— no w sumie to nie wyglądał na wielce przejętego.... Ale co zamierzasz teraz zrobić?..
— rozpętać piekło...
Po całej tej rozmowie postanowiliśmy wrócić razem do domu. stałem przed drzwiami a za mną stał Zero
- wchodzisz czy ja mam wejść pierwszy?- spytał chłopak stojący za mną
- nie wiem...
- dobra suń się- powiedział po czym stanął przed drzwiami które po chwili otworzył i powiedział- kochanie wróciłem!- wszedłem za chłopakiem i zamknąłem drzwi. pokierowałem się w stronę salonu do którego wcześniej zdążył wejść ZeroPov. Lucas~
- Hunter nie ma takiego głosu więc kim ty.... j-jesteś?..........- spojrzałem w stronę wejścia do salonu i ujrzałem go -......... Z-zero?............- patrzyłem się na niego jak na ducha przez dłuższą chwilę
- jak się bawiłeś z Hunterem kiedy mnie nie było- odezwał się rozbawiony i usiadł w fotelu który stał na przeciwko sofy na której aktualnie siedziałem
- przecież ty nie żyjesz...- powiedziałem cicho dalej patrząc na niego w szoku
-tak? a mi się wydaje że jednak żyje.. powiedz mi Lucas przenocujesz na kilka dni starego przyjaciela.. prawda?
- ummmm.. tak pewnie mamy akurat jeden dodatkowy pokój..- powiedziałem po czym wstałem z miejsca chcąc zaprowadzić Zero do jego tymczasowego pokoju. zaskoczyło mnie to że po tych kilku miesiącach Zero wygląda bardziej hot i cute jednocześnie niż ostatnim razem kiedy go widziałem
- o czym tak zaiście myślisz że aż czerwony się zrobiłeś na pół twarzy?- spytał młodszy podchodząc bliżej mnie
- o niczym ważnym hehe..- podrapałem się nerwowo po karku po czym otworzyłem drzwi od pokoju- proszę o to twój tymczasowy pokój Zeruś.. znaczy Zero
- dziękuję- uśmiechnął się uroczo w moją stronę po czym delikatnie pocałował mnie w policzek- ja już będę iść spać.. dobranoc Lu
- dobranoc..- zdążyłem powiedzieć za nim Zero zamknął drzwi przed nosem Poszedłem do kuchni w której Hunter robił coś szybkiego na kolację
- co on tu robi?- spytałem stając za Hunterem i przytulając go od tyłu
- jak wyszedłem na "nocny spacer" to mnie zaciągnął do starego klubu i później przyszedł za mną tu- wyjaśnił kończąc robić kanapki które po chwili położył na talerzu w ładny stosik po czym poczęstował mnie nimi
- dziękuję- uśmiechnąłem się i z rozkoszą zacząłem jeść kanapkę
- ale musze przyznać że skubany dobry jest
- hmmm?- mruknąłem jedząc w między czasie dalej
- no Zero.. zdublował swoją śmierć żeby się wydostać z klubu.. nawet bym nie pomyślał że ten mały dzieciak może być tak sprytny
- pozory mylą.. on zawsze był takim przebiegłym lisem
-dobra jedz ładnie i idziemy do spania ale najpierw przed tym szybki prysznic we dwoje
- dobrze- uśmiechnąłem się ponownie i przyśpieszyłem trochę jedzenie mojej kanapki. Po zjedzonym posiłku jak obiecał Hunter poszliśmy we dwójkę pod prysznic żeby się szybko umyć po czym poszliśmy spać wtuleni w siebie[time skip] (6:37)
spałem sobie spokojnie puki nie obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Szybko wstałem z łóżka i poszedłem szybkim krokiem w stronę źródła dźwięku. Stałem w wejściu do kuchni w której zobaczyłem Zero w za dużej koszulce która sięgała mu do połowy uda
- p...przepraszam.. przypadkiem strąciłem szklankę z blatu z.. zaraz to posprzątam- odezwał się lekko drżącym głosem
- nic się nie stało- zaśmiałem się cicho i podszedłem do konta w którym stała miotła- ja to zamiotę.. a tak właściwie to co robisz?- spytałem zaczynając zmiatać potłuczone szkło
- chciałem zrobić naleśniki na śniadanie
- jak chcesz to mogę ci pomóc- zaproponowałem mu po chwili
- dzięki ale poradzę sobie sam- zrezygnował z oferty pomocy i wrócił do robienia śniadania a ja zająłem się dalszym sprzątaniem potłuczonego szkła które później wyrzuciłem do śmietnika
- jesteś pewien że nie chcesz pomocy?- spytałem chcąc się upewnić
- chociaż.. w sumie możesz mi pomóc
- co trzeba zrobić?
- myślałem o przygotowaniu jakiejś dekoracji do naleśników w postaci owoców i polewy czekoladowej
- hmmmm.. co powiesz na truskawki? bo akurat mam owe
- może być a ja w tym czasie skończę robić ciasto- uśmiechnął się do mnie i wrócił do robienia ciasta
<tak dawno nie widziałem tego uroczego uśmiechu na jego twarzy.. ostatnim razem to było kilka miesięcy temu...> w tym momencie moje rozmyślenia przerwała mąka którą oberwałem w twa
-hahaha ale masz teraz białą twarz- zaczął się śmiać przez co nie widział mojej ręki szykującej się do rzucenia w niego mąką
-mhmm to ciekawe co powiesz na to- w tym momencie rzuciłem w niego mąką przez co również miał całą białą twarz
- ej to nie fair!
- a to niby czemu? Jak ja się zamyśliłem to mogłem oberwać mąka w twarz?
- oj no jejku przepraszam
Wróciliśmy do robienia śniadania co jakiś czas rzucając się mąka×××
Gdy śniadanie było gotowe to rozłożyliśmy talerze na stole
— to teraz idziemy obudzić Hunter
— mam nawet pomysł jak! - Zero podszedłem do szafki z której wyjął dwie nie wielkie szklanki do których nalał wody i jedną z nich mi podał. Poszliśmy z szklanka i do pokoju w którym Hunter jeszcze spał, podeszliśmy bezszelestnie do łóżka i równocześnie oblaliśmy Huntera wodą na co mężczyzn szybko się podniósł z łóżka
— pogieło was?! Co to za brutalna pobudka?
— śniadanie ci zrobiliśmy- odezwał się Zero dziwnie słodkim głosem
— oo to dobrze się składa bo akurat jestem głodny
Zeszliśmy razem do kuchni gdzie czekało na nas śniadanie. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść posiłek
— mmm to jest wyśmienite- mruknął Hunter delektując się posiłkiem
— cieszy mnie to- odparł Zero również się delektując posiłkiem. Natomiast ja szybko zjadłem swoją porcje i odstawiłem talerz do zlewu
— wybaczcie ale czas mnie goni a za chwilę muszę wychodzić do pracy, widzimy się później- podszedłem do Huntera i pocałowałem go delikatnie w usta po czym pognałem do pokoju szybko się przebrać i tak samo szybko wyjść z domu do pracyPov. Zero~
Obserwowałem jak Lucas wychodzi z domu i się od niego oddala
-— czyli zostaliśmy teraz sami?- Spytałem patrząc po chwili na niego
— na to wygląda, tak właściwie to po co tu przylazłeś? Jak już udałeś swoją śmierć? Czy nie chciałeś się ode mnie uwolnić?
— ja... Ja chciałem się od ciebie uwolnić bo nie dawałeś mi normalnie żyć... Nie było można mi wyjść z klub w ogóle... Ale potem zacząłem tęsknić za wami i...- nie było mi dane skończyć zdania ponieważ nie umożliwiły mi to usta mężczyzn. Całował mnie delikatnie tak jakby z czułością. Kiedy przerwaliśmy pocałunek mężczyzna wziął mnie na ręce i zaniusł do pokoju w którym spałem
— mmm... A co z śniadaniem?.. - Spytałem cicho
— śniadanie nie ucieknie~- mężczyzna znów mnie pocałował tym razem berdziej namiętnie niż wcześniej z czułością. Oddawałem pocałunek uchylając lekko wargi tym samym dając mu pozwolenie aby wtargnął mi w usta swoim językiem. Nasze języki walczyły o dominację którą oczywiście przegrałem
— jesteś gotów mi się oddać?~- spytał patrząc na mnie z iskierkami podniecenia w oczach
— a co z Lucas'em?.. - Spytałem cicho
— o niczym się nie dowie jeśli nic mu nie powiesz~
— ale obiecaj że będziesz delikatny... Bo dawno tego nie robiłem ~
— spokojnie będę delikatny specjalnie dla ciebie ~
Nasze usta znów się że sobą zlączyly w kolejny długi i namiętny pocałunekNastępny rozdział będzie 18+
Hihi
Autor~
CZYTASZ
Połączeni Przez Śmierć [18+]
Fanfiction~Zero lat 18 w wyniku szybkiego znalezienia pracy trafił do klubu w którym niebawem został niewolnikiem. Kilka razy próbował uciec lecz to było na marne. ~Hunter lat 24 właściciel klubu do którego trafił Zero. Z czasem zaczyna kochać zwojego pracown...