Porwanie

2 0 0
                                    

Obudziłam się rozkapryszona. Wszystko przez tego palanta Marka. Na dodatek pokłóciłam się z rodzicami o zwykłą dwóje z historii.
-Mama krzyczała na mnie jak opętana,a ja postanowiłam nie iść do szkoły lecz uciec na wagary i ogólnie z domu. Spakowałam plecak jak nigdy nic lecz nie książkami tylko ładowarką ,jedzeniem itp. Nie wiedziałam gdzie iść aby nikt mnie nie rozpoznał,a jednocześnie omijając szkołę. Katy zaś wysłała mi smsa iż Mark ją przeprasza i abym się od obraziła. Zignorowałam ją i wpadłam na pomysł gdzie mogę pójść. Autobusem do kolejnego miasteczka- równie małego jak to ,w którym mieszkam. Zaczekam na autobus. Gdy ten przyjechał kupiłam bilet i usiadłam przy oknie opierając się o nie i myśląc jak dalej będzie wyglądał mój dzień.
Gdy kurs busa zakończył się wysiadłam i poszłam w kierunku pobliskiej knajpki oferującej lody, gofry i tym podobne. Oczywiście miałam przy sobie pieniądze. Całe 600 złotych, które miałam zostawione na czarną godzinę.
Zamówiłam gofra,a gdy go zjadłam poszłam dalej w trasę. Nagle za moimi plecami usłyszałam nieznajomy mi wówczas głos.
-Wie pani gdzie jest tu targ?- zapytał mężczyzna. Był raczej szczupły,wysoki ,a włosy miał raczej ścięte krótko. Jedyne co wiedziałam o tym targu to ,to iż znajdował się na ulicy Olejarskiej.
Nie wiedziałam gdzie jest ta ulica ,ale ku mojemu, zdziwieniu ujrzałam znak ewidentnie pokazujący, że aby dojść na tą ulice trzeba kierować się na wschód.
-Tam- odpowiedziałam wskazując ręką na wschód.
-Proszę? Nie dosłyszałem - powiedział.
-Jest on na ulicy Olejarskiej, która znajduje się tam.
Wtedy ktoś zaciągnął mnie do samochodu,a ten z kim rozmawiałam zatkał mi usta. Nie wiedziałam co się dzieje. Czemu miał mnie ktoś porywać?
Krzyczałam w niebo głosy.
-Pomocy! Puścicie mnie.
Nic to nie dało. Wtedy ten ,z którym gadałam nalał coś na wacik i przyłożył mi do ust. I wtedy przed oczami ujrzałam ciemność. Nie wiem ile jechaliśmy lecz wiem , że długo.
Znajdowałam się w opuszczonej piwnicy. Cała była w pajęczynach. Pękała. Byłam przywiązana do krzesła,a na wprost widziałam dziwne pudło.
Za moimi uszami usłyszałam:
-Obudziła się nasza śpiąca królewna?
-Kim jesteś?! I gdzie ja jestem?!- zapytałam rozpoczynając też płacz.
-Kim jestem?- twoim koszmarem.
Płakałam dalej.
-A gdzie się znajdujemy?
-No wiesz w piwnicy. W opuszczonym biurze zwanym ,,GoΩër".
-Czyli?
-Zimna NORWEGIA- powiedział tworząc perfidny uśmieszek.
Zastanawiałam się czemu powiedział mi gdzie jesteśmy. Czyżby szuka mnie cała Polska? Będę tą jedną z zaginionych dziewczyn? Wszystko było tak jak w filmie. Momentami myślałam iż to sen lecz wtedy do pomieszczenia wszedł drugi porywacz.
Był jakby zaspany. Pewnie to on kierował przez całą podróż.
-Wypuśćie mnie !- krzyczałam nieubłaganie.
-Milcz!- powiedział ten drugi.
Walnął mnie w twarz.
Zemdlałam.
Gdy się ocknęłam w pomieszczeniu nie było nikogo oprócz mnie i pająków.
Zastanawiało mnie co jest w skrzyni,ale byłam przywiązana i nie mogłam jej otworzyć.
-Ratunku!- wrzeszczałam.
Odpowiedziało mi moje własne echo. Tylko.
Wtedy usłyszałam dziwny dźwięk. Jakby coś się zawaliło. Usłyszałam tylko jak ktoś krzyczy :
-Ała!
Coś się stało?!
Matko jedyna.
Nagle ktoś przyłożył mi rękę do ust.
Krzyczałam lecz ta osoba ściskała tak mocno iż nie było słychać ani jednej wykrzyczanej przeze mnie literki. Nawet głupiego,,A".
Po jakiś czterech minutach poczułam ulgę na ustach i mogłam spokojnie mówić.
-Halo?! Słyszy mnie ktoś?-krzyczałam.
Bez skutku. Nikogo za mną nie było.
W głowie miałam jedną myśl.
Kto zakrył mi usta dłonią?!
Wówczas siedziałam sama. Nudziło mi się potwornie. Wtedy przyszedł ktoś.
Ten ktoś miał... Kamerę.
Gdy odpalił nagrywanie pokazałam znak pomocy. Ten mówił coś po innym języku. Faktycznie byłam w Norwegii...
-Mama?!, Tata?!
Osoba z kamerą pokazywała na mnie i na skrzynkę. Nie wiedziałam co się dzieje.
Wtedy do pomieszczenia weszło tych dwóch co mnie porwali.
Byli zdenerwowani. Po czym powiedzieli:
-Odwiążemy cię,ale musisz na nagraniach udawać wesołą i uśmiechnięta.
-Okej.
Tak też uczynili. Ten z kamerą włączył nagrywanie ( widziałam bo migało takie czerwone światełko). Ja niczego nie świadoma zaczęłam krzyczeć
-Pomocy!
-O ty mała!- rzucił się na mnie ten co ze mną gadał.
Pamiętam tylko, że MUSIAŁAM udawać zadowolonego człowieka. Bezsens.
Tak też zrobiłam... Gdy ujrzałam czerwone migające światełko udawałam szczęśliwą i rozweseloną dziewczynkę.
Po czym ten co kierował rzekł:
-Widzisz jak współpracujemy?
Wtedy odezwał się ten drugi:
-A teraz nagranie otrzyma twoja mamusia.- powiedział ponownie tworząc perfidny uśmieszek.
-Nie zrobicie tego!- spanikowana krzyczałam.
Nie wiedziałam dlaczego. Prawdopodobnie z paniki.
Ten co kierował podszedł do skrzynki i ją otworzył.
Wkońcu się dowiem co w niej jest...
Wyciągnął z niej kamery...
Powiedział, że jak będę grzeczna to ich nie zamontują. I odeszli. Zostałam sama z fotografem.
Odłożył kamerę i powiedział PO POLSKU:
-Słuchaj mówię po polsku. Szkoda mi Cię młoda. Powiedzmy iż cię uwolnie - rzekł.
-Co mam dla Ciebie zrobić?- zapytałam szepcąc.
-H... - westchnął.
Byłam ciekawa jego odpowiedzi.
Wiedziałam, że może być odjechana,ale byłam w stanie zrobić wszystko aby tylko wrócić do domu. Nie obchodziło mnie w tym momencie nic innego.
-A więc?- spytałam cienkim głosem.
-Ja Cię uwolnie w zamian za to iż ty pomożesz mi w uwolnieniu mego ojca z więzienia.
-Bez zastanowienia zgodziłam się.
Zawarliśmy sojusz.
Bałam się , że jest on fałszywy i pracuje dla tych co mnie porwali. Ja zostałam sama,a on wyszedł niby po klucz. Z tego wszytkiego nawet nie znamy swych imion. Mam nadzieję , że było warto.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 23, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zawróć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz