Bunkry

34 14 6
                                    


Trampki chłopaków wydawały z siebie krótkie piski gdy stawiali kroki na gruzie. Choć przez wyobraźnie, która działała przez ogarniającą ich ciemność, brzmiały bardziej jak ciche stęknięcia. Szli gęsiego, a raczej niższy blondyn używał wysokiego bruneta jako tarczy przed czymś, czego nie chciał widzieć, nawet jeśli istniało tylko w jego głowie.

-Lisu. Już nigdy z tobą nigdzie nie pójdę. Kiedy powiedziałeś, że będziemy coś takiego robić to jeszcze myślałem, że się przekonam w trakcie. Ale teraz? To nie jest ani trochę dobra zabawa.
-Nie stękaj. Nie spotkaliśmy nawet bezdomnego, nie mówiąc o duchach. Dosłownie nic się nie dzieje. I jeśli jeszcze raz nadepniesz mi na piętę to przysięgam, że poproszę jakiegoś, żeby cię nawiedzał.- Mruknął brunet przyspieszając lekko kroku, aby uwolnić się od przyjaciela, który dosłownie deptał mu po piętach.
-Bezdomnego?- Zapytał Adam.
-Ducha. Nie stać mnie na stalkerów.- Kontynuował bez krzty emocji w głosie Maks. Był skupiony na czymś innym. Na małym urządzeniu przypominającym głośnik. Urządzenie skanowało każde dostępne fale radiowe, wydając z siebie buczenie. Maks zmontował urządzenie własnoręcznie, używając potęgi Internetu i warsztatu dziadka. Choć miał wątpliwości do wiarygodności tego ustrojstwa, chciał przetestować je na własnej skórze.

-Anno skontaktuj się z nami. Użyj energii tego co trzymam w ręku jeśli musisz.- Powiedział głośno, echo rozeszło się po opuszczonym kompleksie bunkrów. Bunkry niegdyś zostały przerobione na skłot. Z miejsca opuszczonego po wojnie, stały się miejscem, w którym zamieszkiwały różne ekscentryczne osoby. Skłot utrzymywał się dosyć długo. W końcu według historii, które Maks zasłyszał, mieszkańcy podzielili się na dwa obozy, ci, którzy byli i gotowi wykupić ziemię, na której budynki stały, oraz tych, którzy zauważyli, iż lekko kłoci się to z całą ideą skłotningu. Szybko narósł konflikt, przez który dużo ludzi się najzwyczajniej w świecie wyprowadziło.

W tym ludzie, którzy tchnęli w to miejsce życie. Podobno już wtedy było nawiedzone, w końcu to fortyfikacje wojskowe na Pomorzu. Jednak właściwa miejska legenda zaczyna się od momentu gdy w bunkrze pomieszkiwała tylko garstka osób, które zmieniły niegdyś uratowaną budowle w najzwyklejszą melinę. Miejscem zainteresowała się policja dopiero gdy stało się miejscem obrzędu sekty, której ofiarą padła niejaka Anna Babicz. Jedna z bezdomnych, tak samo jak reszta uzależniona od wszelakiego rodzaju używek.
Ile w tym wszystkim było prawdy? Maks nie wiedział, faktem było, że ktoś faktycznie został zamordowany, że sprawców było kilkoro. Jednak nigdzie nie znalazł żadnego wspomnienia o sekcie.

-Chodźmy stąd, błagam.- Nalegał Adam, świecąc w kierunku, z którego szli. Korytarz był tak długi, że latarka telefonu nie zdołała oświetlić go do końca. Widział to, co było na kilka metrów przed nim, a gdy światło rozpraszało się w ciemności, wyobraźnia brała górę. Za zasłoną nocy mogło kryć się wszystko, od narkomanów po dzikie zwierzęta. A może coś, czego szukał Maks? Coś wykraczające poza rozumienie ich obydwu. Niegdyś ozdabiały je obrazy malowane przez skłotersów, jednak teraz? Ściany obmalowane graffiti, rysunkami przedstawiającymi rzeczy, które mogli zidentyfikować tylko ich autorzy. To miejsce miało swoją świetlaną przeszłość dawno za sobą. Teraz było typowym cmentarzyskiem wspomnień.

To wszystko nadawało tylko nieprzyjaznego tonu miejscu, w którym się znajdowali. Blondyn wręcz czuł na sobie wzrok czegoś lub kogoś. Całkiem jakby dzieliło go tylko jedno mocniejsze wytężenie wzroku, aby zauważyć coś kryjącego się w ciemnościach. Gdyby tylko szybciej obrócił głowę, w stronę ciemnej postaci, którą zdawało u się, że widzi, może faktycznie by tam stała?
Dotknął czegoś lub kogoś plecami. Na chwile zamarł, na szczęście przypomniał sobie, jednak iż nie był sam, zanim wydał z siebie jakikolwiek krzyk.
Wpadł na Maksa, który wpatrywał się w coś na ziemi, to coś było na tyle interesujące, że ten nie zdecydował się na rzucenie bluzgami w kierunku Adama. Wyłączył urządzenie, a w pomieszczeniu, w którym jak i w całym kompleksie bunkrów zapadła cisza.

OdgłosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz