale to co tam zobaczył przerosło go.

CZYTASZ
Lottie's brother - larry
FanfictionHarry zakochany w bracie Lottie, znajduje jak najwięcej okazji żeby się znaleźć w domu Tomlinsonów I zobaczyć GO.