Prolog

90 6 0
                                    

-Daphne zaraz spóźnisz się do szkoły!- woła mama z kuchni.
-Już idę!- Odkrzykuję jej w pośpiechu, wstając z łóżka jak oparzona.
Schodzę powoli na dół i ziewam smętnie z wiedzą że muszę jak zwykle iść do szkoły, w której nie jestem zbyt lubiana.
Mama zostawiła mi śniadanie na stole i poszła się szykować do pracy, zaraz potem przybiegł do mnie mój pies milo i radośnie szczekając przywitał mnie w nowym dniu. Jakieś 20 minut później byłam już w szkole, na szczęście się nie spóźniłam, jak zwykle usiadłam w swojej ławce z tyłu sali. Nagle rozdzwięczył odgłos dzwonka na lekcję. Do sali weszła pani Wattson razem z jakimś chłopakiem, cała klasa utkwiła w nim wzrok - ja również, byłam ciekawa kto to jest. Pani nauczycielka się odezwała :
- Przywitajcie nowego ucznia, ma na imię Andrew ma 16 lat tak jak wy, a jego rodzice są prawnikami. Chłopak miał krótkie, kręcone, brązowe włosy, szczupłą i dosyć mizerną sylwetkę oraz piękne niebieskie oczy. Ubrany był w czarną oversize bluzę i w szerokie jeansy.
Cała klasa zamilkła po czym Sidney (klasowa gwiazdeczka) się odezwała :
-Andrew chodź usiądziesz obok mnie!
Chłopak nic nie odpowiedział, poszedł i usiadł...OBOK MNIE!
Cała klasa łącznie ze mną przeżyła szok. Pani Wattson zaczęła nudną jak zwykle lekcję matematyki, przez większość lekcji rysowałam sobie po ręce. Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę wszyscy wyszli z klasy żeby przemieścić się na następne zajęcia.
Wyciągałam odpowiednie książki z szafki kiedy nagle ktoś mnie zaczepił.
- Hej! Jak masz na imię? Bo wydajesz się spoko - powiedział nowy chłopak z mojej klasy.
-Daphne.- Odpowiedziałam mu.
I tak właśnie poznałam mojego jedynego przyjaciela...

In the middle of the night🎶Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz