Cierpliwie poczekałaś aż na zewnątrz się już ściemni. Twoja energia powoli wracała do normy po wcześniejszych odwiedzinach Sukuny który działał na twoją niekorzyść. Stanęłaś przy drzwiach balkonowych zamyślając się na chwilę i wpatrując się w nocne już niebo. Cicho uchylilaś wyjście tarasowe wyślizgując się niepostrzeżenie na ogrody. Zanim jednak zdążyłaś postawić chodźby krok za mór otaczający Technikum Jujutsu usłyszałaś głos który tak bardzo cię już irytował.
- ,,A Panienka dokąd się wybiera?,, - zaśmiał się przebiegle białowłosy zeskakując z dachu na którym najwyraźniej wcześniej musiał siedzieć i ukradkiem obserwować teren internatu.
- Czy ty naprawdę nie masz nic ciekawszego do roboty?! - krzyknęłaś serio wkurzona. Przecież jak tak dalej pójdzie to nie będziesz mogła oddalić się nawet na krok.
- ,,Może nie? Kto wie? Poza tym na twoim miejscu nie krzyczał bym tak. Chcesz pobudzić wszystkich śpiących już uczniów? Pomyśl jak by odebrali fakt że nocami potajemnie spotykasz się z ich nauczycielem?~,,
- Nie żyjesz. - żuciłaś szybko po czym złapałaś mężczyzne za ramię z taką siłą by z łatwością go wywrócić. W odpowiedzi białowłosy zaczoł się tylko śmiać a ty przez chwilę nie mogłaś pojąć co niby go tak bawi.
- ,,Teraz kiedy na mnie siedzisz i amatorsko starasz się mnie unieruchomić wygląda to jeszcze bardziej dwuznacznie. Bestia z ciebie. Tylko współczuć twoim kochanką, kto wie co możesz z nimi robić,, - karzde z tych słów zostało powiedziane w żartach, a przynajmniej taką miałaś nadzieję. Nie znaczyło to jednak że temu durniowi ujdzie to na sucho.
- Przegiąłeś - wycedziłaś po czym zaczęłaś się z nim szamotać chodź z boku przypominało to bardziej miotanine dwóch kotów które się o coś zezłościły niżeli prawdziwą walkę. Oboje świetnie unikaliscie swoich ciosów nawzajem więc ciężko było by wam dojść do tego która strona potencjalnie mogła by wygrać.
- ,,Daj spokój złość piękności szkodzi,, - śmiał się mężczyzna jednocześnie, sprawnie unikając każdego z twoich ataków.
- W takim razie już wiem co zaszkodziło tobie! - po tych słowach udało Ci się w końcu trafić mężczyzne. Jednak nie zrobiłaś tego jakoś mocno. Może i był irytujący ale jednak nie zasługiwał też na pożądne obicie. Przynajmniej narazie. Podniosłaś się i podałaś dłoń mężczyźnie a ten patrzył jeszcze na ciebie zaskoczony, mogła byś przysiądź że jego mina conajmniej mówiła iż rozmyśla właśnie czy jak naprawdę skorzysta z twojej podanej ręki to mu jej nie wykręcisz.
- Noo dalej. Wstajesz czy nie? Nie mam całej nocy - żuciłaś już nieco milej, skoro już i tak można żec że wygrałaś to powiedzmy że mogłaś sobie na to pozwolić. Tak naprawdę to chyba po prostu zaczynałaś się powoli przyzwyczajać do specyficznego charakteru Satoru. Co nie zmienia faktu że dalej będziesz mu dogryzać!
- ,,I nie urwiesz mi tej ręki gdy ci ją podam?,, - dodał dramatyzujący akcent w tej wypowiedzi a na Twoje usta tylko wkradł się cień uśmiechu.
- Brzmi fajnie ale życie mi jeszcze miłe. Egzorcyzmowali by mnie ci na górze za to, nie warto. Ale innym razem na skutek jakiegoś ,,wypadku,, ktoo wiee?
- ,,Pfff,, - prychnoł wręcz teatralnie po czym złapał mnie za dłoń i podniósł się z ziemi otrzepując swój uniform z nielicznego pyłu.
- ,,A skoro już tak sobie rozmawiamy i uczniowie nas niesłyszą. Powiedz. Co zamierzasz w sprawie z Sukuną jeśli okaże się że faktycznie łączą was więzy krwii?,, - zapytał z ciekawością, patrząc przy tym na ciebie. A przynajmniej tak właśnie ci się mogło wydawać bo przez przepaske na oczach ciężko było to stwierdzić.
- Nie zastanawiałam się nad tym puki co. - odpowiedziałaś zgodnie z prawdą. Bo nawet jeśli faktycznie jest między wami jakieś spokrewieństwo to co to zmienia? Z wszystkiego czego dowiedziałaś się do tej pory Sukuna jest zły, bezwzględny, okrutny... nie są to cechy jakie byś pochwalała...
- Wszystko co usłyszałam do tej pory świadczy o tym że nie jest to ktoś kogo chciałbym lepiej znać... nie lubię gdy krzywdzi się niewinne osoby.. oczywiście można założyć że każdy coś kiedyś przewinił jednak idąc takim tokiem myślenia można było by stwierdzić że od razu najlepiej unicestwić całą planetę - dodałaś po chwili a białowłosy zaśmiał się krótko. Naprawdę czasem kąpletnie nie rozumiałaś co go tak bawi.
- ,,Daleko ci do przeciętnej klątwy skoro tak to postrzegasz. No cóż w każdym razie gdziekolwiek wychodziłaś to musi to zaczekać. Teraz wracaj do pokoju.,,
- Udam że nie słyszałam ostatniego zdania. - niewzruszona słowami białowłosego minęłaś go jak gdyby nigdy nic zamierzając w spokoju udać się w swoją stronę.
- ,,Nie możesz lekceważyć poleceń nauczyciela!,, - jego udawana złość była dodatkowym aspektem komicznym ale na pewno nie czymś co sprawiło by że zawrócisz.
- Nie jestem twoim uczniem więc mogę
- ,,Teoretycznie kiedy przebywasz w Technikum Jujutsu jesteś kimś w rodzaju ucznia, jesteś jeszcze dzieciakiem więc to logiczne,, - żucił w twoim kierunku, podkreślając najważniejsze dla siebie słowa.
- Sam jesteś dzieciak! - żuciłaś od razu a ten tylko zaśmiał się, zupełnie jakby był już wcześniej pewien że to właśnie mu odpowiesz.
- ,,Z samego rana zabieram całą trójkę na misje. Myślałem że będziesz chciała iść z nami skoro tak lubisz walczyć. Jednak skoro wolisz biegać gdzieś po nocy zamiast wyspać się i być jutro gotowa no to co ja poradzę,, - wzruszył tylko ramionami jakby bawił się conajmniej w aktora. Przekalkulowałaś to sobie szybko po czym zawyłaś w duchu. Jeśli teraz pójdziesz mężczyzna nie da ci wybrać się z nimi na misje.. a w końcu jest szansa że klątwa jaką jest Sukuna zdecyduje się ujawnić podczas jednej z potyczek. Westchnełaś głośno a białowłosy uśmiechną się tylko pod nosem zwycięzko. Miałaś teraz tak wielką ochotę by mu przyłożyć... ale nie. Nie możesz być na tyle nieodpowiedzialna skoro faktycznie czeka was jakieś zadanie.. Ciebie może i irytował jednak trójka jego uczniów zapewne go potrzebowała, prawda..? Ehhh to takie uciążliwe.
- ,,Za 20 minut chce widzieć że śpisz,, - po tych słowach znikną gdzieś tak szybko jak się pojawił, a ty nie miałaś wyjścia i musiałaś wrócić. Cicho weszłaś do pokoju drzwiami tarasowymi które wcześniej zostawiłaś nieco uchylone po czym usiadłaś na łóżku. Swoją drogą.. ciekawe o co dokładnie może chodzić z tym jutrem.. może w okolicach pojawiła się jakaś niebezpieczna klątwą której trzeba było się pozbyć? Ale czy wtedy był sens zabierania was wszystkich? Jeśli ten głupek coś kręcii to jutro pożądnie mu się za to odpłacisz! Uznałaś że skoro i tak nici z twojej nocnej eskapady to czas się przebrać i faktycznie położyć. Ściągnęłaś niepotrzebne i niewygodne do spania ubrania i zamieniłaś je na spodenki i bluze po czym położyłaś się do łóżka. Na codzień często zdarzało ci się nie spać nawet wogule ale jednak gdy była okazja do wyspania się to z niej korzystałaś. Nie chodziło w tym o to że szłaś spać z powodu zmęczenia a bardziej o fakt oczyszczenia mózgu z pewnych myśli by można było następnego dnia spojrzeć na nie z innej strony. Tak było i tym razem. Kolejne godziny rozmyślania co może być powodem wspólnego nazwiska Ryōmen nie wnosiły nic bardziej pożytecznego niż to do czego doszłaś już wcześniej. Może gdy się prześpisz to rano wpadnie ci coś jeszcze do głowy. Myśląc tak na tym nie spostrzegłaś się nawet gdy faktycznie zasnęłaś.

CZYTASZ
,,W ciemności,, •Reader× (Jujutsu Kaisen)•
FanficCo jeśli nagle okaże się że masz związek z potężną klątwą jaką jest Sukuna? Czy tak naprawdę prawdziwe kłopoty dopiero się zaczynają? Data utworzenia: 1.05.2023