Kot, Świeca i Noc

5 0 0
                                    

I się podnoszę
A sama nic nie wnoszę
Nawet kroków sto
Zaprowadza mnie na dno
Bez Ciebie

Wzrokiem sięgam doń
Wyciągam dłoń..
I spadam

Kuleję gdy chodzę
Ból w prawej nodze
Tonę gdy stoję
Bo wschodu się boję
Jest noc

Szukam w umyśle otwartej drogi
Im bliżej poranka tym cięższe mam nogi
W ciemności znalazłam knot
Przewrócił go kot
Czarny, Złotooki

Iskierkę nadziei dostałam
I tak latała
Kot ją gonił
A ja wzrokiem po nim
Goniłam ją

Gdy iskra knot złapała
Rzeka mi się wylała
Zamiast zgasić, zapaliła
Połomień wznieciła
Ognisty potok

Kto mi iskrę podał?
Kto rzekę na oczy polał?
Kto, wysłany przez kogo?
W nocy potrafi być błogo?
Nie jestem pewna

Siedzę sama
Kot na kolanach
Świeczka w dłoni
Ja patrzę w płomień
Taki piękny

Jest jakby jaśniej
Że nie każdy zaśnie
Myśli powielam
Kot się wybiela
I stop

Reszta jest dla mnie nieznaną
Reszty dowiem się rano

róże, miecz i grające aniołyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz