Rozdział 16: Wakacje

1.4K 124 42
                                    

'A co nadeszło? A lato~ To nasze wakacje~!' Nuciłem do siebie, pakując się pod koniec roku szkolnego.

- Ktoś choć raz jest szczęśliwy. - Draco skomentował z uśmiechem, zamykając kufer z typowym dla siebie trzaskiem.

- Jakże mógłbym nie być? W końcu opuszczam Dursleyów.

- Właśnie... jesteś pewien, że chcesz mieszkać z Syriuszem Blackiem? - Zapytał, odwracając się od kufra, by móc stanąć twarzą w twarz ze mną. - Jesteś absolutnie pewny, że będziesz bezpieczny w jego pobliżu?

- Kiedy to ja nie byłem pewny siebie, Draco? - Przeskanowałem twarz Draco. Zagryzł wargi i spojrzał w dal, drapiąc się po szyi. Robił tę minę, odkąd rozeszła się wiadomość, że Syriusz mnie adoptuje. - Nic mi się nie stanie.

- Cóż... I tak powiem matce, że w chwili, gdy powiesz, że czujesz jakikolwiek dyskomfort, idziemy po ciebie. - Draco sapnął, kładąc dłoń na biodrze, a drugą ręką wskazując na mnie palcem. - I lepiej powiedz nam, jeśli cokolwiek pójdzie nie tak, Harry.

- Tak, tak, mogę wam obiecać, że będę całkowicie bezpieczny i że powiem wam o wszystkim, co się wydarzy. Zrobię nawet zdjęcie mojej sypialni, kiedy już zadomowię się w nowym otoczeniu.

Draco zmarszczył brwi.

- Nie zamierzasz umieszczać w swoim pokoju niczego dziwnego, prawda?

- Mam zamiar go udekorować, jeśli o to ci chodzi. - Wykorzystałem ten moment, by nacieszyć się tym, jak wiele wyrazów twarzy Draco potrafi wywołać w trakcie jednej rozmowy. Żaden z naszych pozostałych przyjaciół tego nie robi. Cóż... żaden, którego zauważyłem... może powinienem zwracać większą uwagę na to, jak moi przyjaciele reagują na rzeczy, które mówię i robię. - Jaki kolor wstążki powinienem założyć?

- Merlinie... Załóż srebrną, jeśli martwisz się o coś takiego. I tak wyglądasz dobrze. - Sięgnął i wyciągnął wspomnianą wstążkę. - Tę, którą matka wybrała na twoje urodziny.

- Pamiętam jednak, że była ona przyczepiona do nogi Sansy zeszłego lata. - Podniosłem srebrną wstążkę i zawiązałem ją w jej zwykłym miejscu, czując komfort w znajomym szarpnięciu. - Jest równo?

Teraz była moja kolej, by uśmiechnąć się do zirytowanego odgłosu, jaki wydał Draco. Uśmiech szybko opadł, kiedy szarpnął wspomnianego kucyka, usunął wstążkę i poprawił ją, kończąc wszystko ostrym poklepaniem mojego ramienia. Auć. Co jest z ludźmi i klepaniem mnie po ramionach?

~

Pod koniec śniadania nie zastając nigdzie Lupina, postanowiłem sprawdzić, co u niego słychać.

Dotarłem do drzwi jego gabinetu i dałem drewnu trzy ostre uderzenia. Mapa Huncwotów pokazała, że Lupin był w pokoju, ale poruszał się w szybkim tempie i nietypowym wzorze. Na przeciwległym końcu drzwi usłyszałem zamykany kufer, a następnie głos Lupina.

- Wejść!

Wsadziłem głowę i nie byłem w ogóle zaskoczony, że zastałem go pakującego się na lato, ale nie podobało mi się poczucie winy przemykające w jego oczach, gdy zobaczył, że to ja. Całe jego poniższe zachowanie zmieniło się, jakby nagle stracił całą swoją wesołość.

- Och, witaj Harry. Nie spodziewałem się, że tu będziesz, myślałem, że będziesz z przyjaciółmi. - Lupin powiedział z lekkim wahaniem w głosie. Dlaczego miałby się denerwować przy mnie, skoro ten rok poszedł raczej gładko? Przebrnęliśmy nawet bez uświadamiania populacji uczniów o tym, że jest wilkołakiem...

Nie.

- Wygląda pan na zdenerwowanego, profesorze. Czy coś się stało? - zapytałem, wchodząc do sali, a zimne uczucie usadowiło się w dole mojego żołądka.

(3) Harry Potter and the Best Doggo || tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz