7 丅ᗩᛕ ᑭᗝ ᒪᑌᗪ乙ᛕᑌ

147 9 3
                                    

Poranki w Domu Tomioki i Sabito zawsze były spokojne, pełne uśmiechów, lekkich rumieńców, promieni słońca budzących ich ze snu. Trzeba też przyznać, że od kiedy w życiu Filara pojawił się jego bożek zaczął jeść śniadania, Sabito zawsze je dla niego przygotowuje, zawsze ma na to mnóstwo czasu. Czasami są to najzwyklejsze kanapki, ozdobione tak, że nie byłbyś w stanie powiedzieć że one nimi są, czasami naleśniki, chociaż są one rzadko, gdyż Giyuu nie przepada za słodkimi śniadaniami, w przeciwieństwie do jego współlokatora.

-musimy zacząć coś robić- powiedział pewnego dnia Tomioka, całymi dniami nie robili nic innego, oprócz leżenia jeden na drugim, albo obok siebie, raz po raz wychodząc gdzieś na spacer.
- co masz na myśli przez robienie czegoś? To nie tak, że nie robimy niczego przez cały dzień- stwierdził Sabito.
- Bogowie mają swoje obowiązki-
- ohhh, ile czasu ci one zajmą?-
- nam, jesteś teraz moim bożkiem i masz obowiązek mi pomagać-
- specjalnie mi tego nie powiedziałeś, prawda?-
- może-

Sabito wstał z kanapy przeciągając się, leżeli na tej kanapie z dwie, może trzy godzimy w jednej pozycji. To był oczywiście podryw bożka, znaczy to miał być podryw. Lenienie się miało być tylko przykrywką, przynajmniej na początku. Jego celem było tylko zwiększenie możliwości dotyku z Tomioką, jednak lenistwo wzięło górę, i po tygodniu praktycznie o tym zapomniał, w jego głowie zamiast pomysłów na podrywy pojawiały się tylko te, jak uniknąć dodatkowej pracy.
- to co mamy do zrobienia?- Spytał po chwili.
- pamiętasz spadające gwiazdy? czas zająć się życzeniami-

Miejsce, do którego Giyuu go zaprowadził, było jednym z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek widział. Gwiazdy, większe od ludzkiej głowy, coś wielkości mięciutkich poduszek lewitowały na tle nocnego nieba. 
W tym miejscu zawsze była noc, jednak demony zbyt bały się tu zapuszczać, więc było tu bezpiecznie dla wszystkich.
Gdy Tomioka podniósł ręce do góry, gwiazdy zaczęły się poruszać, by po chwili trzy z nich, zaczęły opadać, by Filar mógł bez problemu je zabrać.
- i co mamy z nimi zrobić?- spytał zabierając jedną z rąk Tomioki zaczynając się nią bawić.
- spełnić z nich życzenia-
- To tylko trzy, damy sobie radę-
Giyuu bez słów złapał gwiazdę trzymaną przez chłopaka, odwrócił ją i wcisnął specjalny przycisk, który tylko on i Sabito mogą zobaczyć, by po chwili gwiazda się otworzyła wysypując mnóstwo karteczek z napisanymi życzeniami do gwiazd.
- ohhh- To jedyne co był w tamtym momencie był w stanie wyrzucić z siebie.

~~~

Giyuu ostawił go na pastwę losu, jasne nauczył go podstaw, zaprowadził na ziemię, dał także jedną z gwiazd, tą najmniejszą oczywiście. 
- dasz sobie radę?- spytał zanim się rozdzielili.
- nie dowiem się jeżeli się nie przekonam- 
-jeżeli coś, to po prostu mnie zawołaj- po powiedzeniu tego odwrócił się i ruszył w swoim kierunku, by po kilku sekundach nie zostawić za sobą nic.

Pierwszą osobą, której Sabito miał pomóc była ok 5-6 letnia dziewczynka. Osoby, które zgłaszały się do Tomioki o pomoc, albo które miały dostać pomoc właśnie od Filara miały problemy związane z wodą, od nauki pływania po traumy związane z utonięciem bliskiej osoby. Może to być związane też z tym, że to właśnie Tomioce były podrzucane osoby z problemami psychicznymi lub po prostu samotne. Kiedyś należały one do Mitsuri, jednak ma ona za dużo  życzeń związanych z zakochaniem się, rodziną i tym podobne. Musiała to z bólem serca oddać komuś innemu, a wszystkie Filary zgodnie stwierdziły, że Tomioka nada się do tego idealnie. Jednak i tak nie ma on nawet połowy z tych osób, gdyby tak było miałby tych gwiazd przynajmniej z 20. 

Tutaj chodziło jednak o pierwszą lekcję pływania, nie było to trudne zajęcie, wystarczyło że Sabito świetnie się bawił w basenie razem z mała, pomagać jej wskoczyć do basenu jak i utrzymać się na wodzie, oczywiście nie była ona go w stanie zobaczyć,  nikt nie był.
- pierwsze zadanie zaliczone, zostało jeszcze- szybko zerknął na listę przygotowaną mu przez Tomiokę, idealnie ponumerowaną i posortowaną z najważniejszymi informacjami, bez tego samemu by sobie nie poradził.
-za dużo-

~~~

- To prawie cały dzień! następne zadanie mam dopiero wieczorem- robił te zadanie dopiero dwa dni. Nie widział Tomioki przez krótki czas a jedyne, o czym mógł myśleć to on, a co gdyby szybko podejrzeć czy on już skończył? A co jeżeli nie? Gdzie się mógł znajdować?
Zobaczył nagle kościół, i to nie byle jaki kościół. Ludzki kościół poświęcony Tomioce, oczywiście że musiał zerknąć, zobaczyć jak widzą go ludzie, i czy na pomnikach ma takie same mięśnie jak w rzeczywistości.

wysoki sufit, styl dość minimalistyczny, bardzo stonowane kolory, mało ławek, okien, Ale był, ogromny pomnik Tomioki, trzymającego jakiś materiał. Niestety zakrywał coś, czego wielkości Sabito był najbardziej ciekawy. No trudno, dowie się kiedy indziej.
- ja na prawdę nie rozumiem księży w tych czasach- powiedziała jedna ze starszych pań, siedząca na jednej z ławek.
- chodzi o te kłótnie z wiesz czym?- spytała druga, zaciekawiony bożek podszedł bliżej siadając przed nim na ławce.
- nie, znowu dodali jakiegoś bożka-
- znowu? Oni tylko chcą na nas zarobić-
- Za moich czasów, to bożków nie było praktycznie wcale, za mojej babci też, za praprababci też-
- tylko w tych czasach chcą coś zmieniać, dodawać- Sabito zrobiło się trochę gorzej, wstał, patrząc się w stronę pań.
- ten cały Sabiro, czy jak mu tam, on jest. Chyba najgorszy- pięści chłopaka zacisnęły się
- Zawsze było, że Tomioka Giyuu jest zawsze samotny, był, jest i będzie - Sabito nie płakał, ale był zły, smutny, nie wiedział co zrobić.
- nie wiem po co, on tutaj jest-
To był ten moment, bożek chciał z tamtąd uciec, iść gdzieś daleko i nie wracać, być wszędzie, tylko nie tu.

-Sabito? Jesteś tutaj?- usłyszał znajomy mu głos, szybko się otrząsnął, i zaczął zachowywać się tak, jak zawsze.
- Dawno się nie widzieliśmy, tęskiłem- Tomioka lekko się zarumienił, jednak Sabito nie zwracał na to uwagi, był zbyt zamyślony tym co usłyszał chwilę temu, i po prostu nie zwracał na to uwagi.
- zrobiłeś wszystko na liście?-
-... Nie-

the story about two gods | Sabito x GiyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz