nowa rzeczywistość

11.2K 247 91
                                    

- Zazdroszczę wam, też chciałbym jechać.- żalił się Ace.

Za kilka godzin wyjeżdżamy w góry a ja nie jestem nawet spakowana. Hazel wyciągnęła nas na jakieś zakupy bo podobno nie ma nic do ubrania. To jest ta jedna przyjaciółka która ma szafę większą niż sama Barbie a i tak nie ma co ubrać. Ja też muszę zaopatrzyć się w kilka rzeczy ale to tak bardziej dodatkowo. Na takich wyjazdach, gdzie króluje zima nie trzeba za długo myśleć nad ubiorem. Wystarczy bluza.

- Wasza szkoła nie organizuje takich wyjazdów?- spytałam zdezorientowana.

- Nie, jedyny wyjazd w tym roku to BSC. - odpowiedział Ace

- Co to?- dopytała Hazel idąc przez galerię.

- Tak nazywa się obóz, to taka prawdziwa nazwa.- wytłumaczył blondyn.

Chciałabym żeby z nami jechali, napewno byśmy się świetnie bawili. Nie zmienia to jednak faktu że cieszy mnie to, że choć na chwilę zmienię otocznie. Od dwóch tygodni wychodzimy razem niemal codziennie. I nie mówię tu że mi się to nie podoba. Po prostu zaczyna mnie to męczyć. I chyba nie tylko mnie.

Mianowicie chodzi tu o Ace'a i Hazel. Tak bardzo chcą się ze soba spotykać a jednocześnie nie umówią się na randkę. Wykorzystują mnie i Saint'a tylko po to aby mogli spędzać razem czas. Rozmawiałam o tym z Hazel ale mówi że to nie prawda. Nie ma racji. Kiedy rozmawiamy wspólnie oni nagle się wyłączają. Kiedy złapią jakiś wspólny temat to nas mają po prostu gdzieś. Z Wood'em posyłamy sobie tylko znaczące spojrzenia i czekamy aż skończą. W sumie to napawamy się spokojem.

W pewnych chwilach z brunetem rozumiemy się bez słów. Siedzimy w ciszy, która swoją drogą jest bardzo przyjemna i czekamy. Jesteśmy bardzo cierpliwi, naprawdę. Raz czekaliśmy pół godziny aż skończą pierdolić o kwiatkach. I najlepsze jest to że podczas tego czasu obgadaliśmy z Saint'em od góry do dołu tą dwójkę. I nawet nie zwrócili uwagi. Stwierdziliśmy że nie ma co tego ciągnąć. Porozmawiam z Hazel i namówię ją aby wyszli gdzieś razem. Za to brunet przekona Ace'a aby zaprosił ją na randkę. Oni są w sobie tak zauroczeni że tu nawet nie ma na co czekać.

- Chodźmy do Victorii, muszę kupić piżamę.- dodałam kierując się w stronę sklepu.

Zauważyłam, że nie mam fajnych piżam. Na wyjazd potrzebuje jakiejś ładnej w której nie będę się wstydziła pokazać ludziom. Bo oczywiście po tym jak Wood zobaczył mnie w tej mojej słynnej piżamie przestałam ją ubierać.

- Przecież twoja piżama jest super.- uśmiechnął się Wood przypominając mi ten nieszczęsny wieczór.

Zmiażdżyłam go wzrokiem i szybkim krokiem ruszyłam w stronę sklepu. Chciałam kupić tą viralową. Taka różowa w białe paski. Często jej nie ma wiec nie liczyłam na coś innego.

Weszłyśmy do sklepu i oczywiście Bloom przejęła cały sklep. Do koszyka wpakowała tonę bielizny, bo jak victoria secret to bielizna. Nie oszczędzała też w ubraniach. Jeżeli ona chce to mierzyć to my do jutra stąd nie wyjdziemy.

Ja za to ruszyłam w stronę stoiska z piżamami. Nie moglam znaleść tej mojej wiec ruszyłam do pani ekspedientki. Okazało się że mają tylko jej nie widzę. Jak zwykle. Wood i Ace czekali przed sklepem i jak widzę powiększający się koszyk Bloom to im zazdroszczę. Faktycznie, przemiła pani znalazła dla mnie piżamę która chciałam. Na żywo wyglądała jeszcze piękniej. Ten materiał był tak przyjemny w dotyku że mam ochotę kupić jeszcze kilka innych egzemplarzy. Przeszkadzała jedynie cena, prawie 120 dolarów za piżamę? Zobaczymy czy naprawi wszystkie błędy mojego życia bo właśnie jestem przy kasie. Przykładam kartę do terminala i słyszę wołanie. Transakcja zaakceptowana. Zawsze mnie to stresuje.

Belong To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz