Malwina
Po powrocie do domu, nie byłam w stanie w ogóle przymknąć powiek.
Usiadłam na łóżku, biorąc telefon do ręki z nudów klasycznie przeglądając social media. Oczywiście musiałam natknąć się na masę postów z minionego koncertu. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc na każdym szczęśliwego Tadka. Ten chłopak głupim stream'em potrafił poprawić humor, a widząc go na żywo wykraczało to jakiekolwiek granice emocji.Nadal chyba to jeszcze do mnie nie dochodziło, że go widziałam.
Z walącym sercem, przesunęłam
dłonią po materiale dżinsów tuż nad kostką, zwracając uwagę na to jedno miejsce. Jego autograf.
Ale to nie wszystko bo najbardziej utkwiły mi w pamięci jego słowa, a szczególnie te na pożegnanie.
Zapewne jego przyjaciele nie mieli z nim nudów. Udowodnił mi to w jeden wieczór, zostając w klubie naszym ochroniarzem.To bylo inne uczucie zobaczyć osobę, którą kojarzy się z internetu.
Wtedy uświadamiasz sobie, że ona naprawdę istnieje, że to nie jest twój wymysł. Coś niesamowitego.
Oparłam głowę na wezgłowiu łóżka , puszczając na słuchawkach "Oddany trapu" Pełna wersja trafiła na Spotify zaraz po koncercie. Skupiłam się na tekście, w którym już na wstępie były wyczuwalne emocje chłopaka.
Dla niektórych mogło to wydawać się nierealne, że w krótkim tempie powstało coś tak niezwykłego, ale tak właśnie było.Ten głos działał na mnie tak kojąco nawet, gdy z ust chłopaka padały przekleństwa. Wtuliłam się w poduszki powtarzając szeptem fragment piosenki, który zapisał mi w pamięć
~ Tyle SMSów, tyle myśli w mojej głowie
Mimo wszystko nigdy nie zapomniałem o tobie
Jeżeli to słyszysz to wiedz, że Skoczyłbym za ciebie w ogień, yeah
Jeżeli to słyszysz to wiedz, że
Świat bym za ciebie obiegł
Jeżeli to słyszysz to wiedz, że
Pije kurwa twoje zdrowie, ej
Zawsze pije twoje zdrowie, hey
Teraz kurwa twoja kolej, hey
Te wszystkie melanże na zawsze w pamięci mam
Bo są dla mnie w chuj ważne, poważnie, real fucking trapOddany trapu..(..)...
A Zaraz potem wsłuchałam się w drugą zwrotkę, która według mnie była bardziej chwytliwa niż pierwsza.
~ Nowe twarze, nowe miejsca Momenty strapienia
Niestety sukcesu cena, to jebane wyrzeczenia.
Nie mogę w to uwierzyć
Wszystko znów się zmienia
Nie mogę w to uwierzyć
Ze składem spełniam marzenia ~...(...)
Kończąc ostatni wers refrenu, wypuściłam telefon z dłoni odpływając do krainy snów.
***
Następnego dnia wstałam po dziesiątej, szybko ogarniając się na śniadanie. Na szczęście była to niedziela, więc miałam jeszcze jeden dzień na ogarnięcie reszty notatek, które niestety zostawiłam sobie na ostatnią chwilę. W pośpiechu zbiegłam na dół, o mało nie zderzając się z Alexem.
- Idioto, no patrz pod nogi.
- A kto to zaspał? - parsknął pod nosem, opierając dłoń na barierkach schodów.
- Jest niedziela debilu, a poza tym wczoraj nie było mnie w domu, więc miałam prawo odespać. - mruknęłam przecierając twarz.
- Ależ oczywiście księżniczko.
Alex Stasiewski - mój starszy, o dwa lata brat. Wyglądem kompletnie różniącym się od mojego, bo był on wysokim, dobrze zbudowanym brunetem o piwnych oczach, natomiast ja byłam szczupłą blondynką o ciemnych oczach i wzroście metr sześćdziesiąt pięć.
Generalnie bardzo kochał mnie denerwować ale potrafił też być czuły i troskliwy. Jako że miał szkołę już dawno za sobą, to dbał o mnie, bym nie przegapiła choćby jednego dnia. A ostatnio dość często zdarzało mi się zaspać, przez co czerpał z tego satysfakcję przy okazji częstując mnie wykładem o tym, jak ważne jest chodzenie do szkoły. Niedorzeczność.
Poza tym potrafiliśmy też normalnie gadać i mieliśmy wspólne hobby, którym było czytanie książek. A w gorsze dni mogłam liczyć na jego wsparcie.- No to, gdzie byłaś? - spytał, przebudzając mnie z chwilowego letargu. - Halo, ziemia.
- Co? A nie widać. - przyłożyłam mu do oczu fioletową opaskę z napisem "MATATOUR"
- I NIE WZIĘŁAŚ MNIE TAM, MALWINA! - rzucił pretensjonalnie dotykając ręką materiału opaski. - No wiesz ty co.
- Przecież byłeś wielce zajęty.
- NO ALE NAPEWNO BYM ZNALAZŁ CZAS UPARCIUCHU.
- Ta już to widzę. - zaśmiałam się biorąc z lodówki talerz z naleśnikami.
- No a nie wierzysz? Na kolejny zabieram się z wami. - oświadczył pewnie czochrając mnie po włosach.
- Dobra, luz goblinie i zostaw moje włosy.
***
Po śniadaniu usiadłam w salonie, przeglądając w dłoniach zeszyty i powtarzając materiał na zbliżający się sprawdzian. Druga liceum to nie przelewki. Mimo że chodziłam do najlepszej szkoły w Warszawie, to i tak miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje. Nigdy nie byłam wzorową uczennicą ale starałam się chociaż ten poziom na 4 utrzymać. .
Gdy już znalazłam się w stanie skupienia, niespodziewanie przerwał mi spam wiadomości, który zakłócił mi rytm nauki. Momentalnie sięgnęłam dłonią po telefon, zerkając na wyświetlacz.
Od Tadeo:
What's up ślicznotko, jakieś plany na dzisiaj?Momentalnie wstałam z kanapy stając w miejscu.
- To się nie dzieje. O cholera.
A jeszcze rano zastanawiałam się, czy faktycznie go widziałam, czy był to wytwór mojej wyobraźni. Teraz już wiedziałam, że to się wydarzyło.
- Boże co ci? Wariatka. - parsknął Alex przechodząc obok.
- Weź mi teraz nie przeszkadzaj. - zganiłam go, odpisując odrazu chłopakowi.
Do Tadeo:
Hejj Tadek, w sumie to nie mam.Od Tadeo:
A co powiesz na jakiejś wyjście? Lepiej się poznamy i może wezmę chłopaków, a ty możesz przyjść z Anastazją.Do Tadeo:
Jasne, dobry pomysł. Napiszę do Nastii i dam ci znać.- Z kim tam flirtujesz, że tak się szczerzysz do tego telefonu? - przerwał mi po raz kolejny, zaglądając przez ramię.
- Ee-eee gdzie! Trochę prywatności. - trzepnęłam go w tył głowy, zasłaniając wyświetlacz telefonu.
- Ej ty, ukrywasz coś przede mną? - wytknął na mnie palcem patrząc z wyrzutem.
- Nawet jeśli, to co? - zmarszczyłam brwi, mierząc go wzrokiem.
- To co? Jestem twoim starszym bratem come on.
- No dobra, jest taka jedna rzecz.- przyznałam wykręcając palce.
- Wiedziałem. - uśmiechnął się zwycięsko, nadal wwierając we mnie wzrok. - No słucham.
No i tak jakoś wyszło,że ku jemu upartości powiedziałam mu o wyjściu do klubu i powrocie w busie z chłopakami, a także o tym, że właśnie miałam kontakt z Tadkiem.
- Czekaj, czekaj chcesz mi powiedzieć,że kumplujesz się teraz z Matczakiem?
- Boże Alex, czy ty mnie w ogóle słuchasz? Widziałam go wczoraj raptem pięć minut, to z jego kumplem Tadkiem złapałam kontakt.
- A dobraa. Tak czy siak młoda, nie zakochaj się, bo to najgorsze bagno jakie istnieje. Nawet jeśli to twój idol, czy coś w ten deseń.
- Do cholery jestem dorosła i wiem to. - warknęłam krzyżując dłonie na piersi. - To zwykła znajomość, nic więcej.
- Niech ci będzie.
________________________
No i jak siedzi?
Powoli będzie się rozkręcać także uważam, że warto czekać
BUZIOLE<33
CZYTASZ
Skoczyłbym za Ciebie w ogień || Tadek Stanisławski
Romansa~ Te wszystkie melanże na zawsze w pamięci mam. Bo są dla mnie w chuj ważne, poważnie, real fucking trap ~ Niewinne spotkanie, które zapoczątkowało niezwykłą więź