Obudziłam się, wzięłam telefon do ręki, urodziny, zupełnie o nich zapomniałam. Zawsze robiłam jakąś imprezę lub wychodziłam gdzieś Sally, a teraz przez to wszystko nic nie ogarnęłam. Wczoraj z Cyprianem byłam na spacerze i w KFC, wróciłam późno i od razu położyłam się do łóżka. Mama w miarę zaakceptowała to, że z nim wychodzę.
Zeszłam po schodach na dół, od razu przywitał mnie tata. Dał mi prezent i złożył życzenia. Powiedział, że na kolację pójdziemy do restauracji, żebyśmy całą rodziną spędzili trochę czasu. Pożegnałam się z nim, bo musiał iść do pracy, mamy też już nie było, a brata i tak miałam gdzieś. W kuchni czekały na mnie pancakes, obok nich była karteczka.
Wszystkiego najlepszego! Na 18.00 mamy rezerwację w restauracji, tata na pewno dał Ci już prezent, rozpakuj go koniecznie przed kolacją. Kocham Cię Mama
Usiadłam przy stole i powoli zaczęłam jeść śniadanie. Zadzwoniłam do Sally, umówiłyśmy się na plaże niedaleko mojego domu, cieszyłam się, że spędzę z nią ten dzień. Kusiło mnie zaproszenie Cypriana, ale chyba jednak wolałam być tylko z przyjaciółką.
Uznałam, że prezent otworzę przed naszym wyjściem, bo nie wiedziałam, o której wrócę. Z torby prezentowej wyjęłam pudełko, Instax, szybko wyciągnęłam go z opakowania, był fioletowy i śliczny. Dostałam do niego dużo wkładów. Na dole torby była jeszcze kartka z życzeniami i bransoletka z muszelką, na której był wygrawerowany napis: Najlepsza na świecie. Słodkie to było. Gdy tak siedziałam na podłodze, zachwycona prezentami, do mojego pokoju wszedł David, w ręce trzymał pudełko z kokardką.
- Cześć Oliś, mam coś dla ciebie- powiedział, zawsze mówił do mnie "Oliś" gdy chciał mnie wkurzyć, wiedział, że nienawidzę gdy ktoś tak na mnie mówi.
- Aha- normalnie, pewnie bardziej by mnie to wkurzyło, ale dziś nie chciałam psuć sobie humoru.
- No już masz- wręczył mi pudełko.- Wszystkiego najlepszego.
- Dzięki- odpowiedziałam.
- No nie patrz się tak na mnie, dałem ci prezent, otwórz go- ponaglił mnie.
- No już, już.
Odwiązałam kokardę i otworzyłam pudełko, zdziwiłam się, na dnie były makaroniki, na nich, w woreczku były dwie pary kolczyków, z całkiem dobrej firmy. Gdy je wyjęłam zobaczyłam, na pierwszych muszelki, a na drugich paleta i pędzel. Były śliczne. Nie spodziewałam się, że to zrobię, ale wstałam i przytuliłam brata. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, szybko pobiegłam je otworzyć. Sally przyjechała swoim autem, które zaparkowała przed domem.
- Hej, wszystkiego najlepszego! Mam coś dla ciebie, ale dostaniesz to dopiero na plaży- powiedziała, była bardzo szczęśliwa.
- Dzięki, cieszę się, że przyjechałaś- powiedziałam.
- Ja też, ale chodź już na plaże.
Uznałyśmy, że nie będziemy jechać samochodem tylko przejdziemy się na spacer i przy okazji wstąpimy na lody. Fajnie było pochodzić sobie po okolicy, ale w końcu weszłyśmy na wybrzeże, było dużo ludzi, ale nić dziwnego, co roku to samo.
- Ok, jesteśmy na plaży, więc teraz dam ci pierwszy prezent, proszę- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
- Dzięki, a będzie drugi?- zapytałam.
- W pewnym sensie tak- odpowiedziała.
Otwierałam kolejny już prezent, dostałam dużą plażową torbę, w stokrotki i wodoodporne kosmetyki. Po chwili przyjaciółka kazała mi zamknąć oczy, powiedziała, że idzie moja kolejna niespodzianka, dość duża bo tego w ogóle się nie spodziewałam.
- Cyprian?!- powiedziałam cichym, zdziwionym głosem.
- Hej, wszystkiego najlepszego!- przywitał się chłopak.
- Hej- odpowiedziała Sally.
- Ale jak, wy się znacie?- zapytałam zszokowana.
- Cyprian obserwuje cię na instagramie, skomentował ci kilka zdjęć, ty też go obserwujesz, no i opowiadałaś mi o nim, więc wiedziałam jak się nazywa- powiedziała.- Chyba się lubicie, nie?
- Chyba tak- odezwał się blondyn.
- No tak.
Zdziwiło mnie to co zrobiła moja przyjaciółka, byłam szczęśliwa. To były dwie osoby, z którymi złapałam świetny kontakt. Sally leżała na kocu i czytała książkę, chłopak pływał, a ja szkicowałam widoki. Zbliżała się siedemnasta, musiałam się zbierać. Cyprian podwiózł nas do mojego domu, tam się pożegnaliśmy.
W domu była już mama i tata, przywitali mnie i jeszcze raz złożyli życzenia. Poszłam do mojego pokoju i się ogarnęłam, założyłam piękną, błękitną sukienkę, do tego nową bransoletkę i kolczyki. Do torebki spakowałam Instaxa. Byłam już gotowa, zeszłam na dół. Wszyscy już na mnie czekali, tak jak ja, byli ubrani elegancko, nawet David założył białą koszule.
- Mamy dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę!- oznajmiła mama.
- Chodź do piwnicy- powiedział tata.
- Ok- odpowiedziałam.
Schodząc po schodach do piwnicy, zastanawiałam się co mogę dostać. Gdy minęłam rowery, zobaczyłam deskę.
- Wow! O takiej marzyłam, możemy iść jeszcze dzisiaj na plaże?!- zapytałam z ekscytacją.
- Jak chcesz to po kolacji na chwile, możemy iść- odpowiedziała mama i się uśmiechnęła.
- Dziękuję- powiedziałam i przytuliłam się do wszystkich.- Lecę do domu po piankę!
W restauracji zjedliśmy pizze, wreszcie byliśmy razem i spędzaliśmy razem wieczór. Instaxem zrobiłam nam mnóstwo zdjęć, chciałam zrobić nam rodzinny album zdjęciowy. Wspaniale się bawiliśmy, ale trzeba było się zbierać na plaże.
Gdy doszliśmy na wybrzeże wiał delikatny wiatr. Niestety było już ciemno, więc złapałam tylko jakieś dwie fale. Nowa deska była liliowa w stokrotki idealnie pasowała do torby, którą dała mi Sally. Dzisiejszy dzień był wspaniały, moje szesnaste urodziny spędziłam tak jak sobie to wymarzyłam.
Następnego dnia zaczęłam szykować się do zawodów, które miały być w czwartek.
CZYTASZ
Na fali
Teen FictionSzesnastoletnia Olivia mieszka na Florydzie. Dziewczyna kocha surfing, oceany, morza i plaże. Uwielbia malować i zazwyczaj jest oazą spokoju. Jest zwykłą dziewczyną, która ma zwykłe życie. Wszystko zmienia się kiedy poznaje chłopaka, który od razu...