21. Plany na sylwestra

2.4K 69 98
                                    

Cała zarumieniona weszłam do ciepłego domu. Uśmiech nie schodził mi z twarzy od początku spotkania z chłopakiem.

- Izzy! - zawołał z salonu tata.

- Chwila! - krzyknęłam wchodząc do swojego pokoju i zdejmując płaszcz. Zmieniłam też trampki na wygodne ciapy.

Zeszłam da dół do salonu gdzie była już prawie całą rodzina. Usiadłam pomiędzy Lucasem a Lily, która od razu wtuliła się w mój bok.

- Jaka słodziutka - rozczuliła się Vera patrząc na czterolatke.

- Chwilę temu przypierdoliła mi pięścią w twarz! - oburzył się jej brat.

- Zuch dziewczynka - powiedziała Vera uśmiechając się do dziewczynki.

- Gdzie byłaś? - zapytał mnie tata.

- Boże jakiego ja mam głupiego syna - załamała się babcia.

- Ej! - oburzył się mężczyzna.

- No co? Gdzie miała niby być? Pewnie chłopak ją gdzieś zabrał - powiedziała oczywistym tonem babcia.

- Po kim tata jest taki głupi? - zapytałam przez co tata prychnął.

- Po dziadku - powiedziała babcia.

- Co ja? - zapytał dziadek podnosząc wzrok znad telefonu.

- Nic nic. Wracaj do tej swojej kochanki - machnęła na niego rękom.

- Kto to kochanka? - zapytała Diana.

- Pani która sypia z kimś zajętym - wyjaśniła jej Lily na co my spojrzeliśmy na nią w małym szoku.

- Lucas nie ucz jej takich rzeczy - warknęła na chłopaka mama.

- Ty jesteś serio pierdolnięty - rzuciła w jego stronę Mia z lekkim rozbawieniem na twarzy.

- Wiem. Każdy mi to mówi.

~*~

- Hej blondyneczko - usłyszałam głos Tony'ego, który właśnie wszedł do mojego pokoju - Gdzie jesteś? - zawołał.

- W garderobie! - krzyknęłam.

Już po chwili poczułam dłonie chłopaka na mojej talii oraz delikatne pocałunki na mojej szyji.

- Co robisz? - wymamrotał w moją szyję między pocałunkami.

- Przeglądamy sukienki na sylwestra - oznajmiłam.

- Właśnie - zaczął chłopak - Masz plany na sylwestra? - zapytał odwracając mnie w swoją stronę i składając na moich ustach krótki lecz czuły pocałunek.

- Audrey zaprosiła mnie na nocowanie ale chyba tam nie pójdę - powiedziałam.

- Czyli nie masz planów? - zapytał, żeby się upewnić.

- No nie mam.

- Świetnie. Zabieram cię na kolację a później na imprezę - powiedział uśmiechając się szeroko - Victoria organizuje.

I zjebał ten przyjemny nastrój.

Odsunęłam się od chłopaka wracając do pokoju i siadając przy toaletce gdzie zaczęłam robić sobie makijaż.

- Jednak idę do Audrey - rzuciłam oschle. Usłyszałam głośne westchnięcie z garderoby.

- Izzy - powiedział podchodząc do mnie i przykucając tuż obok mnie - Nie bądź zazdrosna.

- Nie jestem.

Jestem i to nawet bardzo.

- Jesteś - oznajmił wzdychając - Jeśli nie chcesz do niej iść to okej. Możemy pojechać gdzieś indziej - powiedział a ja poczułam delikatne wyrzuty sumienia.

Nienawidzę jej całym sercem ale nie chcę mu psuć zabawy.

- Tony - westchnęłam odwracając się tak by był na przeciwko niego. Złapałam swoimi dłońmi jego twarz delikatnie gładząc jego policzki - Jeśli chcesz jedź do niej sam. Ja pójdę do Audrey i będę się świetnie bawić w towarzystwie dziwaczyn - powiedziałam posyłając mu delikatny uśmiech.

- Chce spędzić ten dzień z tobą. Impreza Vic zapowiada się zajebiście ale nie chcę robić nic wbrew twojej woli - oznajmił patrząc mi prosto w oczy.

Jeszcze kurwa zdrabnia jej imie!

I jak ja mam nie być o nią zazdosna?

- Okej. Zamiast na imprezę do twojej Vic...- te ostatnie słowa wymówiłam z nieukrywalnym jadem -...pójdziemy na imprezę do klubu G&G.

- Okej - uśmiechnął się jednak po chwili dodał marszcząc brwi - Ej nie nazywaj jej moją Vic! Tylko jedna dziewczyna jest moja.

- No proszę. Któż to zasłużył sobie na takie miano? - zapytałam.

- Pewna zazdrośnica, która sprawia, że tracę wszystkie zdrowe zmysły na jej widok - oznajmia zbliżając swoją twarz do mojej i całując mnie namiętnie.

Ha! 1-0 Vic.

Dobra może przesadzam trochę z tą Victorią.

Chłopak podniósł mnie delikatnie przez co oplotłam go nogami w pasie. Nasze języki toczyły małą bitwę, którą ostatecznie wygrał chłopak. Tony błądził swoimi dłońmi po moich pośladkach delikatnie je przy tym ściskając.

- Kocham cię - wyszeptał kładąc mnie na łóżku od razu nade mną zawisając i wracając do całowania moich ust.

- Ja ciebie też - szepnęłam mjędzy pocałunkami.

Chłopak pozbył się mojego topu dobierając się swoimi ustami do mojego dekoltu.

Hejka!
Wiem, że rozdział krótki za co was bardzo przepraszam.
Co do następnego rozdziału to radzę wam na niego czekać z niecierpliwością bo Tony złoży w nim pewną obietnicę....
Do następnego!
xyamixa



Inna niż wszystkie•Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz